Forum ...::SAMOTNI::... Strona Główna
Papież w Warszawie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ...::SAMOTNI::... Strona Główna -> Wydarzenia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 8:03, 30 Maj 2006    Temat postu:

Benedykt XVI w oknie: To był niezapomniany wieczór
Papież Benedykt XVI wieczorem po raz drugi pokazał się w "papieskim" oknie Pałacu Arcybiskupów Krakowskich. Wywołało to entuzjastyczną reakcję 6 tys. osób zgromadzonych przed Kurią


Papieża przywitały wiwaty i oklaski wiernych oraz gromkie "Sto lat".

Benedykt XVI powitał przybyłych i, nawiązując do spotkania z młodzieżą na Błoniach, powiedział, że "to był niezapomniany wieczór świadectwa wiary i woli budowania przyszłości w oparciu o zasady, które Chrystus pozostawił swoim uczniom".

"Bardzo dziękuję polskiej młodzieży za świadectwo. Wpisuje się w nie również wasza obecność na Franciszkańskiej. Wiem, że jest to wyraz waszej wielkiej życzliwości dla papieża, ale przed nami cały jutrzejszy dzień. Dlatego dziękuję wam za dobroć i zapraszam na jutrzejszą mszę św. Z serca wam błogosławię: W imię Ojca i Syna i Ducha świętego. Dobrej nocy!" - zakończył Benedykt XVI. Cały tekst papież wygłosił po polsku.

Wcześniej wierni na ul. Franciszkańskiej przez kilka godzin oczekiwali na pojawienie się papieża w słynnym oknie. Skandowali: "Wyjdź do okna", "Pobłogosław", "Kardynale puść papieża"; śpiewali: "Kraków wita Cię, Kraków kocha Cię, Kraków dziękuje Ci" oraz "Witamy Cię, alleluja!", a także powiewali papieskimi chorągiewkami.

Benedykt XVI pojawił się w "papieskim" oknie już po raz drugi. Pierwszy raz pokazał się wiernym zgromadzonym przed Kurią w piątek wieczorem, w pierwszym dniu swojej wizyty w Krakowie. W ten sposób nawiązał do tradycji zapoczątkowanej przez swojego poprzednika Jana Pawła II, który z tego okna rozmawiał z młodzieżą podczas swoich pielgrzymek do Krakowa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 8:05, 30 Maj 2006    Temat postu:

Dzień trzeci: Bez reżysera
Mizerna była moja wiara w generację JP2. Ale nawróciłem się przed kilkoma godzinami na Błoniach. Niewierny Tomasz włożył palec w ranę. Tyle że uwierzyłem nie tylko w pokolenie JP2, ale również – B16.



Nie przekonała mnie wcale liczba zgromadzonych, chociaż trudno zbagatelizować 600 tysięcy skandujących "Benedetto, Benedetto". Ale nawet największa rzesza nie jest wartością rozstrzygającą. Na myśl przychodzą trzy przykłady.

Dobrze pamiętam dwa inne spotkania na Błoniach. W 1997 r. na Mszy z Janem Pawłem II panowała atmosfera pikniku. Papieskie przemówienie raz po raz przerywały oklaski – w chwilach nieraz bezsensownych. Widziałem, jak podczas liturgii pałaszowano kanapki. Jak bardzo inna była pielgrzymka w 1999 r. Chory Papież nie zdołał dotrzeć na Błonia. W zastępstwie Mszę odprawiał kard. Angelo Sodano. Lał deszcz. Ale niemal nikt nie wrócił do domu. Rzesza trwała w modlitewnym w milczeniu. Dziś wiem, że tamto spotkanie bez Papieża stanowiło uwerturę do wydarzeń z kwietnia 2005.

Pamiętam także spotkanie Benedykta XVI z młodzieżą w Kolonii, podczas sierpniowych Światowych Dni Młodzieży. Gdy Papież udzielał końcowego błogosławieństwa, stałem naprzeciwko ołtarza, w tłumie pielgrzymów. Miałem wokół siebie cały wachlarz postaw: jedni stali w skupieniu, z opuszczonymi głowami. Latynosi klęczeli, ocierali łzy, w palcach obracali paciorki różańca. Inni rozmawiali przez telefony komórkowe. Byli i tacy, którzy zawinęli się w śpiwory i odwrócili tyłem do ołtarza, żeby nie raziły ich światła reflektorów.

A jak było dziś wieczorem na Błoniach? Dlaczego uwierzyłem? Bo nie mogłem się nadziwić, że gromkie oklaski wybuchły w momencie, w którym nigdy bym się ich nie spodziewał. Papież tłumaczył, co znaczy budować na skale, czyli na Chrystusie. I odpowiedział, że trzeba żyć w Kościele, z Kościołem. Polemizował z popularnym sloganem: Jezus – tak, Kościół – nie. Popularnym, wydawałoby się, zwłaszcza wśród młodych. Tymczasem reakcja zgromadzonych na Błoniach była euforyczna. I to właśnie w tym momencie, podczas gdy innych fragmentów wysłuchali w ciszy.

Skoro młodzież potrafi zaakceptować nie tylko papieskie serdeczności czy żarty, ale również nauczanie trudne i niemodne – po raz pierwszy muszę przyznać, że zobaczyłem pokolenie JP2. A zarazem B16.

Jeszcze jedno: pielgrzymi klaskali również, gdy była mowa o Janie Pawle II. Ale z jeszcze większym entuzjazmem zareagowali, gdy po kilku sekundach Benedykt XVI wspomniał o sobie samym. Jakby wiedzieli, jak wielka presja ciąży na następcy Karola Wojtyły i chcieli zapewnić, że nie traktują go jako substytutu.

Tylko prowadzący spotkanie ksiądz się zapomniał. Z zacięciem wodzireja poddawał hasła do skandowania. Benedykt XVI spojrzał na niego z dyskretną dezaprobatą, z takim wyrazem twarzy, jakby chciał powiedzieć: Czy naprawdę nie rozumiesz, że im nie potrzeba reżysera?




Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 8:07, 30 Maj 2006    Temat postu:


Nawet milion osób może uczestniczyć we mszy św. na Błoniach
Milion wiernych będzie dzisiaj modlić się na krakowskich Błoniach z papieżem. O 9.30 Benedykt XVI odprawi tam mszę świętą.
Mszę św. będzie koncelebrowało prawie półtora tysiąca księży.

Papież Benedykt XVI odprawi mszę św. po polsku i po łacinie.

Wśród VIP-ów na mszy pojawią się prezydent, premier, marszałkowie Sejmu i Senatu i Lech Wałęsa. Przyjadą też głowy kilku ościennych państw.

Oprócz pielgrzymów z Polski przyjadą na nią także osoby z zagranicy. Najwięcej gości wybiera się na papieską mszę z Ukrainy i Białorusi. Głównym motywem liturgii będzie przypadające dzisiaj święto Wniebowstąpienia.

Podczas mszy nie będą składane specjalne dary. W procesji zostaną przyniesione jedynie chleb, woda i wino.

Biskup Józef Guzdek zapowiada też, że na zakończenie mszy papież poświęci złożone przed ołtarzem cenne przedmioty przyniesione przez wiernych. Chodzi np. o kamienie pod budowę kościołów.

Specjalnie na papieską mszę św. na Błoniach zostało skomponowanych kilka utworów, a zaśpiewają je połączone chóry studentów.

Po błogosławieństwie Benedykt XVI odmówi z wiernymi południową modlitwę Regina Coeli.

Potem przejedzie wśród pielgrzymów w papamobile.

Msza, którą Benedykt XVI odprawi w niedzielę przed południem na krakowskich Błoniach, będzie szóstą mszą papieską celebrowaną w tym miejscu. Wcześniej odprawiał je Jan Paweł II w trakcie swoich pielgrzymek do Polski w latach: 1979, 1983, 1997, 1999 i 2002. Gromadziły one od 1,5 do ponad 2,5 mln wiernych.

Bezpieczeństwa pielgrzymów będą pilnować policjanci, wolontariusze, strażacy i harcerze. Komendant główny policji Marek Bieńkowski zapowiada, że nad Błoniami będzie latał specjalny balon monitorujący bezpieczeństwo wiernych.

Policja przypomina, że na Błonia nie wolno wnosić ostrych przedmiotów, butelek czy niebezpiecznych substancji.

Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji przypomina też, aby odpowiednio się ubrać i wyposażyć. Pielgrzymi powinni zabrać ze sobą jedzenie i picie oraz ewentualne przyjmowane leki.

Osoby, które są chore powinny na wszelki wypadek wziąć ze sobą kartkę z informacją na temat choroby.

Pomimo padającego deszczu, sektory - otwarte o 4:00 rano - zapełniają się wiernymi. Na Błoniach nocowała młodzież, która uczestniczyła w sobotę w spotkaniu z papieżem. Młodzi pakują już namioty, zwijają śpiwory.

Krakowskie Błonia to 48-hektarowa łąka w kształcie trójkąta prawie w centrum miasta. Dawniej były tam bagna, które po uregulowaniu rzeki Rudawy na początku XX wieku zostały osuszone.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 8:09, 30 Maj 2006    Temat postu:

Benedykt XVI: Trwajcie mocni w wierze, nadziei i miłości!
Trwajcie mocni w wierze! Trwajcie mocni w nadziei! Trwajcie mocni w miłości - to wezwanie skierował do wiernych papież Benedykt XVI w homilii podczas mszy św. na Błoniach. Jak tłumaczył, "wierzyć to znaczy zawierzyć Bogu, powierzyć Mu nasz los".


Papież wyznał, że przybył do Polski i do Krakowa z potrzeby serca, w pielgrzymce śladami swego poprzednika.
"Kraków Karola Wojtyły i Kraków Jana Pawła II jest również moim Krakowem!" - powiedział Benedykt XVI, co wywołało entuzjastyczną reakcję ponad 900 tys. pielgrzymów.

Tradycyjnie już początek i zakończenie homilii papież wygłosił po polsku.

Papież rozpoczął homilię pytaniem z Dziejów Apostolskich: "Dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo?". Podkreślił, że "w odpowiedzi na to pytanie zawiera się podstawowa prawda o życiu i przeznaczeniu każdego człowieka".

Benedykt XVI wskazał, że pytanie, którym rozpoczął homilię, związane jest z dwiema rzeczywistościami: ziemską i niebiańską.

"Stoimy na ziemi, bo tu postawił nas Stwórca jako uwieńczenie swojego dzieła stworzenia"; to, jak powiedział papież, odpowiedź na "ziemski" wymiar postawionego na wstępie pytania.

"Stoimy na ziemi. Tkwimy w niej korzeniami, wyrastamy z niej.(...) Tu doznajemy trudu wędrowców" - mówił papież, podkreślając, że "wcześniej czy później ta wędrówka osiągnie kres". Wtedy - powiedział Benedykt XVI - rodzi się refleksja: "Czy to już wszystko? Czy ziemia, na której &raquo;stoimy&laquo;, jest naszym ostatecznym przeznaczeniem?".

Papież przypomniał wydarzenia sprzed dwóch tysięcy lat, gdy "Apostołowie usiłowali zwrócić uwagę Zmartwychwstałego na kwestię przywrócenia królestwa Izraela". On - mówił papież, cytując Dzieje Apostolskie - "uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu". A oni - wskazał Benedykt XVI - "uporczywie wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba".

"Jesteśmy wezwani, by stojąc na ziemi, wpatrywać się w niebo - kierować uwagę, myśl i serce w stronę niepojętej tajemnicy Boga. By patrzeć w kierunku rzeczywistości Bożej, do której od stworzenia powołany jest człowiek. W niej kryje się ostateczny sens naszego życia" - powiedział Benedykt XVI.

Kraków Karola Wojtyły i Kraków Jana Pawła II jest również moim Krakowem! Dziękuję wam z całego serca za zaproszenie do mojego Krakowa i za gościnę! - mówił do zgromadzonych na krakowskich Błoniach.

Wyznał, że z głębokim wzruszeniem sprawuje Eucharystię na Błoniach, w miejscu, w którym wielokrotnie sprawował ją Jan Paweł II. Przywołał słowa swojego poprzednika wypowiedziane przed siedemnastu laty: "Pozwólcie, że zanim odejdę, popatrzę jeszcze stąd na Kraków, na ten Kraków, w którym każdy kamień i każda cegła jest mi drogi - i popatrzę stąd na Polskę (...).

Cytował też słowa Jana Pawła II z jego ostatniej pielgrzymki do Krakowa w 2002 roku: "Jestem wdzięczny za zaproszenie do mojego Krakowa i za gościnę".

"Pragnę uczynić jego słowa moimi i powtórzyć je dzisiaj" - powiedział Benedykt XVI.

"Przybyłem do Polski i do Krakowa z potrzeby serca, w pielgrzymce po śladach mojego poprzednika - mówił dalej papież.

"Pragnąłem oddychać powietrzem jego Ojczyzny. Pragnąłem patrzyć na ziemię, na której się urodził i na której dorastał do podjęcia niestrudzonej służby Chrystusowi (...) Pragnąłem przede wszystkim spotkać żywych ludzi, jego rodaków, zakosztować waszej wiary, w której wyrósł i upewnić się, czy w niej trwacie. Chciałem prosić Boga, by zachował w was dziedzictwo wiary, nadziei i miłości, jakie pozostawił światu, a wam szczególnie, Jan Paweł II" - powiedział Benedykt XVI.

"Chciałbym każdemu z was uścisnąć dłoń, patrząc w oczy. Ogarniam sercem wszystkich uczestniczących w naszej Eucharystii na pomocą radia i telewizji. Pozdrawiam całą Polskę!" - powiedział.

Benedykt XVI podkreślił, że "wierzyć, to uznać za prawdę to, czego umysł do końca ogarnąć nie umie oraz całkowicie zaufać Chrystusowi, powierzając mu nasz los". Jak dodał, wiara zbliża nas do tajemnicy egzystencji ludzkiego życia.

"Wiara jest bardzo osobistym aktem człowieka, który realizuje się w dwóch wymiarach. Wierzyć, to przede wszystkim znaczy uznać za prawdę to, czego do końca nie ogarnia nasz umysł (...)" - powiedział papież.

"Ten akt przyjęcia prawdy objawionej poszerza horyzont naszego poznania i pozwala dotrzeć do tajemnicy, w jakiej zanurzona jest nasza egzystencja" - dodał Benedykt XVI.

Papież zaznaczył, że "zgoda na takie ograniczenie możliwości rozumu nie przychodzi łatwo".

"I tu wiara jawi się w swoim drugim wymiarze: jako zaufanie osobie - nie zwyczajnej osobie, ale Chrystusowi. Ważne jest, w co wierzymy, ale jeszcze ważniejsze, komu wierzymy" - oświadczył.

"Wierzyć - to znaczy zawierzyć Bogu, powierzyć Mu nasz los. Wierzyć to znaczy nawiązać głęboko osobistą więź z naszym Stwórcą i Odkupicielem w mocy Ducha Świętego i uczynić tę więź fundamentem całego życia" - powiedział papież.

Papież podkreślił w homilii, że wraz z wyborem Karola Wojtyły na papieża Polacy zostali powołani do dawania światu świadectwa wiary.

"To wasze powołanie jest nadal aktualne, a może nawet jeszcze bardziej od chwili błogosławionej śmierci Sługi Bożego" - powiedział. "Niech nie zabraknie światu waszego świadectwa!" - wezwał Benedykt XVI.

Proszę was, trwajcie mocni w wierze, nadziei i miłości! - apelował papież Benedykt XVI. Przywołał słowa Jana Pawła II wypowiedziane na Błoniach przed dwudziestu siedmiu laty: "Musicie być mocni, drodzy Bracia i Siostry! Musicie być mocni tą mocą, którą daje wiara! (...) Musicie być mocni mocą nadziei, która przynosi pełną radość życia i nie dozwala zasmucać Ducha Świętego. Musicie być mocni mocą miłości, która jest potężniejsza niż śmierć (...)".

Również i ja, Benedykt XVI, następca Papieża Jana Pawła II proszę was: byście stojąc na ziemi, wpatrywali się w niebo - w Tego, za którym od dwóch tysięcy lat podążają kolejne pokolenia żyjące na naszej ziemi, odnajdując w nim ostateczny sens istnienia; proszę was, byście umocnieni wiarą w Boga, angażowali się żarliwie w umacnianie Jego Królestwa na ziemi, Królestwa dobra, sprawiedliwości, solidarności i miłosierdzia; proszę was, byście odważnie składali świadectwo Ewangelii przed dzisiejszym światem, niosąc nadzieję ubogim, cierpiącym, opuszczonym zrozpaczonym łaknącym wolności, prawdy i pokoju - mówił papież.

"Proszę was, byście czyniąc dobro bliźniemu i troszcząc się o dobro wspólne, świadczyli, że Bóg jest miłością; proszę was w końcu, byście skarbem wiary dzielili się z innymi narodami Europy i świata, również przez pamięć o waszym rodaku, który jako następca św. Piotra czynił to z niezwykłą mocą i skutecznością" - mówił Benedykt XVI, który ostatnią część homilii wygłosił w języku polskim.

"Proszę was także, byście pamiętali o mnie w waszych modlitwach i ofiarach, tak jak pamiętaliście o moim wielkim poprzedniku, bym wypełnił misję powierzoną mi przez Chrystusa" - powiedział papież.

"Proszę was, trwajcie mocni w wierze! Trwajcie mocni w nadziei! Trwajcie mocni w miłości" - zakończył papież .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 8:14, 30 Maj 2006    Temat postu:

Masz prawo do naszych serc :
- Dziękuję wam z całego serca za zaproszenie do mojego Krakowa i za gościnę. Kraków Karola Wojtyły i Kraków Jana Pawła II jest także moim Krakowem - mówił papież Benedykt XVI w homilii podczas mszy św. na krakowskich Błoniach. Mimo złej pogody - padający przez wiele godzin deszcz ustał na krótko przed początkiem ligurgii - zgromadziło się około 900 tysięcy wiernych, być może nawet ponad milion. "Zostań z nami" - wołali zebrani po zakończeniu mszy św.


Ojciec Święty w homilii przywołał słowa swojego poprzednika wypowiedziane przed siedemnastu laty: "Pozwólcie, że zanim odejdę, popatrzę jeszcze stąd na Kraków, na ten Kraków, w którym każdy kamień i każda cegła jest mi drogi - i popatrzę stąd na Polskę". - Przybyłem do Polski i do Krakowa z potrzeby serca, w pielgrzymce po śladach mojego Poprzednika - mówił dalej papież. - Pragnąłem oddychać powietrzem jego Ojczyzny. Pragnąłem patrzyć na ziemię, na której się urodził i na której dorastał do podjęcia niestrudzonej służby Chrystusowi - powiedział Benedykt XVI.

- Wraz z wyborem Karola Wojtyły na Ojca Świętego Polacy zostali powołani do dawania światu świadectwa wiary. Po Jego śmierci powołanie to stało się jeszcze bardziej aktualne. Niech nie zabraknie światu waszego świadectwa! - wezwał Ojciec Święty. - Proszę, byście pamiętali o mnie w swych modlitwach i ofiarach, tak jak pamiętaliście o moim wielkim Poprzedniku - zwrócił się do Polaków Benedykt XVI.

Papieska homilia wielokrotnie przerywana była oklaskami wiernych i okrzykami "Dziękujemy!".


Wpatrujcie się w niebo
- Jesteśmy wezwani, by stojąc na ziemi, wpatrywać się w niebo, kierować uwagę, myśl i serce w stronę niepojętej tajemnicy Boga. By patrzeć w kierunku rzeczywistości Bożej, do której od stworzenia powołany jest człowiek. W niej kryje się ostateczny sens naszego życia - powiedział Ojciec Święty.

Papież nawiązał do hasła pielgrzymki: "Trwajcie mocni w wierze". - Wierzyć to przede wszystkim znaczy uznać za prawdę to, czego do końca nie ogarnia nasz umysł - powiedział papież. - Wierzyć to znaczy zawierzyć Bogu, powierzyć Mu nasz los - nauczał

Nasz dom jest Twoim domem
- Masz prawo do naszych serc. Nasz dom jest Twoim domem. Nasz Kościół jest Twoim Kościołem - zapewnił, witając Ojca Świętego, metropolita krakowski kardynał Stanisław Dziwisz. - Dziś wita Cię Kraków, wita Cię ziemia Jana Pawła II, wita Cię z wysoka On sam - mówił.

Wśród uczestników liturgii są prezydent Lech Kaczyński, premier Kazimierz Marcinkiewicz, marszałek Sejmu Marek Jurek i Senatu - Bogdan Borusewicz. Przybyli liczni pielgrzymi z zagranicy, głównie z Ukrainy i Białorusi.

Po południu papież ma udać się byłego hitlerowskiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau. Benedykt XVI samotnie przejdzie przez bramę z napisem "Arbeit Macht Frei" i zapali znicz pod ścianą straceń w Auschwitz. W Birkenau razem z Żydami, Romami i prawosławnymi będzie się modlił o pokój. O 20.00 Ojciec Święty odleci do Rzymu.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 8:17, 30 Maj 2006    Temat postu:

Papież modlił się w Auschwitz-Birkenau o pokój i miłość dla świata
Nie mogłem tu nie przybyć;
W milczeniu i skupieniu papież Niemiec przeszedł przez bramę dawnego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau z napisem "Arbeit macht frei". Dla więźniów hitlerowskiego obozu, głównie Żydów, była to brama do śmierci.


To był ostatni, ogromnie poruszający i symboliczny punkt pielgrzymki Benedykta XVI, najbardziej oczekiwany przez zagranicznych obserwatorów. Papież Niemiec modlił się o pokój i pojednanie przy Ścianie Straceń, w celi św. Maksymiliana Kolbego, a później przed tablicami, które w różnych językach upamiętniają ofiary niemieckiego nazizmu, w tym ofiary Zagłady. Kiedy szedł wzdłuż długiego szeregu tablic, kropił deszcz, a po chwili niebo się rozjaśniło i pojawiła się tęcza - znak przymierza.
- Nie mogłem tutaj nie przybyć - Benedykt XVI powtórzył słowa Jana Pawła II wypowiedziane w tym miejscu w 1979 roku. - Jan Paweł II był tu jako syn polskiego narodu. Ja przychodzę tutaj jako syn narodu niemieckiego - kontynuował przed pomnikiem ofiar w obozie Birkenau. - Przybyć tu musiałem. Był to i jest obowiązek wobec prawdy‚ wobec tych‚ którzy tu cierpieli‚ obowiązek wobec Boga.
Przejmująco zabrzmiały modlitwy w różnych językach, śpiew żydowskiego kantora i modlitwa, którą po niemiecku odczytał papież.
Benedykt XVI powtórzył pytania, które wciąż rozlegają się w tym miejscu: - Gdzie był Bóg? Dlaczego milczał? Jak wówczas - mówił papież - tak i dzisiaj umiera z powodu naszego egoizmu, obojętności i oportunizmu. Benedykt XVI mówił o zagrożeniach dla pokoju, które wynikają z tego, że jedni Boga odrzucają, inni zaś nadużywają "imienia Bożego dla usprawiedliwienia ślepej przemocy wobec niewinnych osób". - Wołamy do Boga‚ aby pomógł ludziom opamiętać się i zrozumieć‚ że przemoc nie buduje pokoju‚ tylko rodzi dalszą przemoc.
Zupełnie inne emocje towarzyszyły Benedyktowi XVI podczas całego dnia. Na krakowskich Błoniach w obecności niemal miliona wiernych zaapelował: - Trwajcie mocni w wierze, nadziei i miłości. Przed odlotem prosił Polaków, by pozostali wiernymi strażnikami wiary.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 8:18, 30 Maj 2006    Temat postu:

"Papież oskarżał o zbrodnie hitleryzm, bronił Niemców"
Francuskie dzienniki obszernie relacjonują w poniedziałek niedzielną wizytę Benedykta XVI w Auschwitz, podkreślając wagę słów, jakie padły w tym miejscu z ust papieża-Niemca i "polemikę", jaką te słowa wywołały
"Podczas całej podróży papież wypowiedział tam jedyne słowa w swoim języku ojczystym, który był jednocześnie językiem obozowych strażników z SS, by wystosować wezwanie o pokój" - pisze dziennik "Le Figaro", który podsumowuje pielgrzymkę jako "tryumfalną".

Niemniej zdaniem gazety, słowa papieża "wywołały polemikę", ponieważ zostały odebrane jako oskarżenie o odpowiedzialność za zbrodnie wyłącznie hitlerowskich przywódców i obrona wykorzystanego przez nich narodu niemieckiego.

"Wizyta była momentem historycznym (...) ale problematycznym, jeśli chodzi o jej treść - cytuje dziennik wielkiego rabina Rzymu Riccardo Di Segniego. - Problemem jest nacisk położony na kwestię nieobecności Boga, nie zaś milczenia ludzi i odpowiedzialności, jaka na nich ciążyła".

W tym samym duchu wizytę komentuje dziennik "Le Monde", także krytycznie odnosząc się do słów papieża, że do Auschwitz przybył "jako syn tego narodu, nad którym grupa zbrodniarzy zdobyła władzę przez zwodnicze obietnice wielkości, przywrócenia honoru i znaczenia narodowi (...), by posłużyć się narodem jako narzędziem swojej żądzy zniszczenia i panowania".

"Le Monde" pisze też o anonimowych krytycznych głosach przedstawicieli społeczności żydowskiej w reakcji na zacytowane przez Benedykta XVI słowa Jana Pawła II o sześciu milionach "Polaków, którzy zginęli w czasie ostatniej wojny". "Papież zacytował Jana Pawła II nie wspominając, że połowę spośród ofiar stanowili Żydzi" - pisze dziennik.

Obok relacji z Auschwitz "Le Monde" zamieszcza wzmiankę o napaści na naczelnego rabina Polski Michaela Schudricha, do której doszło w sobotę w centrum Warszawy.

Dziennik "Liberation" także wspomina o tej napaści, ale w podsumowaniu papieskiej pielgrzymki inaczej rozkłada akcenty. Pisze, że Benedykt XVI przybył do Auschwitz "jako syn kraju, który stworzył nazizm, nawet jeśli Niemcy też padli jego ofiarami", i podkreśla użycie przez papieża słowa "shoah" oznaczającego zagładę Żydów. Tego słowa - podkreśla francuska prasa za agencją AFP - nie użył Jan Paweł II podczas wizyty w obozie w roku 1979.

Ale "Liberation" nazywa Benedykta XVI "strażnikiem dogmatów Jana Pawła II" i w tym kontekście zauważa wolę papieża do kontynuowania jego wizji stosunków między żydami a chrześcijanami, czego częścią ma być - zdaniem gazety - pojmowanie nazizmu jako ideologii wrogiej religii chrześcijańskiej.

"Ta koncepcja, przywoływana także przez Jana Pawła II, jest krytykowana przez przedstawicieli świata żydowskiego, którzy sądzą, że ludobójczy antysemityzm nazistowskiego reżimu rozwinął się na podłożu chrześcijańskiego antyjudaizmu" - pisze "Liberation


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 8:21, 30 Maj 2006    Temat postu:


"W miejscu takim, jak to, brakuje słów, a w przerażającej ciszy serce woła do Boga: Panie dlaczego milczałeś? Dlaczego na to przyzwoliłeś?" - powiedział Benedykt XVI w byłym obozie koncentracyjnym KL Auschwitz II-Birkenau.


Niemal w całości w ciszy przebiegł pobyt papieża Benedykta XVI w byłym niemieckim obozie zagłady Auschwitz. Papież modlił się przed Ścianą Straceń i w celi św. Maksymiliana Marii Kolbego w bloku 11, rozmawiał też z byłymi więźniami obozu. W Birkenau Benedykt XVI zmówił modlitwę po niemiecku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 8:22, 30 Maj 2006    Temat postu:

Benedykt XVI wezwał Polaków do dzielenia się wiarą

Benedykt XVI wezwał Polaków do wierności Chrystusowi i dzielenia się wiarą z innymi krajami. Papież zakończył pielgrzymkę po Polsce i powrócił do Rzymu. Żegnając się z wiernymi, przytoczył słowa z listu świętego Pawła, które towarzyszyły jego pielgrzymowaniu do polskiej ziemi - "Trwajcie mocno w wierze". Słowa te stanowiły motto czterodniowej podróży Ojca Świętego po Polsce.

Podczas ceremonii pożegnania na podkrakowskim lotnisku Balice papież przypomniał, że Jan Paweł II, opuszczając Ojczyznę po raz ostatni wyraził nadzieję, iż Polacy, kierując się zasadami chrześcijaństwa nie tylko znajdą właściwe miejsce w zjednoczonej Europie, ale wzbogacą swą tradycją ten kontynent. Dziś, gdy wasza obecność w rodzinie państw Europy jest coraz bardziej ugruntowana, pragnę z całego serca powtórzyć te słowa nadziei. Proszę was, abyście pozostawali wiernymi strażnikami chrzescijańskiego depozytu, byście go strzegli i przekazywali następnym pokoleniom" - powiedział Benedykt XVI.
O zachowanie dziedzictwa wiary, nadziei i miłości, jakie pozostawił światu Jan Paweł II, papież prosił także Polaków podczas mszy świętej na krakowskich Błoniach. Wezwał Polaków do wierności Chrystusowi i dzielenia się wiarą z innymi krajami. Prosił, byśmy byli świadkami Jezusa żyjącego w Kościele i w ludzkich sercach, byśmy byli silni w wierze i dzielili się nią z innymi narodami.
Ojciec Święty zachęcał, byśmy umacniali na ziemi Boże królestwo dobra, sparawiedliwości, solidarności i miłosierdzia; byśmy w imię Chrystusa nieśli nadzieję ubogim, cierpiącym, opuszczonym, zrozpaczonym, pragnącym wolności, prawdy i pokoju.
Niech nie zabraknie światu waszego świadectwa - zachęcał Ojciec Święty. Zanim powrócę do Rzymu, by kontynuować moją posługę, kieruję do was wszystkich tę zachetę, nawiązując do słów wypowiedzianych na tym miejscu przez Jana Pawła II w 1979 roku: "Musicie być mocni, drodzy Bracia i Siostry! Musicie być mocni tą mocą, którą daje wiara! Musicie być mocni mocą wiary! Musicie być wierni! Dziś tej mocy bardziej wam potrzeba niż w jakiejkolwiek epoce dziejów - powtórzyl Benedykt XVI za Janem Pawlem II.
Także podczas spotkania z młodzieżą na Błoniach papież zachęcił młodych, by nie lękali się budować swojego życia w Kościele i z Kościołem. Przestrzegł przed uleganiem tendencji "Chrystus tak - Kosciół nie" Jak zaznaczył, budować swój dom, zwany życiem, na skale oznacza także budować na Piotrze i z Piotrem. Zapewnił, że młodzi mogą liczyć na niego - następcę świętego Piotra.

Papież mówił, że należy sobie stawiać codziennie pytanie, jak budować dom, zwany życiem. Jezus wzywa nas do budowania na skale. Bo tylko wtedy dom nie może runąć - powiedział Benedykt XVI. Zaznaczył, że źródłem ludzkiej siły jest Chrystus.

Benedykt XVI zachęcił młodzież, by w budowaniu domu, zwanego życiem, nie zniechęcali się spotykając na swej drodze ludzi, którzy pogardzają jego fundamentami, czyli Jezusem. Nasza wiara w Jezusa musi często się konfrontować z niewiarą innych, by pozostać naszą wiarą na zawsze" - mówił papież do młodzieży.

Benedykt XVI zaznaczył, że należy budować swoje życie mądrze. Jak dodał, głupotą jest budować dom na piasku, kiedy można na skale. Papież zaznaczył, że być mądrym, to wiedzieć, że trwalość domu, zależy od wyboru fundamentu.

Podczas spotkania z duchowieństwem w warszawskiej Archikatedrze papież podkreslił, że kapłani muszą być specjalistami od spotkania człowieka z Bogiem, a nie "ekspertami w sprawach ekonomii, budownictwa czy polityki".

Benedykt XVI zaznaczył, że wierni oczekują od kapłanów, by byli świadkami odwiecznej mądrości, płynącej z objawionego Słowa.

Papież podkreslił, że kapłaństwo to powołanie do składania darów i ofiar za grzechy. Zaapelował do duchownych, by zawsze wierzyli w moc swojego kapłaństwa. Gdy wypowiadacie słowo "ja" czy "moje", czynicie to nie w swoim imieniu, ale w imieniu Chrystusa - powiedzial Benedykt XVI. Papież wezwał też kapłanów, by nie ulegali pokusie pośpiechu, a czas oddany Chrystusowi w cichej, osobistej modlitwie nie wydawał się im czasem straconym. "To właśnie wtedy rodzą się najwspanialsze owoce duszpasterskiej posługi" - podkreslił.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 8:23, 30 Maj 2006    Temat postu:

Benedykt XVI powiedział, że mimo świętości Kościoła, są w nim grzeszni ludzie. Przypomniał jednocześnie, że to właśnie dla nich Chrystus umarł i zmartwychwstał.

Benedykt XVI podkreślił, ze Kosciół nie może wykluczać że swojej wspólnoty ludzi grzeszących. Dodał, że trzeba więc uczyć się szczerze przeżywać chrzescijańską pokutę. Praktykując ją, wyznajemy własne indywidualne grzechy w łączności z innymi, wobec nich i wobec Boga. Trzeba unikać aroganckiej pozy sędziów minionych pokoleń, które żyły w innych czasach i w innych okolicznościach - podkreslił .

Benedykt XVI zwrócił uwagę, że potrzeba pokornej szczerości, by nie negować grzechów przeszłości, ale też nie rzucać lekkomyślnie oskarżeń bez rzeczywistych dowodów. Dodał, że prosząc o przebaczenie zła popełnionego w przeszłości, powinniśmy również pamiętać o dobru, które spelniło się z pomocą łaski Bożej.

W Auschwitz-Birkenau papiez modlił się o łaskę pojednania przede wszystkim Boga, ale także ludzi, którzy tu cierpieli. Modlę się o dar pojednania wszystkich, którzy w tej godzinie naszych dziejów wciąż cierpią pod panowaniem nienawiści i przemocy zrodzonej przez nienawiść" - powiedział papież. Jak zaznaczył, przemoc rodzi tylko dalszą przemoc.

W Birkenau Ojciec Święty wyznał, że w tym miejscu kaźni i niezliczonych zbrodni przeciwko Bogu i człowiekowi, mówić jest rzeczą prawie niemozliwa - a szczególnie trudna i przygnebiajaca dla chrzescijanina, dla papieza, który pochodzi z Niemiec. Ojciec Święty wyznał, że w miejscu takim jak to, brakuje słów, a w przerazajacej ciszy serce wola do Boga

Panie, dlaczego milczaleś? Dlaczego na to przyzwoliłeś? W tej ciszy chylimy czoło przed niezliczoną rzeszą ludzi, którzy tu cierpieli i zostali zamordowani. Cisza ta jest jednak głośnym wołaniem o przebaczenie i pojednanie, modlitwą do żyjącego Boga, aby na to nie pozwolił nigdy wiecej - mówił papież.

Ojciec Święty zaznaczył, że w tym miejscu rodzą się pytania do Boga, dlaczego przyzwolił na ludobójstwo, dlaczego milczał, dlaczego pozwolił na taki tryumf zła. Tłumaczył, że skoro naziści chceli unicestwić naród wybrany, chcieli też zabić Boga i chrzescijaństwo. Trzeba bylo, aby Bóg umarl, a cala wladza spoczela w rekach ludzi - w rekach tych, którzy uwazali sie za mocnych i chcieli zawladnac swiatem - rozwazal Ojciec Swiety.

Podczas pielgrzymki do Polski Benedykt XVI wieloktotnie nawiązywał do nauczania i osoby Jana Pawla II. W Kalwarii Zebrzydowskiej wyraził nadzieję na rychłą kanonizację Jana Pawla II.

Mamy nadzieję (...), że opatrzność doprowadzi do tego, iż w niedługiej przyszłości będziemy się cieszyć beatyfikacją i kanonizacją naszego drogiego papieża Jana Pawła Drugiego - powiedzial Benedykt XVI. Te niespodziewane słowa wzbudziły wielki entuzjazm wsród zgromadzonych pielgrzymów. Benedykt XVI był też w innych miejscach związanych szczególnie z Papieżem-Polakiem: Wadowicach i Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach.

W rodzinnej miejscowości polskiego papieża - Wadowicach Benedykt XVI wyraził wzruszenie z powodu odwiedzin miejsca, gdzie rozwijało się życie duchowe i budziło powołanie kapłańskie Jana Pawla II. W kościele, w którym Jan Paweł II został ochrzczony papież podkreslił znaczenie chrztu w życiu każdego chrzescijanina.
Benedykt XVI przytoczył też słowa niemieckiego poety Johanna Wolfganga Goethego, który powiedział, że "kto chce zrozumieć poetę, powinien udać sie do jego kraju". Papież podkreslił, że aby w pełni pojąć życie i posługę Jana Pawla II, musiał przybyć do jego rodzinnego miasta.

Kilkakrotnie papież podkreslił, że w swojej pielgrzymce odwiedził miejsca szczególnie ważne dla historycznej i duchowej tożsamosci Polaków.

Podczas mszy świętej odprawionej wczoraj na Krakowskich Błoniach powiedział, że przybył do Polski, aby poznać ziemię, na której się urodził i dorastał jego poprzednik. Pragnął też spotkać rodaków Jana Pawla Drugiego, zakosztować ich wiary, z której wyrósł i upewnić się, czy w niej trwają.

Papież powiedział też, że pielgrzymka, podczas której odwiedził miejsca szczególnie drogie Janowi Pawłowi II, zbliżyła go bardzo do rodaków jego poprzednika. Benedykt XVI podziękowal również Polakom za modlitwę, którą wspierali go od chwili wyboru na papieża. Chciałbym, abyście w swoich modlitwach nadal pamiętali o mnie, prosząc Boga, by dodał mi sił w posługiwaniu dla dobra Koscioła powszechnego - dodal.

Przypomniał, że Jan Paweł Drugi odprawiał msze na Błoniach podczas swoich pielgrzymek do Polski. Dodał, że podczas ostatniej mszy odprawionej w Krakowie polski papież podziękował za zaproszenie i powiedział: Pragnę uczynić te słowa moimi i powtórzyć je dzisiaj: dziękuję Wam z całego serca za zaproszenie do mojego Krakowa i za goscinę. Kraków Karola Wojtyły i Kraków Jana Pawła Drugiego jest również moim Krakowem!.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 8:27, 30 Maj 2006    Temat postu:


Polska pożegnała Papieża Benedykta XVI gorącymi sercami, spontanicznym śpiewem i wspaniałym zachodem słońca, którego podczas całej pielgrzymki było niewiele

Ostatnie przemówienia przed startem

Prezydent RP Lech Kaczyński z małżonka Marią podczas pożegnania papieża Benedykta XVI na lotnisku w Balicach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 9:41, 30 Maj 2006    Temat postu: Homilie i przemówienia

Pielgrzymka Benedykta XVI do Polski
Homilie i przemówienia Ojca Świętego Benedykta XVI wygłoszone podczas pielgrzymki
25.05.2006 - Przemówienie powitalne Benedykta XVI na lotnisku Okęcie w Warszawie

Panie Prezydencie,

Szanowni Panowie i Panie,

Czcigodni Kardynałowie i Bracia w biskupstwie

Drodzy Bracia i Siostry w Chrystusie!

Cieszę się, że mogę dzisiaj być pośród was na ziemi Rzeczypospolitej Polskiej. Bardzo pragnąłem tej wizyty w Kraju i pośród ludu, z którego wywodził się mój umiłowany Poprzednik, Sługa Boży Jan Paweł II. Przybyłem, aby przejść jego śladami, prześledzić drogę jego życia od dzieciństwa, aż do wyjazdu na niezapomniane konklawe 1978 roku. Na tej drodze chciałbym spotkać i lepiej poznać pokolenia wierzących, które wydały go do służby Bogu i Kościołowi, jak też te, które zrodziły się i wzrastały dla Pana pod duchowym kierunkiem tego kapłana, biskupa i papieża. Temu naszemu wspólnemu wędrowaniu będzie towarzyszyło motto: "Trwajcie mocni w wierze". Mówię o tym zaraz na początku, aby było jasne, że nie jest to tylko podróż sentymentalna, choć i to ma swoje znaczenie, ale wędrówka wiary, wpisana w misję, jaką powierzył mi Pan w osobie Piotra apostoła, który został powołany, aby utwierdzać braci w wierze (por. Łk 22,32). Ja również pragnę zaczerpnąć z obfitego źródła waszej wiary, które bije nieprzerwanie od ponad tysiąca lat.

Witam Pana Prezydenta i serdecznie dziękuję za słowa, z jakimi zwrócił się do mnie w imieniu władz Rzeczypospolitej i Narodu. Pozdrawiam Księży Kardynałów, Arcybiskupów i Biskupów. Pozdrowienie kieruję również do Pana Premiera i całego Rządu, do przedstawicieli Sejmu i Senatu, członków Korpusu Dyplomatycznego wraz z jego Dziekanem, Nuncjuszem Apostolskim w Polsce. Cieszę się z obecności Władz lokalnych, z Prezydentem Warszawy. Pragnę skierować pozdrowienie również do przedstawicieli Kościoła prawosławnego, Kościoła ewangelicko-augsburskiego i innych Kościołów i Wspólnot kościelnych. Pozdrowieniem tym obejmuję również wspólnotę żydowską i wyznawców islamu. W końcu z serca pozdrawiam cały Kościół w Polsce: kapłanów, osoby konsekrowane, alumnów seminariów, wszystkich wierzących, a zwłaszcza chorych, młodzież i dzieci. Proszę, abyście mi towarzyszyli w myślach i w modlitwach, aby ta podróż była owocna dla nas wszystkich i przyniosła pogłębienie i umocnienie naszej wiary.

Powiedziałem, że podczas tej podróży do Polski będę wędrował śladami życia i pasterskiej posługi Karola Wojtyły, do miejsc, które nawiedził jako Papież pielgrzym w swojej ojczyźnie. Postanowiłem zatem zatrzymać się w dwóch miastach tak bardzo drogich Janowi Pawłowi II: w Warszawie - stolicy Polski, i w Krakowie -jego stolicy arcybiskupiej. W Warszawie spotkam się z kapłanami, z różnymi niekatolickimi Kościołami i Wspólnotami kościelnymi, jak również z Władzami państwowymi. Mam nadzieję, że te spotkania przyniosą obfite owoce dla naszej wspólnej wiary i dla rzeczywistości społecznej i politycznej, w jakiej żyją dzisiaj mężczyźni i kobiety. Jest przewidziany krótki pobyt w Częstochowie i spotkanie z przedstawicielami zakonników i zakonnic, z seminarzystami i członkami ruchów kościelnych. Łaskawe spojrzenie Maryi będzie towarzyszyło naszemu wspólnemu pogłębianiu wiernej więzi z Chrystusem, Jej Synem. Następnie zatrzymam się w Krakowie, aby stamtąd udać się do Wadowic i Kalwarii, a potem do Łagiewnik i do katedry na Wawelu. Wiem dobrze, że były to miejsca umiłowane przez Jana Pawła II, ponieważ były związane z jego wzrastaniem w wierze i posługą duszpasterską. Nie zabraknie też spotkania z chorymi i cierpiącymi w miejscu chyba najbardziej odpowiednim - w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Nie może mnie też zabraknąć, gdy młodzi zgromadzą się na wieczornym modlitewnym czuwaniu. Chętnie spotkam się z nimi, by ucieszyć się świadectwem ich młodej i żywej wiary. W niedzielę spotkamy się na Błoniach na uroczystej Mszy św. dziękczynienia za pontyfikat mojego umiłowanego Poprzednika i za wiarę, w której zawsze nas umacniał słowem i przykładem życia. Na koniec udam się do Auschwitz. Tam pragnę spotkać przede wszystkim tych, którzy przeżyli, ofiary nazistowskiego terroru pochodzące z różnych narodów, które przecierpiały nieludzki ucisk. Wszyscy razem będziemy modlić się, aby rany minionego stulecia zostały uleczone dzięki lekarstwu, jakie wskazuje nam dobry Bóg, wzywając nas do wzajemnego przebaczenia, i jakie nam daje w tajemnicy swego miłosierdzia.

"Trwajcie mocni w wierze" - oto motto tej podróży apostolskiej. Bardzo bym chciał, aby te dni przyniosły umocnienie w wierze nam wszystkim - wiernym Kościoła, który jest w Polsce, i mnie samemu. Dla tych, którym brak łaski wiary, ale mają serca pełne dobrej woli, ta wizyta niech będzie czasem braterstwa, życzliwości i nadziei. Te odwieczne wartości człowieczeństwa stanowią trwały fundament pod budowę lepszego świata, w którym każdy mógłby znaleźć dobrobyt materialny i szczęście duchowe. Tego życzę całemu narodowi polskiemu. Dziękując raz jeszcze Panu Prezydentowi i Episkopatowi Polski za zaproszenie, sercem obejmuję


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 9:52, 30 Maj 2006    Temat postu:

25.05.2006 - Przemówienie Benedykta XVI podczas spotkania z duchowieństwem w archikatedrze św. Jana w Warszawie.

"Na samym początku składam dzięki Bogu mojemu przez Jezusa Chrystusa za was wszystkich... Gorąco bowiem pragnąłem was zobaczyć, aby wam użyczyć nieco daru duchowego dla waszego umocnienia, to jest abyśmy się u was nawzajem pokrzepili wspólną wiarą - waszą i moją" (Rz 1, 8-12).

Tymi słowami zwracam się do was, drodzy kapłani, ponieważ dobrze oddają one moje dzisiejsze uczucia i myśli, pragnienia i modlitwy. W sposób szczególny pozdrawiam Kardynała Józefa Glempa, Arcybiskupa Warszawy i Prymasa Polski, i składam mu najserdeczniejsze gratulacje z okazji 50. rocznicy Święceń kapłańskich, która przypada właśnie dziś. Przybywam do Polski, do umiłowanej ojczyzny mojego wielkiego poprzednika Jana Pawła II, aby - tak jak on miał w zwyczaju - zaczerpnąć z tego klimatu wiary, jakim żyjecie, oraz aby "wam użyczyć nieco daru duchowego dla waszego umocnienia". Ufam, że moje pielgrzymowanie w tych dniach "pokrzepi naszą wspólną wiarę - waszą i moją".

Spotykam się z wami dzisiaj w archikatedrze warszawskiej, której każdy kamień przypomina bolesne dzieje waszej stolicy i waszego kraju. Na jak wielkie próby byliście wystawiani w nie tak dawnych czasach! Pamiętajmy o heroicznych świadkach wiary i ufności, którzy oddali swe życie Bogu i ludziom, o kanonizowanych świętych i o zwyczajnych ludziach, którzy pozostali prawi, autentyczni i dobrzy, nie ulegając zwątpieniu, nie tracąc wiary. W tej katedrze szczególnie wspominam Sługę Bożego kardynała Stefana Wyszyńskiego, którego nazywacie "Prymasem Tysiąclecia", który - zawierzając siebie Chrystusowi i Jego Matce - umiał wiernie służyć Kościołowi nawet pośród długotrwałych, bolesnych doświadczeń. Z uznaniem i wdzięcznością wspominamy tych, którzy nie ulegali siłom ciemności. Uczymy się od nich odwagi, konsekwencji i wytrwałości w dochowaniu wierności Ewangelii.

Spotykam się dziś z wami, kapłanami, których Chrystus powołał, abyście Mu służyli w nowym tysiącleciu. Zostaliście z ludzi wzięci, ustanowieni w sprawach odnoszących się do Boga, abyście składali dary i ofiary za grzechy (por. Hbr 5, 1). Wierzcie w moc waszego kapłaństwa! Na mocy przyjętego sakramentu otrzymaliście wszystko to, czym jesteście. Gdy wypowiadacie słowo "ja" czy "moje" ("Ja ci odpuszczam. To jest bowiem ciało moje"), czynicie to nie w swoim imieniu, ale w imieniu Chrystusa (in persona Christi), który zapragnął posłużyć się waszymi ustami i rękami, waszą ofiarnością i talentem. Poprzez liturgiczny znak nałożenia rąk w obrzędzie święceń, Chrystus wziął was w swoją szczególną opiekę. Jesteście ukryci w Jego dłoniach i w Jego Sercu. Zanurzcie się w Jego miłość i oddajcie Mu waszą! A odkąd wasze ręce zostały namaszczone olejem, znakiem Ducha Świętego, zostały przeznaczone na służbę Pana jako Jego ręce w dzisiejszym świecie. Nie mogą już służyć egoizmowi, ale powinny nieść światu świadectwo o miłości samego Boga.

Wielkość Chrystusowego kapłaństwa może przerażać. Jak św. Piotr możemy wołać: "Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny" (Łk 5, , bo z trudem przychodzi nam uwierzyć, że to właśnie nas Chrystus powołał. Czy nie mógł On wybrać kogoś innego, bardziej zdolnego, bardziej świętego? A właśnie na każdego z nas padło pełne miłości spojrzenie Jezusa, i temu Jego spojrzeniu trzeba zaufać. Nie ulegajmy pokusie pośpiechu, a czas oddany Chrystusowi w cichej, osobistej modlitwie niech nie wydaje się czasem straconym. To właśnie wtedy rodzą się najwspanialsze owoce duszpasterskiej posługi. Nie trzeba się zrażać tym, że modlitwa wymaga wysiłku, że podczas niej zdaje się, że Jezus milczy. On milczy, ale działa. Odnośnie do tego chciałbym wspomnieć przeżycie z ubiegłego roku w Kolonii. Byłem wówczas świadkiem głębokiego, niezapomnianego milczenia miliona młodych ludzi, w momencie adoracji Najświętszego Sakramentu! To modlitewne milczenie nas zjednoczyło, podniosło na duchu. Świat, w którym jest tak wiele hałasu, tak wiele zagubienia, potrzebuje milczącej adoracji Jezusa, ukrytego w hostii. Trwajcie w modlitwie adoracji i uczcie wiernych tej modlitwy. W niej znajdą pocieszenie i światło przede wszystkim ludzie strapieni.

Wierni oczekują od kapłanów tylko jednego, aby byli specjalistami od spotkania człowieka z Bogiem. Nie wymaga się od księdza, by był ekspertem w sprawach ekonomii, budownictwa czy polityki. Oczekuje się od niego, by był ekspertem w dziedzinie życia duchowego. Dlatego, gdy młody kapłan stawia swoje pierwsze kroki, potrzebuje u swego boku poważnego mistrza, który mu pomoże, by nie zagubił się pośród propozycji kultury chwili. Aby przeciwstawić się pokusom relatywizmu i permisywizmu nie jest wcale konieczne, aby kapłan był zorientowany we wszystkich aktualnych, zmiennych trendach; wierni oczekują od niego, że będzie raczej świadkiem odwiecznej mądrości, płynącej z objawionego Słowa. Dbanie o jakość osobistej modlitwy oraz o dobrą formację teologiczną owocuje w życiu. Życie pod wpływem totalitaryzmów mogło zrodzić nieuświadomioną tendencję do ukrywania się pod zewnętrzną maską, a w konsekwencji do ulegania jakiejś formie hipokryzji. Oczywiste jest, że to nie służy autentyczności braterskich relacji i może prowadzić do przesadnej koncentracji na sobie samych. W rzeczywistości osiąga się dojrzałość uczuciową, gdy serce lgnie do Boga. Chrystus potrzebuje kapłanów, którzy będą dojrzali, męscy, zdolni do praktykowania duchowego ojcostwa. Aby to nastąpiło, trzeba rzetelności wobec siebie, otwartości wobec kierownika duchowego i ufności w miłosierdzie Boże.

Podczas Wielkiego Jubileuszu Jan Paweł II wielokrotnie wzywał wiernych do pokuty za przeszłe niewierności. Wierzymy, że Kościół jest święty, ale są w nim ludzie grzeszni. Trzeba odrzucić chęć utożsamiania się jedynie z bezgrzesznymi. Jak mógłby Kościół wykluczyć ze swojej wspólnoty ludzi grzesznych? To dla ich zbawienia Chrystus wcielił się, umarł i zmartwychwstał. Trzeba więc uczyć się szczerze przeżywać chrześcijańską pokutę. Praktykując ją, wyznajemy własne indywidualne grzechy w łączności z innymi, wobec nich i wobec Boga. Trzeba unikać aroganckiej pozy sędziów minionych pokoleń, które żyły w innych czasach i w innych okolicznościach. Potrzeba pokornej szczerości, by nie negować grzechów przeszłości, ale też nie rzucać lekkomyślnie oskarżeń bez rzeczywistych dowodów, nie biorąc pod uwagę różnych ówczesnych uwarunkowań. Ponadto wyznaniu grzechu - confessio peccati, aby użyć określenia św. Augustyna, winno zawsze towarzyszyć też confessio laudis - wyznanie chwały. Prosząc o przebaczenie zła popełnionego w przeszłości, powinniśmy również pamiętać o dobru, które spełniło się z pomocą łaski Bożej, która choć złożona w glinianych naczyniach, przynosiła błogosławione owoce.

Dzisiaj Kościół polski stoi przed wielkim wyzwaniem, jakim jest duszpasterska troska o wiernych, którzy Polskę opuścili. Plaga bezrobocia zmusza wiele osób do wyjazdu za granicę. Jest to zjawisko o ogromnej skali. Gdy rodziny są przez to rozdzielone, gdy rwą się więzi społeczne, Kościół nie może być obojętny. Trzeba, aby wyjeżdżającym towarzyszyli kapłani, którzy w łączności z lokalnymi Kościołami podejmą pracę duszpasterską wśród emigracji. Kościół w Polsce dał już wielu księży i wiele sióstr, którzy posługują, nie tylko Polakom poza granicami kraju, ale również na misjach, nieraz w bardzo trudnych warunkach, w Afryce, w Azji, w Ameryce Łacińskiej i innych regionach. Nie zapominajcie, drodzy kapłani, o tych misjonarzach. Dar licznych powołań, jakim Bóg pobłogosławił wasz Kościół, powinien być przyjmowany w duchu prawdziwie katolickim. Kapłani polscy, nie bójcie się opuścić wasz bezpieczny i znany świat, by służyć tam, gdzie brak kapłanów i gdzie wasza wielkoduszność przyniesie wielokrotne owoce!

Trwajcie mocni w wierze! Również wam powierzam to motto mojej pielgrzymki. Bądźcie autentyczni w waszym życiu i posłudze. Wpatrzeni w Chrystusa, żyjcie życiem skromnym, solidarni z wiernymi, do których jesteście posłani. Służcie wszystkim, czekajcie na nich w parafiach i w konfesjonałach, towarzyszcie nowym ruchom i wspólnotom, wspierajcie rodziny, nie traćcie więzi z młodzieżą, pamiętajcie o ubogich i opuszczonych. Gdy będziecie żyli wiarą, Duch Święty wam podpowie, co macie mówić, jak macie służyć. Będziecie mogli zawsze liczyć na pomoc Tej, która przewodzi Kościołowi w wierze. Zachęcam was, abyście zawsze wzywali Ją słowami, które dobrze znacie: "Jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam". Wszystkim wam błogosławię.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 10:02, 30 Maj 2006    Temat postu:

25.05.2006 - Przemówienie Benedykta XVI podczas spotkania ekumenicznego w kościele luterańskim św. Trójcy w Warszawie
Drodzy Bracia i Siostry w Chrystusie!


"Łaska wam i pokój od Tego, Który jest i Który był, i Który przychodzi (.) i od Jezusa Chrystusa, Świadka Wiernego, Pierworodnego [wśród] umarłych i Władcy królów ziemi" (Ap 1, 4-5). Słowami z Księgi Apokalipsy, którymi święty Jan pozdrawiał siedem Kościołów Azji, pragnę powitać serdecznie wszystkich tu zgromadzonych, przede wszystkim przedstawicieli Kościołów i Wspólnot kościelnych zrzeszonych w Polskiej Radzie Ekumenicznej. Księdzu Arcybiskupowi Jeremiaszowi z Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego dziękuję za skierowane do mnie przed chwilą pozdrowienie i słowa duchowej łączności. Pozdrawiam księdza Arcybiskupa Alfonsa Nossola, Przewodniczącego Rady ds. Ekumenizmu Konferencji Episkopatu Polski.

Gromadzi nas dzisiaj pragnienie spotkania, by we wspólnej modlitwie oddać chwałę i cześć naszemu Panu, Jezusowi Chrystusowi: "Temu, który nas miłuje i który przez swą krew uwolnił nas od naszych grzechów, i uczynił nas królestwem - kapłanami dla Boga i Ojca swojego" (Ap 1, 5-6). Jesteśmy wdzięczni naszemu Panu, że jednoczy nas, udziela nam swego Ducha, pozwala wspólnie - pomimo tego, co jeszcze nas dzieli - wołać: "Abba, Ojcze". Jesteśmy przeświadczeni, że On sam wstawia się nieustannie za nami i prosi: "oby się tak zespolili w jedno, by świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś" (J 17, 23). Wraz z wami dziękuję za dar tego spotkania i wspólnej modlitwy. Upatruję w nim jeden z etapów realizacji mocnego postanowienia, które uczyniłem na początku mego pontyfikatu, że sprawą priorytetową w mojej posłudze będzie przywrócenie pełnej i widzialnej jedności chrześcijan. Mój umiłowany poprzednik, Sługa Boży Jan Paweł II podczas wizyty w tym kościele Przenajświętszej Trójcy w 1991 r. przypomniał: "Bez względu na to, jak usilnie dążylibyśmy do jedności, ostatecznie zawsze pozostaje ona darem Ducha Świętego. Będziemy dobrze przygotowani na przyjęcie tego daru jedynie w takiej mierze, w jakiej uda się nam otworzyć nasze serca i umysły na jego przyjęcie przez chrześcijańskie życie, a szczególnie przez modlitwę". Faktycznie, jedności nie zdołamy jedynie własnymi siłami. Jak wspomniałem podczas ubiegłorocznego spotkania ekumenicznego w Kolonii, "możemy ją przyjąć tylko jako dar Ducha Świętego". Dlatego nasze ekumeniczne dążenia musi wspierać modlitwa, wzajemne przebaczenie i świętość życia każdego z nas. Wyrażam radość, że Polska Rada Ekumeniczna i Kościół rzymskokatolicki podejmują, tu w Polsce, tak wiele inicjatyw w tym zakresie.

"Oto nadchodzi z obłokami, i ujrzy Go wszelkie oko i wszyscy, którzy Go przebili" (Ap 1, 7). Słowa z Księgi Apokalipsy przypominają nam, że wszyscy jesteśmy w drodze na ostateczne spotkanie z Chrystusem, kiedy odsłoni On przed nami sens ludzkich dziejów, których centrum stanowi krzyż Jego zbawczej ofiary. Jako wspólnota uczniów zmierzamy na to spotkanie z nadzieją i z ufnością, że będzie to dla nas dzień zbawienia, dzień dopełnienia wszystkiego, za czym tęsknimy, dzięki naszej gotowości kierowania się wzajemną miłością, którą wzbudza w nas Jego Duch. Tę ufność budujemy nie na naszych zasługach, lecz na modlitwie, w której Chrystus odsłania sens swojego przyjścia i swojej śmierci: "Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata" (J 17, 24). Zdążając na spotkanie z Chrystusem "nadchodzącym na obłokach", głosimy swoim życiem Jego śmierć, wyznajemy Jego zmartwychwstanie i oczekujemy Jego przyjścia w chwale. Czujemy związany z tym ciężar odpowiedzialności, wszak ewangeliczne orędzie Chrystusa, stosownie do Jego prośby, powinno dotrzeć do każdego człowieka na ziemi, dzięki zaangażowaniu wszystkich, którzy wierzą w Niego i są wezwani, by świadczyć, że jest On rzeczywiście Posłanym przez Ojca (por. J 17, 23). Trzeba więc, abyśmy głosząc Ewangelię starali się utrzymywać relacje pełne wzajemnej, szczerej miłości, tak aby w ich świetle wszyscy poznali, że Ojciec posłał Syna i tak miłuje swój Kościół i każdego z nas, jak umiłował Jego (por. J 17, 23). Zadaniem uczniów Chrystusa, zadaniem każdego z nas staje się więc dążenie do takiej jedności, byśmy jako chrześcijanie stawali się czytelnym znakiem Jego zbawczego orędzia, które kieruje do każdego człowieka.

Pozwólcie, że odwołam się raz jeszcze do wspomnianego już spotkania ekumenicznego, które odbyło się w tym kościele z udziałem waszego wielkiego Rodaka Jana Pawła II i do jego wypowiedzi, w której tak oto kreślił wizję wysiłków zmierzających ku pełnej jedności chrześcijan: "Stoi przed nami zadanie przezwyciężania, krok za krokiem, przeszkód stojących na drodze do (.) wspólnego wzrastania w jedności, jaką Chrystus na początku obdarzył swój Kościół, który jest jeden. Waga tego zadania nie dopuszcza pośpiechu i niecierpliwości, ale obowiązek posłuszeństwa woli Chrystusa wymaga, abyśmy trwali na drodze do pokoju i jedności wszystkich chrześcijan. Wiemy, że to nie my sami będziemy leczyć rany powstałe w wyniku rozłamu i przywracać jedność - jesteśmy tylko narzędziami w ręku Boga. Jedność chrześcijan stanie się darem Boga w Jego czasie łaski. Pokornie zdążamy ku temu dniowi, wzrastając w miłości, wzajemnym przebaczeniu i zaufaniu".

Wiele zmieniło się od tamtego spotkania. Bóg pozwolił nam poczynić wiele kroków ku wzajemnemu zrozumieniu i zbliżeniu się. Pozwólcie, że wspomnę niektóre z ostatnich wydarzeń ekumenicznych w świecie: publikacja Encykliki Ut unum sint; uzgodnienia chrystologiczne z kościołami przedchalcedońskimi; podpisanie w Augsburgu "Wspólnej deklaracji w sprawie nauki o usprawiedliwieniu"; spotkania z okazji Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 i wspomnienie ekumeniczne świadków wiary XX wieku; wznowienie dialogu katolicko-prawosławnego w skali ogólnoświatowej, udział przedstawicieli niemal wszystkich Kościołów i Wspólnot kościelnych w pogrzebie Jana Pawła II. Wiem, że i tu, w Polsce, braterski ruch ekumeniczny może poszczycić się konkretnymi osiągnięciami. Wspomnę w tym momencie: podpisanie w roku 2000, również w tej świątyni, deklaracji o wzajemnym uznaniu ważności Chrztu przez Kościół rzymskokatolicki i Kościoły zrzeszone w Polskiej Radzie Ekumenicznej; ustanowienie Komisji ds. Dialogu Konferencji Episkopatu Polski i Polskiej Rady Ekumenicznej, do której należą biskupi katoliccy i zwierzchnicy innych Kościołów; powstanie bilateralnych komisji ds. dialogu teologicznego między katolikami a prawosławnymi, luteranami, polskokatolikami, mariawitami i adwentystami; publikacja ekumenicznego przekładu Nowego Testamentu i Księgi Psalmów; inicjatywa, zwana "Wigilijnym Dziełem Pomocy Dzieciom", w której uczestniczą organizacje charytatywne Kościołów: rzymskokatolickiego, prawosławnego i ewangelickiego.

Dostrzegamy, że na polu ekumenicznym dokonał się znaczący postęp, a jednak ciągle oczekujemy czegoś więcej. Pozwólcie, że bardziej szczegółowo zwrócę dzisiaj uwagę na dwie kwestie. Pierwsza dotyczy spraw związanych z posługą charytatywną Kościołów. Tak wielu naszych braci oczekuje od nas daru miłości, zaufania, świadectwa, konkretnej pomocy duchowej i materialnej. Do tej kwestii nawiązałem w mojej pierwszej Encyklice Deus caritas est. Napisałem w niej, że "miłość bliźniego zakorzeniona w miłości Boga jest przede wszystkim powinnością każdego poszczególnego wierzącego, ale jest także zadaniem całej wspólnoty kościelnej, i to na każdym jej poziomie: od wspólnoty lokalnej, przez Kościół partykularny, aż po Kościół powszechny w jego wymiarze globalnym. Kościół jako wspólnota winien wprowadzać miłość w czyn" (n. 20). Nie możemy zapomnieć istotnej zasady, która od początku była mocnym fundamentem jedności uczniów: "We wspólnocie wierzących nie może być takiej formy ubóstwa, by komuś odmówiono dóbr koniecznych do godnego życia" (tamże). Ta idea jest ciągle aktualna, chociaż na przestrzeni wieków zmieniały się formy bratniej pomocy, a znalezienie odpowiedzi na współczesne wyzwania charytatywne zależy w dużej mierze od naszej wzajemnej współpracy. Wyrażam radość, że ta sprawa znajduje w świecie szeroki oddźwięk w postaci licznych inicjatyw ekumenicznych. Z uznaniem stwierdzam, że we wspólnocie Kościoła katolickiego i w innych Kościołach oraz Wspólnotach kościelnych pojawiły się nowe, liczne formy działalności charytatywnej, odrodziły się dawne, nabierając nowego rozmachu. Są to formy, które często łączą ewangelizację z dziełami miłosierdzia (por. tamże, n. 30 b). Wydaje się, że pomimo wszelkich różnic, które trzeba przezwyciężyć w międzywyznaniowym dialogu, można tę zasadę pomocy charytatywnej odnieść także do ekumenicznej wspólnoty uczniów Chrystusa dążących do pełnej jedności. Wszyscy możemy włączyć się we współpracę na rzecz potrzebujących, wykorzystując tę sieć wzajemnych relacji, które zrodził nasz dialog i wspólne działania. W duchu ewangelicznego nakazu miłości starajmy się podjąć tę pełną troski posługę względem potrzebujących braci, kimkolwiek są. Z myślą o tym napisałem w mojej Encyklice: "aby świat stał się lepszy, konieczne jest, by chrześcijanie przemawiali jednym głosem i działali na rzecz " (por. tamże, n. 30 b). Życzę więc dzisiaj wszystkim uczestnikom naszego spotkania, by świadectwo realizowanej w życiu bratniej caritas uczyniło nasze głoszenie światu Chrystusa bardziej wiarygodnym i coraz bardziej nas zbliżało.

Druga kwestia, do której pragnę nawiązać, dotyczy życia małżeńskiego i rodzinnego. Wiemy, że wśród większych i mniejszych wspólnot chrześcijan, które są powołane do świadczenia o miłości, szczególne miejsce zajmuje chrześcijańska rodzina. W dzisiejszym świecie, w którym mnożą się relacje międzynarodowe i międzykulturowe, coraz częściej na założenie rodziny decydują się młodzi ludzie wywodzący się z różnych tradycji, religii, różnych wyznań chrześcijańskich. Niejednokrotnie dla nich samych i ich bliskich jest to decyzja trudna, niosąca różnego rodzaju ryzyko, zarówno dla wytrwania w wierze i budowania w przyszłości porządku rodzinnego, jak i dla stworzenia klimatu jedności rodziny, a także dogodnych warunków duchowego wzrostu dzieci. Może jednak - właśnie dzięki tworzeniu w szerszej skali ekumenicznego dialogu jedności - taka decyzja zapoczątkuje w praktyce swego rodzaju laboratorium jedności. Potrzebne są jednak do tego wzajemna życzliwość, zrozumienie i dojrzałość w wierze obu stron, jak i wspólnot, z których się wywodzą. Wyrażam uznanie Komisji Wspólnej Rady Episkopatu Polski i Polskiej Rady Ekumenicznej, za to, że podjęły prace nad ekumenicznym dokumentem, w którym wykładają wspólną chrześcijańską naukę o małżeństwie i rodzinie, ustalają akceptowane przez wszystkich zasady zawierania małżeństw międzywyznaniowych i wskazują konkretny program duszpasterski obejmujący takie małżeństwa. Życzę wszystkim, by do tej delikatnej kwestii Kościoły podchodziły z rosnącym zaufaniem i współpracowały szanując w pełni prawa i odpowiedzialność małżonków za kształtowanie w wierze własnej rodziny oraz wychowanie dzieci.

"Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich" (J 17, 26). Bracia i Siostry! Pokładając całą naszą ufność w Chrystusie, który objawia nam swoje imię, dążmy każdego dnia do pełni braterskiego pojednania. Niech Jego modlitwa sprawi, aby Jego Kościół na ziemi, w swej tajemnicy i w swej widzialnej jedności, stawał się coraz bardziej wspólnotą miłości, która jest odblaskiem jedności Ojca, Syna i Ducha Świętego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 10:11, 30 Maj 2006    Temat postu:

Pielgrzymka Benedykta XVI do Polski
26.05.2006 - Homilia Benedykta XVI podczas mszy świętej na pl. Piłsudskiego w Warszawie

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Umiłowani w Chrystusie Panu Bracia i Siostry.

"Razem z wami pragnę wyśpiewać pieśń dziękczynienia dla Opatrzności, która pozwala mi dziś jako pielgrzymowi stanąć na tym miejscu". Tymi słowami 27 lat temu rozpoczął swoją homilię w Warszawie mój umiłowany poprzednik Jan Paweł II. Dziś czynię je moimi i dziękuję Panu za to, że mi pozwolił znaleźć się na tym historycznym placu. Tutaj, w wigilię uroczystości zesłania Ducha Świętego, Jan Paweł II wypowiedział znaczące słowa modlitwy: "Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi". I dodał: "Tej ziemi!" Tutaj też, na tym samym placu był żegnany wielki Prymas Polski Kardynał Stefan Wyszyński. W tych dniach wspominamy 25. rocznicę jego śmierci.

Bóg połączył te dwie osoby nie tylko przez tę samą wiarę, ale również przez koleje życia, tak mocno związane z historią tego narodu i Kościoła, który w nim żyje. Na początku pontyfikatu Jan Paweł II pisał do Kardynała Wyszyńskiego: "Nie byłoby na Stolicy Piotrowej tego Papieża-Polaka, który dziś pełen bojaźni Bożej, ale i pełen ufności rozpoczyna nowy pontyfikat, gdyby nie było Twojej wiary, nie cofającej się przed więzieniem i cierpieniem, Twojej heroicznej nadziei, Twego zawierzenia bez reszty Matce Kościoła, gdyby nie było Jasnej Góry i tego całego okresu dziejów Kościoła w Ojczyźnie naszej, które związane są z Twoim biskupim i prymasowskim posługiwaniem" (List Jana Pawła II do Polaków, 23 października 1978). Jak nie dziękować dziś Bogu za to wszystko, co dokonało się w waszej Ojczyźnie i w całym świecie podczas pontyfikatu Jana Pawła II? Na naszych oczach zmieniły się systemy polityczne, ekonomiczne i społeczne. Ludzie w wielu krajach odzyskali wolność i poczucie godności. "Nie zapominajmy wielkich dzieł Bożych" (por. Ps 78, 7). Dziękuję wam za waszą obecność i modlitwę. Dziękuję Kardynałowi Prymasowi za słowa, które do mnie skierował. Pozdrawiam wszystkich obecnych tu biskupów. Cieszę się z obecności Pana Prezydenta oraz władz państwowych i lokalnych. Sercem obejmuję wszystkich Polaków, którzy żyją w kraju i za granicą.

"Trwajcie mocni w wierze!" Wysłuchaliśmy przed chwilą słów Jezusa: "Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania. Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze - Ducha Prawdy" (J 14, 15-1a). W tych słowach Jezus ukazuje najściślejszy związek, jaki istnieje między wiarą i wyznaniem Bożej prawdy, między wiarą i całkowitym poświęceniem się Jezusowi w miłości, między wiarą i życiem według przykazań Bożych. Wszystkie te trzy wymiary wiary są owocem działania Ducha Świętego. Działanie to objawia się jako wewnętrzna moc, która jednoczy serca uczniów z Sercem Chrystusa i uzdalnia ich do miłowania braci, tak jak On ich umiłował. Tak więc wiara jest darem, ale jednocześnie jest też zadaniem.

"Ojciec da wam innego Pocieszyciela - Ducha Prawdy". Wiara jako znajomość i wyznawanie prawdy o Bogu i o człowieku "rodzi się z tego, co się słyszy, a tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa" - naucza św. Paweł (Rz 10, 17). W dziejach Kościoła Apostołowie głosili słowo Chrystusa, starając się przekazać je nieskazitelne swoim następcom, którzy z kolei przekazywali je następnym pokoleniom, aż do naszych czasów. Wielu głosicieli Ewangelii oddało życie za wierność prawdzie słowa Chrystusa. I tak, z troski o prawdę, ukształtowała się Tradycja Kościoła. Podobnie jak było w minionych wiekach, i dziś są osoby lub środowiska, które, odchodząc od tej Tradycji, chciałyby zafałszować słowo Chrystusa i usunąć z Ewangelii prawdy, według nich, zbyt niewygodne dla współczesnego człowieka. Usiłuje się stworzyć wrażenie, że wszystko jest względne, że również prawdy wiary zależą od sytuacji historycznej i od ludzkiej oceny. Kościół jednak nie może dopuścić, by zamilkł Duch Prawdy. Za prawdę Ewangelii odpowiedzialni są następcy Apostołów, razem z Papieżem, ale także wszyscy chrześcijanie są wezwani, by wziąć na siebie część tej odpowiedzialności, przyjmując jej autorytatywne wskazania. Każdy chrześcijanin winien konfrontować własne poglądy ze wskazaniami Ewangelii i Tradycji Kościoła, aby dochować wierności słowu Chrystusa, nawet gdy jest ono wymagające i po ludzku trudne do zrozumienia. Nie możemy ulec pokusie relatywizmu czy subiektywnego i selektywnego interpretowania Pisma św. Tylko cała prawda pozwoli przylgnąć do Chrystusa, który umarł i zmartwychwstał dla naszego zbawienia.

Chrystus mówi: "Jeśli Mnie miłujecie..." Wiara nie oznacza jedynie przyjęcia określonego zbioru prawd dotyczących tajemnic Boga, człowieka, życia i śmierci oraz rzeczy przyszłych. Wiara polega na głębokiej, osobistej relacji z Chrystusem, relacji opartej na miłości Tego, który nas pierwszy umiłował (por. 1 J 4, 11), aż do całkowitej ofiary z siebie. "Bóg (...) okazuje nam swoją miłość [właśnie] przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami" (Rz 5, ). Jak inaczej możemy odpowiedzieć na tak wielką miłość, jeśli nie sercem otwartym i gotowym miłować. Ale co to znaczy miłować Chrystusa? To znaczy ufać Mu również w godzinie próby, podążać za Nim także drogą krzyżową, w nadziei, że niebawem nadejdzie poranek zmartwychwstania. Powierzając się Chrystusowi, nie tracimy nic, a zyskujemy wszystko. W Jego rękach nasze życie nabiera prawdziwego sensu. Miłość do Chrystusa wyraża się w pragnieniu życia zgodnego z myślami i uczuciami Jego Serca. Realizuje się to przez wewnętrzne zjednoczenie, oparte na łasce sakramentów, umacniane przez nieustanną modlitwę, uwielbienie, dziękczynienie i pokutę. Nie może zabraknąć uważnego wsłuchiwania się w natchnienia, które On przekazuje nam przez swoje Słowo, przez osoby, które spotykamy, przez sytuacje z codziennego życia. Miłować Go znaczy prowadzić z Nim nieustanny dialog, aby poznać Jego wolę i gorliwie ją pełnić.

Przeżywać własną wiarę jako relację miłości do Chrystusa znaczy również być gotowym do rezygnacji ze wszystkiego, co stanowi zaprzeczenie Jego miłości. Oto dlaczego Jezus powiedział do Apostołów: "Jeśli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania". A jakie są przykazania Chrystusa? Kiedy Jezus nauczał tłumy, nie omieszkał potwierdzić prawa, które Stwórca wpisał w serce człowieka, a później zapisał na tablicach Dekalogu. "Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem, powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni" (Mt 5, 17-). Jezus jednak dał Prawu nową motywację: należy zachowywać dziesięć przykazań z miłości do Boga i do bliźniego: "Miłować [Boga] całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego znaczy daleko więcej niż wszystkie całopalenia i ofiary" (Mk 12, 33). W tym duchu Jezus sformułował swój wykaz wewnętrznych postaw tych, którzy pragną głęboko żyć wiarą: Błogosławieni ubodzy w duchu, którzy się smucą, cisi, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, czystego serca, którzy wprowadzają pokój, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości... (por. Mt 5, 3-12).

Drodzy Bracia i Siostry, wiara jako przylgnięcie do Chrystusa objawia się przez miłość, która potęguje dobro, jakie Stwórca wpisał w naturę każdego i każdej z nas, w osobowość każdego człowieka i we wszystko to, co istnieje w świecie. Kto wierzy i kocha, staje się budowniczym "cywilizacji miłości", której centrum jest Chrystus. Dwadzieścia siedem lat temu, w tym miejscu, Jan Paweł II powiedział: "Polska stała się w naszych czasach Ziemią szczególnie odpowiedzialnego świadectwa" (Warszawa, 2 czerwca 1979). Proszę was, pielęgnujcie to bogate dziedzictwo wiary poprzednich pokoleń, dziedzictwo myśli i posługi wielkiego Polaka, Papieża Jana Pawła II. Trwajcie mocni w wierze, przekazujcie ją waszym dzieciom, dawajcie świadectwo łasce, której doświadczyliście w sposób tak obfity przez działanie Ducha Świętego w waszej historii. Niech Maryja, Królowa Polski, wskazuje wam drogę do swego Syna i towarzyszy wam na drodze do szczęśliwej i pełnej pokoju przyszłości. Niech nigdy nie zabraknie w Waszych sercach miłości do Chrystusa i Jego Kościoła. Amen.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ...::SAMOTNI::... Strona Główna -> Wydarzenia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Digital Dementia © 2002 Christina Richards, phpBB 2 Version by phpBB2.de
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
 
Regulamin