Forum ...::SAMOTNI::... Strona Główna
Myśli
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ...::SAMOTNI::... Strona Główna -> Dział Natalki (Poezje)
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 8:03, 10 Lip 2007    Temat postu:

Jeśli chcesz być twórczy duchowo, musisz być konsekwentny w wykonywaniu swoich obowiązków duchowych. Jeśli tworzysz, a nie modlisz się i nie korzystasz z sakramentów, i nie robisz dobrych uczynków, to jesteś małym kłamcą i nic wspólnego z Bogiem nie masz.

Człowiek na Ziemi dopuszczony jest do wielu radości. Ale nie jest to jeszcze pełnia.

Jeśli ktoś nie umie się cieszyć obecnym życiem, które ma wiele w sobie piękna, to jak może tęsknić za lepszym światem?

Aby radość ziemska zbytnio nas nie cieszyła i cierpienie napotkane na drodze zbytnio nie przygasiło w tym ścieraniu się przeciwstawnych sił - to zwycięstwo ducha.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 8:03, 10 Lip 2007    Temat postu:

Nie traktuj życia duchowego jako coś obcego. Tak naprawdę to obce ci są wszystkie działania materialne. Twoje przyzwyczajenie do zmysłowego i pojęciowego myślenia sprawiło to złudzenie, iż wydaje ci się, że życie materialne jest cudowne, mimo nieszczęść jakie widzisz w koło. Im szybciej odejdziesz od takiej koncepcji, tym prędzej zobaczysz szczęście od środka. Ono jest istotne! A nie te na zewnątrz, które ciągle próbuje cię oszukać swymi błyskotkami i wmówić ci, że ono jest jedyne, które może cię zadowolić. Powinieneś z tym poglądem skończyć, jeśli szukasz wyższego życia niż opartego na oczach, słuchu i dotyku.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 8:05, 10 Lip 2007    Temat postu:

W życie ludzkie wprowadzono wiele różnych obowiązków, ale zapomniano o jednym - o obowiązku starania się o godne życie, w którym wiedza znaczy miłość.

Kto żyje według miłości, propaguje zdrową dyscyplinę życia społecznego.

Nadszedł już czas, aby inaczej pomyśleć o kierunkach psychologii, psychoterapii, pedagogii. Musi nastąpić nowy proces rozumienia tych spraw, nowy system kształcenia i wychowania ludzkiego umysłu i serca. Kierunki socjologiczne powinny to uwzględnić.

Jeśli ktoś bardziej żyje tym życiem niż przyszłym, niewiele osiągnie w postępie duchowym, i żal będzie mu to wszystko zostawić po śmierci. Angażowanie się w to życie w nadmiarze, jest grzechem przeciwko sobie.

Świadomość pozbawiona Boga to katastrofa. Wiele smutku i rozpaczy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 8:06, 10 Lip 2007    Temat postu:

Cywilizacja to moralne postępowanie większości.

Jeśli będziesz co dzień się modlił, pustka nie dotknięcie cię zbyt głęboko, wytrzymasz wszystko.

Pokarmem duszy jest słowo duchowe mówiące o wieczności i miłości.

Inwencja nigdy nie należy do ciebie. Inwencje i bodźce daje Bóg każdemu, również ateiście. Ale oddanym Mu, szczególnie daje dary nadzwyczajne. Bóg jest sprawiedliwy i osobie niepracującej duchowo nie może udzielać szczególnych łask.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 8:06, 10 Lip 2007    Temat postu:

Jeśli chcesz być twórczy duchowo, musisz być konsekwentny w wykonywaniu swoich obowiązków duchowych. Jeśli tworzysz, a nie modlisz się i nie korzystasz z sakramentów, i nie robisz dobrych uczynków, to jesteś małym kłamcą i nic wspólnego z Bogiem nie masz.

Człowiek na Ziemi dopuszczony jest do wielu radości. Ale nie jest to jeszcze pełnia.

Jeśli ktoś nie umie się cieszyć obecnym życiem, które ma wiele w sobie piękna, to jak może tęsknić za lepszym światem?

Aby radość ziemska zbytnio nas nie cieszyła i cierpienie napotkane na drodze zbytnio nie przygasiło w tym ścieraniu się przeciwstawnych sił - to zwycięstwo ducha.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 8:06, 10 Lip 2007    Temat postu:

Kto prawdziwie zna życie, wie, że cieszyć się tu jest sztuką nie byle jaką.

Twoja radość zależy tylko od Boga. Tobie się wydaje, że cieszysz się niezależnie. Nawet, gdy egoizm jest motorem twoich radości, to i tak zależą one od Boga. Bóg nie odmawia niczego. Co chcesz, to masz. Ale niczego u Boga nie kupisz nawet najszczerszą modlitwą. On decyduje o wszystkim. Ale tylko dla twojego dobra.

Mając wolność i możliwość wyboru, musisz zdawać sobie sprawę z tego, że On jest szerszy od twojej wolności i ogarnia wszystkie twoje złe i dobre wybory. Jesteśmy w Jego ręku pod każdym względem. Ale ta ręka jest wspaniałomyślna i szczodra.

Jesteś w to przekonany, że radość jest konieczna. To odczucie prawidłowe, ale niestety radość na Ziemi szybko się dekoncentruje. Natomiast skupienie duchowe jest tym, co przybliża ideę prawdziwej i trwałej radości


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 8:07, 10 Lip 2007    Temat postu:

Nigdy nie zapominaj, że zależności tak poszukiwane przez wielu ludzi prowadzą zawsze do rozczarowań. Pomyśl chociażby, co się dzieje, gdy z jakiegokolwiek powodu tracisz partnera. Rozczarowania wiodą do cierpienia i agresji. Jeśli nie wiesz na kogo w gruncie rzeczy jesteś wściekły czy od kogo jesteś zależny, nie żyjesz w prawdzie. Dlatego też nie jesteś wolny. Kto nie żyje w prawdzie, nie może też być wolny. Pytasz „dlaczego?”. Bo nie wie, kto go określa. Gdy jesteś na kogoś wściekły, bądź czujesz do kogoś nienawiść, jesteś od niego zależny. Jeśli nie uświadomisz sobie tych uczuć, to nie zdajesz sobie nawet sprawy z tego, że jesteś zależny. Przypominasz psa na łańcuchu, który może poruszać się tylko w ograniczonym kręgu. Kiedy sądzisz, że jest to cały świat, że poza tym malutkim wybiegiem nic nie istnieje, wówczas ani nie wiesz gdzie jesteś, ani co możesz przedsięwziąć, by tę sytuację zmienić. Niezliczeni ludzie przypominają psa na łańcuchu. Różnica polega jedynie na tym, że ich łańcuch nie jest z żelaza tylko z pragnień, zależności i ślepoty. Ta mieszanka jest w wielu wypadkach znacznie trwalsza od żelaza
Stań się pełnym człowiekiem poprzez uświadomienie sobie własnych uczuć, uwolnienie się od nich i wyrośnięcie ponad nie. To jest droga Ewangelii.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 8:07, 10 Lip 2007    Temat postu:

W sporze nie chodzi w pierwszym rzędzie o to, byś stawiał granice partnerowi, lecz sobie samemu. Kto przekracza w sporze określone granice, może niekiedy wyrządzić szkody nie do naprawienia. Dlatego nigdy nie wyzywaj partnera. Jakkolwiek by cię nie złościł, nie przekraczaj tej granicy. On nie jest „idiotą”, „świnią”, „podłym typem”, „głupią krową” – to tylko stosunkowo łagodne określenia wśród często używanych. Zważaj zawsze na tę granicę w sporach, bo jest to granica respektu i szacunku. Z tych dwóch rzeczy nigdy nie możesz zrezygnować. Dlatego nigdy nie idź „poniżej pasa”. Niektórzy ludzie tak bardzo zranili się nawzajem w kłótni, że powstałe przy tym urazy można było tylko bardzo wolno naprawić. Spory istnieją na całym świecie, nieprzerwane. Wszystko ma swój sens. Wszystko daje ci szansę poznania i wzrastania. Jeśli jednak masz możliwość wyciągnięcia wniosków. Okiełznaj swój gniew, złagodź agresję i bądź ostrożny, byś nie ranił innych. Nigdy nie idź „poniżej pasa”. Oznacza to konieczność dokładnego zastanowienia się, co komu się mówi, gdyż dla każdego przekroczenie „linii pasa” oznacza co innego. Szczególnie do partnera odnoś się więc z szacunkiem i godnością. Wielu sądzi, że trzeba się wysilać w przypadku każdego obcego, ale w stosunku do partnera czy dzieci można się zachowywać tak, jak się chce. Mogę cię tylko ostrzegać przed takim podejściem. Iluż ludzi jest samotnie się starzejących i umierających, opuszczonych przez partnera i dzieci. Wydawało się im, że mogą traktować innych bez szacunku i godności. Poprzez samotność musieli się więc nauczyć, jak wiele jest warta rodzina i jak ją należy szanować.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 8:07, 10 Lip 2007    Temat postu:

Podczas sporu wielu ludzi lubi odgrzewać stare historie zgodnie z dewizą: „Już wtedy tak robiłeś...”, „No tak, to nie jest dla ciebie nic nowego...!”. Takie zachowanie wymaga wielostronnego komentarza. Po pierwsze: jeśli odwołujesz się do czegoś, co było przedmiotem dawnego sporu i zostało już wyjaśnione, zachowujesz się nie tylko nie fair, ale też niemądrze, bo w ten sposób jedynie podgrzewasz obecny spór. Po drugie: gdy chodzi o przedmiot wcześniejszego sporu, w którym nie nastąpiło wyjaśnienie, wnoszenie go w tej chwili jest najgorszym rozwiązaniem. Po trzecie: kiedy masz wrażenie, że partner wielokrotnie robi coś, co wywołuje spór, przywołanie minionych okoliczności jest zazwyczaj tym samym, co mówienie „zawsze”, „nigdy” czy „wszystko”. Dlatego nigdy nie próbuj wnosić starych spraw do aktualnego, emocjonalnie naładowanego sporu. Powróć do nich dopiero wtedy, gdy uczucia po obu strona ochłodły i powstała możliwość spokojnego, rzeczowego i otwartego wyjaśnienia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 8:08, 10 Lip 2007    Temat postu:

Wielu, zbyt wielu ludzi nienawidzi siebie samych. Są wprawdzie niesympatyczni czy wręcz agresywni w stosunku do innych, w gruncie rzeczy jednak ich nienawiść jest skierowana na nich samych. Nienawiść zatruwa ich i otoczenie. Nienawiść ta powoduje w nich nieustanne napięcie. Kłótnie są środkiem. Przy pomocy którego usiłują owo wewnętrzne napięcie przynajmniej trochę zredukować. Liczni ludzie nienawidzą siebie, gdyż nie chcą przyznać, że w istocie nienawidzą kogoś innego. Tym innym jest w większości przypadków jedno z rodziców, albo też oboje. Dlatego potraktuj tę nienawiść serio. Nie odsuwaj jej na bok. Nie wypieraj jej. Zygmunt Freud miał zupełną rację, kiedy pisał, że wyparcie jest początkiem wielu problemów. Ponadto kiedy wypierasz, nie możesz nigdy pozostawać w prawdzie. Prawdą są twoje uczucia, które cię nurtują i określają twe działanie. Wilkowi niewiele da naciągnięcie owczej skóry. Nie stanie się przez to owcą – nawet kiedy wbrew swemu przebraniu pożre inną ze stada! Jeśli jest w tobie gniew, potraktuj go poważnie. Kiedy go pomijasz, możesz się rozchorować – albo, co daje podobny skutek – popadniesz w obłudę. Mam tu na myśli ludzi, którzy zawsze są taak mili, taak przyjaźni, taak bezinteresowni. W kontakcie z nimi masz jednak ciągle pewien niesmak, gdyż czujesz, że coś się tu nie zgadza. Tym, co się nie zgadza jest gniew, który ciągle usiłują obejść. W tym miejscu wielu ludzi źle rozumie tę naukę. Nie powinieneś się gniewać, nie powinieneś nienawidzić. Zrozum to jednak szeroko. To, że nie powinieneś nienawidzić nie oznacza, iż nie masz sobie uświadomić własnej nienawiści. Chodzi raczej o wyzwolenie się z nienawiści aż do najgłębszych pokładów duszy. Wyparcie nic nie daje, jest tylko ślepą uliczką. Prawda, jest drogą, a nie odwracaniem uwagi. Pamiętaj o tym zawsze.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 8:08, 10 Lip 2007    Temat postu:

Również ważne jak kontakt cielesny jest niedopuszczenie do przedłużania się kłótni poprzez noc. Dwoje ludzi wymienia nieskończenie dużo energii kiedy „ze sobą śpią”, tzn. śpią w jednym łóżku obok siebie. Łączą się wówczas ich aury, subtelne pola energetyczne. Ta wymiana, ten wzajemny przypływ energii jest powodem, że czasami jedno z partnerów ma trudności z zaśnięciem i źle śpi, gdy drugie jest nieobecne. Owa wymiana oznacza też jednak, że dzieci nie powinny zbyt długo, najwyżej do piątego roku życia, regularnie spać w łóżku rodziców. Zaburza to bowiem ich gospodarkę energią. Jest to szczególnie ważne, kiedy są wychowywane przez jedno z rodziców. Podczas kłótni ta subtelna i tak ważna energia jest zakłócana. Następuje wtedy przepływ zupełnie nieuporządkowanych wiązek energii. Sen nie jest więc wypoczynkiem, bo ani ciało, a dusza nie mogą się odprężyć. Dlatego nie idź skłócony do łóżka. Spróbuj znaleźć przynajmniej prowizoryczne rozwiązanie. Nie musi wcale dojść do ostatecznego wyjaśnienia. Staraj się jednak osiągnąć punkt, w którym możecie się znowu do siebie zbliżyć, gdzie ponownie może płynąć energia i następuje styczność.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 8:09, 10 Lip 2007    Temat postu:

Pomocne może też być wycofanie się ze swoim gniewem. Zamiast atakować partnera czy dzieci weź grubą poduszkę albo materac i uderzaj w niego pięściami. Mów przy tym to, co chciałeś powiedzieć innym. Metoda ta niesie ze sobą jednak pewne niebezpieczeństwo. Istniej możliwość, że uświadomisz sobie niektóre uczucia z dzieciństwa. Może to być bardzo pomocne, gdyż zrozumiesz, gdzie znajdują się źródła twego gniewu, przynajmniej w tym życiu. Uczucia te mogą jednak być tak silne, że nie będziesz wiedział, co z nimi zrobić. Rozwiązanie problemu stanowi ofiarowanie tej małej „bitwy z poduszkami” Panu. Proś Go, by cię prowadził i ochronił przed uczuciami, z którymi mógłbyś sobie nie poradzić. Na pewno to uczyni.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 8:09, 10 Lip 2007    Temat postu:

Kto nie uświadamia sobie własnych agresji, nie może twierdzić, że ich nie posiada. Podobnie zachowuje się małe dziecko, kiedy zasłania sobie oczy i myśli, że nikt go nie widzi. Staraj się uświadomić swoje agresje. Im szybciej, tym lepiej. Zastanów się przeciw komu są skierowane

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 8:10, 10 Lip 2007    Temat postu:

„Ale przecież nie można ciągle się ze sobą pieścić. Czasami zdarzają się spory. Jeśli zachowuję się wtedy tak, jak gdyby nic się nie stało, nie jestem w zgodzie z prawdą, a to również nie służy związkowi” – podniesiesz sprzeciw. Masz zupełną rację. W związkach może zawsze dojść do sprzeczek. Jest przy tym jednak decydujące, aby partnerzy dążyli do rzeczowości. Kiedy jesteś niekonkretny i polemiczny, otwiera się droga do wybuchów gniewu a zarazem do wymyślania sobie nawzajem i uderzenia „poniżej pasa”. Bądź rzeczowy. Staraj się panować nad sobą. I jeszcze coś rozstrzygającego: NIE PRZERYWAJ! Pozwolić drugiemu mówić do końca jest oznaką znajomości dobrych zasad, również w innych sytuacjach. W sporze jest to szczególnie ważne. Jeśli przerywasz partnerowi, na dodatek często, prawdopodobieństwo eskalacji sporu graniczy z pewnością. Dlatego trenuj swą cierpliwość. Myśl o Bogu i nie przerywaj. Może tu jednak wyniknąć trudny do rozwiązania problem. Istnieją ludzie. Którzy szczególnie w stanie złości, mówią godzinami i doprowadzają partnera do czystej rozpaczy. Jest to nie fair. Nie powinieneś nigdy stosować tego tricku. Jeśli czyni tak partner, nie przypisuj mu złej woli, lecz najpierw załóż, że nie robi tego świadomie. Zwróć mu na to po przyjacielsku uwagę i poproś go, aby się streszczał wyjaśniając przy tym, że jego długie wywody wywierają na ciebie silny nacisk, wywołują złość, zdenerwowanie, agresję itp. Najważniejsze jest, byś nie zaczynał mu przerywać. Byłoby to tylko przymusowe zwycięstwo, pozorny sukces opłacony niewspółmiernymi kosztami. Trzymaj się zasad grzeczności. Bądź przyjazny. Bądź rzeczowy. Nic innego nie pomoże ci tak podczas sporu, jak rzeczowość połączona z przyjaznością i grzecznością. W żadnym wypadku nie daj się prowokować. Nie musisz też jednak pozwalać ze sobą wszystkiego robić.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 8:10, 10 Lip 2007    Temat postu:

Kiedy partner jest napastliwy i w swej agresji wyraźnie przekracza granice, wtedy się wycofaj. Lepiej żebyś opuścił pole, niż żebyście mieli potłuc jeszcze więcej talerzy. Rozważ jednak jeszcze dwie sprawy. Wycofywanie się może stanowić również technikę walki. Przypomnij sobie, jak bagno połyka traktor. Zastanów się, czy odchodzisz, bo naprawdę pragniesz zapobiec czemuś gorszemu, czy może jest to na pewnej subtelnej płaszczyźnie forma dalszej walki, czy też chcesz uniknąć jakichś problemów. Z drugiej strony jest czasami konieczne, żebyś wyraźnie zaznaczył w sporze, gdzie znajduje się twoja granica. Dlatego może mieć znaczenie, byś dotrwał do końca sporu i uświadomił partnerowi swoje stanowisko. Nie można w tym miejscu powiedzieć, kiedy lepsza jest pierwsza, a kiedy druga postawa, bo trzeba to rozstrzygnąć w każdym konkretnym przypadku. Widać tu coś bardzo ważnego: sama rzeczywistość nie jest wystarczająca. Musi ona być powiązana z sercem, sumieniem i zdolnością rozróżniania. Jeśli potrafisz pozytywnie i aktywnie obchodzić się z tymi czterema elementami, wówczas każdy spór będzie ciebie i partnera prowadził na nową płaszczyznę porozumienia i zrozumienia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ...::SAMOTNI::... Strona Główna -> Dział Natalki (Poezje) Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 7 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Digital Dementia © 2002 Christina Richards, phpBB 2 Version by phpBB2.de
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
 
Regulamin