Życie na luzie.....

natalia

Kto zajmie się zwierzakami?

Marylin Manson walczy z byłą żoną o... koty

Rozwodzące się małżeństwa walczą o prawo do opieki nad dziećmi, czy majątek. Ale, żeby walczyć o koty? No cóż, nikt nie twierdził, że Marilyn Manson jest normalny.

Dita von Teese, gdy rzuciła piosenkarza, zabrała ze sobą dwa kociaki - Lily i Aleistera. To rozwścieczyło Mansona i od razu złożył do sądu pismo o przyznanie mu opieki nad zwierzakami. Mało tego, domaga się od żony odszkodowania za kradzież zwierząt.

Adwokaci zacierają ręce, szykując się do procesu. A koty? One jak zwykle mało są zainteresowane światem ludzi. A że te śmieszne dwunogi się kłócą? To nic poważnego, aby tylko nie zapomniały napełnić miseczek jedzeniem.

natalia

Spełniło się marzenie prezenterki

Paulina Chylewska zostanie mamą

Spełniło się największe marzenie Pauliny Chylewskiej. Śliczna prezenterka telewizyjnej "Jedynki" jest w ciąży. Dziecko prezenterki i jej męża, dziennikarza sportowego Polsatu Marcina Feddeka, przyjdzie na świat w czerwcu.

"Nie mogło mi się przytrafić nic wspanialszego. Cieszymy się jak szaleni, a z nami moi i Marcina rodzice" - mówi "Faktowi" Paulina Chylewska. Ona i jej mąż od dawna myśleli o potomku. "Zawsze chciałam mieć dziecko, nie wyobrażałam sobie bez niego przyszłości" - zdradza uszczęśliwiona prezenterka.

Gdy tylko pojawiło się przypuszczenie, że jest w ciąży, pobiegła do lekarza. Wynik USG wszystko potwierdził. "Nie mam pojęcia, czy urodzę chłopca, czy dziewczynkę. Płeć nie ma dla mnie najmniejszego znaczenie" - przekonuje Chylewska.

Cieszy się, że dziecko przyjdzie na świat na początku lata. Marzy o długich spacerach po parku i lesie. Ale na razie Paulina wciąż ciężko pracuje. Po porodzie zrobi sobie jednak przerwę w pracy i całkowicie poświęcić się dziecku.

natalia

Centrum handlowe tylko dla niej

Żona Toma Cruise'a wydaje krocie

Katie Holmes nie jest już aktorką. Teraz młoda gwiazda gra rolę bogatej żony swojego męża, Toma Cruise'a. Holmes zażyczyła sobie ostatnio, by otworzyć centrum handlowe tylko dla niej i dla jej świty. Okazało się, że cisza i spokój sprzyjają zakupom - gwiazdka wydała 200 tysięcy dolarów, czyli 600 tysięcy złotych.

Aktorka przyszła na zakupy, kiedy sklep był juz zamknięty. I poprosiła, by właściciele otworzyli go specjalnie dla niej. Opłaciło się - gwiazda spędziła między półkami kilka godzin i wydała fortunę na ciuchy, biżuterię i inne kobiece akcesoria. A wszystko pod okiem chętnych do pomocy sprzedawczyń.

No cóż, rola żony wielkiego gwiazdora kina zobowiązuje. I wcale nie jest to łatwa rola - ileż czasu trzeba spędzać na tych męczących zakupach...

natalia

Zrezygnował z "Tańca z gwiazdami"

Piotr Rubik

Piotr Rubik zrezygnował z oferowanej mu propozycji zajęcia się oprawą muzyczną kolejnej edycji „Tańca z gwiazdami”.

Jednocześnie muzyk zdementował doniesienia które zbulwersowały ostatnio opinię publiczną jakoby miał wziąć 600 tysięcy złotych za skomponowanie oratorium okolicznościowego na 750 lecie Gorzowa.

- Niestety, nie mogę sobie pozwolić na wzięcie udziału w programie. Jestem bardzo zapracowany i mam już zaplanowane półtora roku w przód" – powiedział kompozytor, dementując w ten sposób pogłoski o zastąpieniu w "Tańcu z gwiazdami" Adama Sztaby.

Zawodowe obowiązki którymi Piotr Rubik tłumaczy rezygnację ze współtworzeniu „Tańca z gwiazdami” obejmują między innymi napisanie kantaty na 750-lecie lokacji Krakowa. Utwór ma nosić nazwę „Zakochani w Krakowie”.

natalia

Rządowi ochroniarze ćwiczą taniec erotyczny

Wysportowani. Doskonali strzelcy. Mistrzowie sztuk walki. Perfekcyjni kierowcy - tacy są agenci Biura Ochrony Rządu. "Fakt" odkrył jednak ich tajemnicę. Podczas szkoleń wygłupiają się, ćwicząc... taniec erotyczny. A może to nowy sposób obezwładniania przeciwnika?

Zwykle ubrani jak na pogrzeb - w ciemne garnitury, białe koszule. Skrywają się za okularami słonecznymi i mają marsowe miny. Budzą strach i respekt, ochraniając najważniejsze osoby w państwie. Ale gdy wyjadą na szkolenie do ośrodka MSWiA w Raduczu koło Skierniewic, poważni oficerowie zmieniają się nie do poznania.

Na filmie, do którego dotarli dziennikarze "Faktu", zamiast bezdusznych twardzieli można zobaczyć gibkich tancerzy, zrzucających ciuchy z gracją, której pozazdrościć im mogą nawet gwiazdy tańca erotycznego ze słynnej amerykańskiej grupy Chippendales.

Zabawa oficerów BOR na szkoleniu zaczęła się niewinnie: zwykła sala szkoleniowa, za stolikami na niewygodnych krzesłach siedzą "borowiki". Na ścianie szkolna tablica. Ale oficerowie - zamiast długopisów - trzymają w rękach piwo. Atmosfera w sali staje się gorąca. Dźwięki muzyki i wypity alkohol sprawiają, że towarzystwo szybko się rozluźnia. Nagle na środek sali wbiega czterech mężczyzn. Po chwili z gracją zrzucają z siebie bluzy mundurów. Nagie, wysportowane ciała ochroniarzy wywołują entuzjazm kolegów i koleżanek. A po chwili, jak na rozkaz, ściągają spodnie.

Ale od Chippendalesów różni ich jedno - "borowicy" mają przy pasie kabury z bronią...

natalia

Denise Richards i Richie Sambora mówią „tak”

Kolejny włoski ślub amerykańskich sław

Ślub w Paryżu czy nie daj Boże, Hollywood nie jest już modny. Prawdziwe amerykańskie gwiazdy teraz pobierają się tylko we Włoszech. Po Tomie Cruise i Katie Holmes, teraz na ślubnym kobiercu stanie aktorka Denise Richards i jej chłopak Richie Sambora, gitarzysta z "Bon Jovi".

Gdy Denise zobaczyła zdjęcia ze ślubu Cruise'a, to od razu zakochała się we włoskich krajobrazach. I powiedziała swemu narzeczonemu, że albo wesele we Włoszech, albo nici ze ślubu. Dlatego Richie nie miał wyboru i zgodził się na żądania swej przepięknej narzeczonej.

Tylko że to nie będzie aż taka impreza jak ślub Toma i Katie. Bo i Denise nie cieszy się taką popularnością, no i trzeba mieć naprawdę fortunę, żeby wynająć zamek i sprosić setki gości. Dlatego Richards zaprosiła na uroczystość tylko 50 gości, głównie przyjaciół i rodzinę.

To już drugi ślub Denise. Wierzy, że Richie, w przeciwieństwie do jej pierwszego męża, aktora Charlie Sheena, nie zdradzi jej. I będzie jej partnerem, póki śmierć ich nie rozłączy. Zresztą aktorka ufa swym córkom, Loli i Sam, które pokochały gitarzystę zespołu "Bon Jovi".

Ciekawe, która teraz para zdecyduje się na wesele we włoskim stylu?

natalia

Łapała słynną koleżankę za pupę

Penelope Cruz: Nie jestem lesbijką

Fanów dwóch pięknych aktorek - Penelopy Cruz i Salmy Hayek - zmroziło zdjęcie, na którym Penelopa łapie Salmę za... pupę. Czy obie aktorki są kimś więcej niż koleżankami? Penelope Cruz natychmiast zaprzeczyła.

"Jesteśmy jak siostry i mamy poczucie humoru. Zrobiłyśmy to przed setką fotografów i teraz mówi się tylko, że jesteśmy kochankami. Przykro mi to powiedzieć, ale to nieprawda" - wyznała Cruz w słynnym programie telewizyjnym "The Late Show" Davida Lettermana w CBS.

Dlaczego media napisały o romansie obu aktorek? Nie dlatego, że dziennikarze coś sobie ubzdurali. Hayek i Cruz same od dawna podgrzewały atmosferę. "Jesteśmy dobrymi przyjaciółkami od sześciu lat" - mówiły niedawno w jednym z wywiadów w kolorowej amerykańskiej prasie.

natalia

Śmieli się z byłego szefa partii

Szanghajska herbaciarnia podpadła przez nazwę

"Żaba ma kochankę" czyli "Qingwa Bao Ernai" - taką nazwą chińska herbaciarnia chciała przyciągnąć klientów. Ale jedyne, co udało jej się ściągnąć, to...kłopoty. Bo władze miasta natychmiast kazały lokal zamknąć.

Oficjalnie nazwa zakłóca poczucie moralności i etyki. A, jak mówi Xu Jun z szanghajskiego wydziału handlu: "Trzeba wreszcie oczyścić lokalny rynek". Jednocześnie władze zapewniają, że gdy tylko herbaciarnia wymyśli nową, społecznie akceptowaną nazwę, to od razu dostanie zgodę na działalność.

Bo szef firmy nie pomyślał. Nie dość, że w Chinach władze walczą ze zwyczajem trzymania kilku kochanek, bo to jest niemoralne i niezgodne z etyką chińskiego komunisty, to jeszcze ostatni szef Komunistycznej Partii Chin w Szanghaju stracił stołek za łapówki i kochanki.

natalia

Moda na dziwne imiona dla dzieci

Dmuchawiec, czyli imię dla dziewczynki

Gwiazdy, jak wiadomo, są absolutnie wspaniałe. Podobnie jest z ich dziećmi. Żeby tę wyjątkowość podkreślić, znani i lubiani odpowiednio wymyślnie nazywają swoje pociechy. Imię musi być oryginalne i ekscentryczne - najlepiej, żeby w ogóle nie kojarzyło się z imieniem.

W Hollywood od jakiegoś czasu trwa moda na ciąże. Niedawno obok niej pojawił się nowy trend - adopcje. Jednak nie wystarczy już tylko przyjąć pod dach biedną sierotę z egzotycznego kraju. Trzeba jeszcze nadać potomkowi imię godne gwiazdy.

Świetny przykład to aktorska para Angelina Jolie i Brad Pitt, którzy nazwali swoją córkę: Shiloh Nouvel, czyli Nowy Mesjasz. Inni pomysłowi rodzice to Katie Holmes i Tom Cruise z córką o imieniu Suri - po hebrajsku Księżniczka.

Gwyneth Paltrow i Chris Martin już dwa lata temu zaszokowali wszystkich, obwieszczając, że ich córeczka nazywa się Apple, czyli Jabłko. Drugie dziecko - syna - nazwali z kolei Mojżesz.

Całkiem niedawno do grona dzieci o dziwnych imionach dołączyła córka byłej Spice Girl, Geri Halliwell, Bluebell Madonna, czyli Dzwoneczek Madonna.

Maluchy być może jeszcze nie zdają sobie sprawy, że najpewniej czeka ich ciężka przyszłość. Bo rówieśnicy często są bezlitośni wobec kolegów i koleżanek o dziwnych imionach. A trzeba uczciwie powiedzieć, że zagraniczne gwiazdy od dawna miały ciągoty do nietypowych imion. Gitarzysta Rolling Stones, Keith Richards, nazwał swoją córkę Dandelion, czyli... Dmuchawiec. Dziewczyna wyznała niedawno, że całe życie wstydziła się tego imienia i zawsze przedstawiała się innym, "normalnym".

Ciągoty do motywów roślinnych miał również Sting, który swoją córkę ochrzcił imieniem Fuchsia, czyli Fuksja. Być może to był jego ulubiony kwiat lub kolor, ale z pewnością nie jest to najlepsze imię dla dziewczynki.

Na naszym rodzimym poletku w tej dziedzinie przoduje Michał Wiśniewski, który ze swoją byłą żoną Mandaryną ma syna Xaviera i córkę Fabienne. W kolejnego związku, z Anią Świątczak, urodziła mu się niedawno córeczka Etiennette.

Doda, czyli Dorota Rabczewska, i Radek Majdan, co prawda dzieci jeszcze nie mają, ale za to wiedzą doskonale, jakie ich potomkowie będą nosić imiona. Córeczka piosenkarki i bramkarza będzie się zwać Carmen, natomiast na syna będą wołać Mauro albo Tristan.

natalia

Powrót wyśmiewanej gwiazdy

Sylvester Stallone wraca na ring

Sylvester Stallone doskonale wie, że wielkim aktorem nigdy nie będzie, ale ma szansę zostać nieśmiertelną legendą kina. Aktor wraca na ekrany jako doskonale znany Rocky Balboa. On jest niezniszczalny!

9 marca polska premiera już szóstej części bokserskich zmagań Rocky'ego. Bo stary bokser wciąż się cieszy wzięciem. Krew, pot i walka dobrze się sprzedają - tylko przez dwa tygodnie wyświetlania w amerykańskich kinach najnowszy film Stallone zarobił ponad 60 milionów dolarów!

Aktor już zapowiada kolejną produkcję o przygodach boksera w... 2008 roku.

Sylvester nigdy nie miał lekkiego życia w Hollywood. Nawet kiedy dzięki pierwszej części "Rocky’ego" stał się gwiazdą światowego formatu, był najczęściej wyśmiewanym aktorem.

Brukowce bezlitośnie kpiły sobie z jego przywiązania do mamy, która dorabiała wróżbiarstwem. Poważne pisma wyśmiewały kolejne, odgrywane według podobnego schematu role.

Od zaszufladkowania go jako strongmana, który jest w stanie zagrać tylko bezmózgowców typu Rambo, Rocky czy Tango (z "Tango i Cash"), Stallone próbował uciekać na kilka sposobów.

Gdy filmy, w których miał grać poważne role okazywały się wielkimi niewypałami, aktor, by znaleć inne źródła przychodów, postanowił w 1991 roku do spółki z innymi amerykańskimi twardzielami (Bruce Willis, Arnold Schwarzeneger) założyć sieć restauracji Planet Hollywood.

Niestety, w kilka lat później firma ogłosiła spektakularne bankructwo, dając prasie kolejne okazje do niewybrednych żartów.

Pięćdziesięcioletni wówczas aktor przeżywał swoje najgorsze chwile w życiu. Grał w filmach, o których i on, i publiczność do dziś próbują zapomnieć ("Dopaść Cartera", "Cop Land").

Dlatego postanowił postawić wszystko na jedną kartę i po raz kolejny zagrać postać, od której przez lata uciekał. Powrócił jako Rocky Balboa, by udowodnić światu, że zdecydowanie za wcześnie został skreślony.

natalia

Piękna aktorka będzie rozrabiać

Kasia Paskuda wywoła zgorszenie... na plebanii

Kasia Paskuda, aktorka i modelka znana z rozkładówek magazynów dla panów, za kilka tygodni pojawi się w serialu "Plebania". Ale będzie zgorszenie! Zadbali już o to scenarzyści.

Piękna Kasia nieźle narozrabia w "Plebani"”. Rozkocha w sobie czułego na kobiece wdzięki Jana Grzyba (Maciej Damięcki). I wywoła skandal obyczajowy.

O to właśnie autorom filmu chodzi - nowa postać w serialu ma wywołać wśród widzów poruszenie. Bo przecież "Plebania" to opowieść o przywiązaniu do Kościoła i rodziny. W tulczyńskiej parafii jest sielsko i swojsko, a niepodważalne wartości jak dom, rodzina i wiara zawsze wygrywają - pisze "Fakt".

"Jestem już po zdjęciach. Reżyser jest ze mnie zadowolony" - chwali się "Faktowi" modelka. Strach pomyśleć, co to może oznaczać...

natalia

Piękna para mieszka w luksusie

Cichopek i Hakiel kupili apartament za milion

Najpierw zaczęli wydawać książki, potem otworzyli szkołę tańca. Teraz kupili sobie w Warszawie luksusowy apartament za ponad milion złotych. Kasia Cichopek i Marcin Hakiel wiedzą, jak wykorzystać pięć minut swojej sławy.

Mieszkanie w ekskluzywnym apartamentowcu na Sadybie Kasia i Marcin kupili już kilka miesięcy temu. "Do nowego lokum wprowadziliśmy się przed wakacjami" - zdradza w rozmowie z "Faktem" Marcin. "Mieszkamy na osiedlu położonym z dala od centrum, dzięki czemu mamy upragnioną ciszę i spokój. Nieopodal jest mały przesmyk, gdzie dość często spacerujemy" - dodaje zadowolony.

Mają wszystko, co potrzebne jest, by móc wieść komfortowe życie - ochronę, wielkie tarasy, podziemny garaż dla samochodu. Zapłacili za to zresztą niemało. Za metr kwadratowy mieszkania w tej spokojnej okolicy płaci się aż 10 tysięcy złotych! Ale ich na to stać.

Kiedy Kasia i Marcin we wrześniu 2005 roku spotkali się w programie "Taniec z gwiazdami", niemal od razu zapałali do siebie wielką przyjaźnią, która szybko przerodziła się w piękną miłość. Kasia, która jeszcze wtedy mieszkała z rodzicami, szybko wyniosła się do wynajmowanego przez swojego chłopaka mieszkania. Dziś cieszą się własnym gniazdkiem.

natalia

Gwiazda porzuca aktorstwo

Meryl Streep nie chce grać stukniętych kobiet

Wielka gwiazda kina ma dość. Nie chce już grać w filmach, bo w jej wieku dostaje propozycje ról albo wrednych, albo stukniętych kobiet. Nie przekonuje jej nawet, że co raz dostaje nagrody filmowe.

Meryl Streep poważnie zastanawia się nad zrobieniem sobie wolnego od pracy w filmie. Nie dlatego, że jest zmęczona, choć kończy blisko 60 lat, tylko dlatego, że ma już dość grania złych albo niezrównoważonych kobiet. Bo takie role dostaje.

Ostatnio Meryl wcieliła się w postać Mirandy w hicie "Diabeł ubiera się u Prady". Jej bohaterka gardzi ludźmi, jest przepełniona nienawiścią do wszystkich i wszystkiego. I choć aktorka za tę kreację została nominowana do nagrody przez Amerykańskie Stowarzyszenie Aktorów, wcale się z tego nie ucieszyła. Bo dotarło do niej, że najbardziej pasują do niej takie właśnie role.

Streep była 13 razy nominowana do Oscara (dwie takie statuetki zdobią jej kominek), 16 razy walczyła o Złoty Glob (trzy razy zwyciężyła). Zagrała w ponad 40 filmach: od dramatu po komedię. Ma swoją gwiazdę w hollywoodzkiej Alei Sław.

Chyba rzeczywiście może sobie pozwolić na emeryturę.

natalia

Bo przeszkadzała innym

Jessica Simpson wyproszona ze sklepu

Kierownik pewnego amerykańskiego sklepu z wściekłością obserwował, jak stado paparazzi podąża za aktorką Jessicą Simpson, fotografując nawet to, jak wkłada do koszyka kostki rosołowe. Wreszcie miał dosyć i poprosił gwiazdę, by nigdy więcej nie robiła u niego zakupów.

Inni klienci skarżyli się, że nie mogą spokojnie buszować między półkami, bo fotografowie robią tłok i przewracają koszyki. Zaczęli nawet grozić, że więcej się w markecie nie pojawią. Wreszcie kierownik postanowił zrobić porządek.

Poprosił Jessicę, by nie przychodziła do sklepu w normalnych godzinach otwarcia. A jeśli już bardzo chce zrobić zakupy, to niech dzwoni do niego, by otworzył sklep godzinę wcześniej.

Gwiazda jest oczywiście oburzona, ale nie na właściciela tylko na paparazzi. Bo zdaje sobie sprawę, że sława zamieniła jej życie w piekło.

natalia

Za dużo wypiła

Britney Spears zabrudziła samochód chłopaka

Gwiazda muzyki pop Britney Spears wybrała kiepski sposób, by wywrzeć wrażenie na swoim nowym chłopaku, Isaacu Cohenie. Po nocnej imprezie zrobiło jej się tak niedobrze, że cała zawartość żołądka znalazła się w samochodzie Cohena.

Britney nie umie się kontrolować. Wydaje jej się, że potrafi wlać w siebie tyle drinków, co zwykły student. Ale latka już nie te, a i organizm też mocno zatruty po dzikim imprezowaniu z Paris Hilton. W takich sytuacjach wystarczy drobna dziura w jezdni, by żołądek gwiazdy się zwyczajnie zbuntował.

Złośliwi reporterzy sfotografowali, jak nowy chłopak Britney - który na zadowolonego raczej nie wyglądał - czyścił dźwignię zmiany biegów i swoją koszulkę. Piosenkarka, by go przebłagać, będzie musiała albo kupić mu nowy samochód, albo odstawić na parę tygodni alkohol.

Inaczej będzie mogła zapomnieć o miłości. W końcu żaden normalny facet nie zniesie dziewczyny, która brudzi mu ukochany samochód.