Forum ...::SAMOTNI::... Strona Główna
Cos dla duszy i dla serca
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ...::SAMOTNI::... Strona Główna -> Dział Natalki (Poezje)
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 7:50, 14 Lip 2006    Temat postu:

Zawsze gdy zmieniasz prądy przeznaczenia
zgodnie z sekretną drogą twojej wolności
znajdzie się bóg niewierny ze ślepym sercem
który skrytykuje czyn twój odważny
Oczerni przed cichą wodą postać twą szarą
w momencie gdy kolorów nabierała
Zbierze swe ostatnie złośliwe tchnienie
pełne troski
po to byś wrócił na szlak zatracony
na którym być powinieneś bo zawsze byłeś
Zmiana to bogom obce słowo
budzące lęk w sercach ich stwardniałych
Bogowie wiedzą lepiej co dobre twym dłoniom
co lepsze twej psychice i co pożywne dla duszy
choć nigdy o potrzeby nie spytali
nawet z grzeczności --
Kiedy uprzesz się przy wyborze ostatecznym
odwrócą się od ciebie bogowie razem z pływem
Usta zdradę zarzucą a później umilkną
do czasu w którym prąd twój droga wybrana
połączy się jawnie ze szlakiem przeznaczenia
Bogowie wrócą i jak dawnymi czasy
obsypią cię fałszywymi dowodami przyjaźni
potraktują jak kretyna co morze mu obce
wykorzystają w imię celu wielkiego
i prądów szlachetnych
A gdy znajdą głupca większego od ciebie
odwrócą nieme plecy w cień przebiegłości
odejdą sami wierzące w swe złamane słowa
odejdą niosąc zatracenie zagubionym
na szlakach życia


Ł. K


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 7:53, 14 Lip 2006    Temat postu:

Wrota piekła zamilkły bezpowrotnie
dla ludzi wyklętych spod skrzydeł szatana
Krzyk zrozpaczonych opadł na złoto bram
lament rozdarł stęchłe powietrze spełnienia
dotarł do nieczułych uszu księcia ciemności
umilkł stłumiony płaczem jego rannego serca
które dawno temu było gorące
jak ogień którym dziś traktuje niewiernych
Niespodziewane stało się realne
w przedsionku piekła pełnym ludzkich kłamstw
Ciągły krzyk wyrzut i zagubienie
tonie w ironi głuchych na prawdę serc
Książe powiedział słowo ostatnie
gdy wrota zamknęły się za ostatnim bluźniercą
Duma zagłusza sumienie pragnące przeszłości
a głeboki zawód wzmaga gniew i irytację
Samotność wzmaga się i przybiera na sile
jak zimny płomień liżący suchą trawę
Nawet Bóg przymknął zmęczone oczy
na dziwadła wyczyniane przez Jego upadłego
Książe został sam z nagimi ścianami
z garstką rzeczy wyjętych z przeszłości
i goryczą łez na kamiennej twarzy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 7:55, 14 Lip 2006    Temat postu:

Mógłbym skoczyć w szarą przepaść
skrywającą samotne cienie dusz ciemnych
z dala od światła z dala od ludzkiej pamięci
wypełniając cele sobie tylko znane
Mógłbym zostać na krawędzi
siląc energię szczęścia na równowagę
trwając w pozie sztywnej
u progach wyzwolenia w strefie nijakiej
Mógłbym wytchnąć szybując w pustkę
na dno otchłani nieskończonej
uwolniony od problemów skraju
uwolniony od wysiłku niewymiernego
Mógłbym zostać na górze
piąc się po kamieniach ostrych
odważnie trwając przy planie pierwotnym
przy ścieżce chłodnego rozrachunku
ze złamanym sercem ze złamaną wolą
Mógłbym krzykiem zabić stęchłą ciszę
będąc to na krawędzi to w otchłani
obudzić umysły uśpione
by zabrały mnie w inne miejsce
gdzie wybór bardziej jasny
Mógłbym tak przekrzyczeć całą wieczność
żywoty wszystkich mi znanych
by otrzymać tylko puste echo
docierające do duszy złamanej

Ł. K


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 8:07, 14 Lip 2006    Temat postu:

Guillaume Apollinaire

Dziewięć bram twego ciała

Ten wiersz jest tylko dla ciebie Madeleine
To jeden z pierwszych wierszy naszego pożądania
Pierwszy nasz tajemny wiersz ukochana
Dzień jest piękny i wojna taka piękna Gdyby przyszło na niej umrzeć
w taki dzień
Ty nie wiesz dziewico moja że do twego ciała jest dziewięć bram
Znam już siedem a dwie są mi zakryte
Cztery z nich wziąłem szturmem wdarłem się nie licz na to że wyjdę
Bo przez twe gwiaździste oczy wdarłem się tam
W ciebie i przez uszy Słowami które mam na rozkaz i jako świtę
Prawe oko mej miłości jej pierwsza brama
Zasłona powieki była spuszczona
Twoje rzęsy przed nią w szeregu jak czarni żołnierze malowani na
greckiej wazie powieka ciężka zasłona
Z aksamitu
Co skrywała twe spojrzenie jasne
I ciężkie
Nasza miłość taka sama
Lewe oko mej miłości jej druga brama
Jak tamto ciężkie od miłości i czyste tak samo
O bramo w serce twe wiodąca obraz mój i uśmiech co lśni
Jak gwiazda podobna do twych oczu miłych mi
Uwielbiam cię twego spojrzenia podwójna bramo
Prawe ucho bramo trzecia mej miłości
Dopiero ciebie zdobywszy tamte dwie rozewrzeć zdołałem na oścież
cho bramo głosu mego co przekonał cię
Kocham ciebie że nadałaś Obrazowi sens przez Pojęcie
I ciebie też lewe ucho będące mej miłości bramą czwartą
Uszy miłości mojej błogosławię was
O bramy które wtedy na mój glos otwarto
Jak róże otwierają się na pieszczotę wiosny
Przez was mój głos i rozkaz ten
Przenikają w całe ciało mojej Madeleine
Cały mężczyzną wdzieram się tam cały wierszem będący
Wierszem jej pożądania co sprawia że siebie też kocham
Lewe nozdrze mej miłości piąta mej miłości brama i naszych żądz
Tędy wejdę w ciało mej miłości
Wejdę tam subtelnie męską wonią tchnąć
Zapachem pożądania mego
Ostrą wonią mężczyzny która odurzy Madeleine
Prawe nozdrze szósta bramo mej miłości i pożądań naszych
Co jak twój sąsiad poczujesz woń mojej rozkoszy
I zmieszany zapach nasz silniejszy i wspanialszy od rozkwitłej wiosny
Podwójna bramo nozdrzy uwielbiam cię ty która obiecujesz tyle
subtelnych uciech
Czerpanych z kunsztu aromatów i wonności
Usta Madeleine siódma bramo mej miłości
Widziałem was czerwona bramo pragnień moich otchłani
Gdzie krzyczeli że się poddają żołnierze oblegani a z miłości skonani
O bramo czerwona i tkliwa
O Madeleine są jeszcze dwie bramy
Których nie znam
Dwie bramy tajemnicze
Ciało twe ukrywa
Miłości mojej ósma brama niezwykłej piękności
O niewiedzo moja podobna do ślepych żołnierzy w agonii wśród
zasieków kolczastych pod płynnym księżycem Flandrii
Albo raczej do odkrywcy który kona z głodu z pragnienia z miłości
w dziewiczej puszczy
Mroczniejszej niż Ereb
Świętszej od lasu Dodony
A przeczuwa źródło bardziej rzeźwiące od Kastalijskiego
Ale moja miłość tam znajdzie świątynię
I plac przed nią zakrwawiwszy gdzie trwa na straży czarujący potwór
niewinności
Otworzę i sprawię że tryśnie najgorętszy gejzer świata
O miłości moja Madeleine
Już teraz jestem panem ósmej bramy
A ty dziewiąta bramo jeszcze bardziej skryta
Rozwierająca się pośród dwojga perłowych wzgórz
Jeszcze bardziej tajemnicza niż tamte
Bramy guseł o których nawet mówić nie śmiem
Tak samo do mnie należysz
Ostateczna bramo
Do mnie który mam
Ostateczny klucz
Do dziewięciu bram
O bramy otwórzcie się na mój rozkaz
Jam jest pan Klucza


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 8:12, 14 Lip 2006    Temat postu:

Guillaume Apollinaire

Mój malutki moja najdroższa Lou kochani cię
Moja miła rozgwiazdko drgająca kocham cię
Ciało rozkosznie giętkie kocham cię
Pochwo ściskająca się jak dziadek do orzechów kocham cię
Piersi lewa taka różowa i bezczelna kocham cię
Piersi prawa czule różowiejąca kocham cię
Sutko prawa koloru nie spienionego szampana kocham cię
Sutko lewa podobna do guza na czółku cielątka ledwie urodzonego
kocham cię
Wargi nabrzmiałe od tego że je często drażnisz kocham was
Pośladki wspaniale ruchliwe cofające się z podrzutu kocham was
Pępku podobny do wklęsłego i mrocznego księżyca kocham cię
Runo jasne jak zimowy las kocham cię
Pachy puchate jak łabędziątko wykluwające się kocham was
Spadku ramion cudownie czysty kocham cię
Udo zarysowane estetycznie jak kolumna antycznej świątyni kocham cię
Uszy z obrąbkiem jak meksykańskie klejnociki kocham was
Włosy mokre od krwi miłosnej kocham was
Stopy uczone stopy co się prężycie kocham was
Biodra dosiadające biodra mocne kocham was
Talio co nie znałaś gorsetu giętka talio kocham cię
Plecy uroczo ukształtowane co wyginałyście się dla mnie kocham was
Usta o rozkoszy o mój nektarze kocham was
Spojrzenie jedyne spojrzenie gwiezdne kocham cię
Ręce których ruchy uwielbiam kocham was
Nosku przedziwnie arystokratyczny kocham cię
Chodzie falisty i taneczny kocham cię
Kocham cię malutki Lou kocham cię kocham cię


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bartus
Junior
<font color=blue><b>Junior</b>



Dołączył: 17 Kwi 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostrowiec City

PostWysłany: Sob 5:00, 15 Lip 2006    Temat postu:

Natalko fenomenalny ten ostatni poprostu cos wspanialego facet mial leb Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 16:47, 15 Lip 2006    Temat postu:

Sándor Weöres

Pieśni na stopniach

Moja twarz na jej twarzy
brązowe moje włosy rozlewają się w jej włosy płowe
ulewa serca mego chłoszcząc pieści gołe piersi
czarna szponiasta na białomarmurze jej kibici wyrzeźbiona łapa
kiszki me okręcają jej rozszczepione uda
jej brzuch kryształowa czarka krwi
w górze łyska letnia nawałnica w dole morze
wężujące splatające się
w przepaść się stacza skała
gałąź osłoneczniona
w wieczną noc
Za i dobija ruch
lasem przesłoniętego świata tej ulewy
gdzie samiec prze bija samicę
samica pochłania samca
i daleko zostawiliśmy za sobą czas
na ciemnej drodze gdzie sunie z cicha dwugłowiec
w którym ja jestem tobą i ty jesteś mną
i słońca krąg stanął w nocy
gdzie mój ruch jest twoim ruchem
gdzie twój dygot jest moim dygotem
w skok bębniąc samotnie
gronne kwiaty w jarzących się oczu jej lesie
Och ty
pod moją twarzą
aż rozpływający się omdlały uśmiech
twoje zamglone oczy połyskliwie płynne w moim oku
twojomoja twarz twarz mojotwoja
mlecznie delikatnego prądu rozpłynięcie w naszych wspólnych żyłach
jesteś tak blisko mnie jak ja sam siebie
a jednak w omdlałości jak w odległym woalu obłoczka
nocą w niebie skąd wyziera sierp księżyca
w przyrośniętym do mego tułowia
oddaleniu bezkresnym bogini


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 16:54, 15 Lip 2006    Temat postu:

Marek Wojdyło

Dowód miłości

Gdzie się podziała miłość?
Pod korą drzewa się skryła,
wypiła wilgoć z kamienia,
z siebie się naigrywa.
Smakuje gorzkie migdały,
korzeń na proszek starty
weseli się pod przymusem
i rozpacza nie na żarty.
Branka złego oblubieńca
nieufna i podejrzliwa,
sprzymierzona z rozsądkiem
umie do końca przegrywać.
Syci wciąż siostrę mleczną
diabolicznymi bajkami,
uparcie szydzi z czułości
kipiącej między kochankami.
Milczy w czas próby, czas złości,
w kropelkę łzy się nie zmienia
i to jest właśnie dowodem
jej niezłomnego istnienia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 16:57, 15 Lip 2006    Temat postu:

Anatolij Żygulin

Wróżenie z ręki

Sztuka pradawna, śmieszna ufność,
Że można w naszą przyszłość wkroczyć..
Ty w moją dłoń spoglądasz smutno,
A ja spoglądam w twoje oczy.
I w nich, znużonych, niewesołych,
Spoza doznanych krzywd zasłony
Mały kryształek, błysk przekory
Drga leciuteńko, ubawiony.
No proszę, wróż — nie cofnę ręki,
Przenikaj losu zawiłości.
Czy widzisz, ze linia rozłąki
Spotyka się z linią miłości?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 17:01, 17 Lip 2006    Temat postu:

Louis Aragon

Wymyślę dla ciebie różę

Dla ciebie która jesteś różą nie do opisania
Przynajmniej słowami z modlitewnika twoich procesji
Różą którą ukazać mogą słowa obce róży
Podobnie jak wyrywający się krzyk oznacza cierpienie
Gwiazdy pożądań nad otchłanią miłość
Wymyślę dla ciebie różę z palców uwielbienia
Tworzących nawę krzyżujących się i obnażonych
Wymyślę dla ciebie różę z portyku
Kochanków których jedynym łóżkiem są ich ramiona
Różę w sercu kamiennych umarłych konających bez spowiednika
Różę rolnika rozerwanego przez minę na własnym polu
Karmazynowy zapach znalezionego listu
Gdzie nic się do mnie nie odnosi ani miłosne napomknienie ani zniewaga
Spotkanie na które nikt się nie zjawił
Wojsko w ucieczce podczas gwałtownego wiatru
Kroki matki przed więzieniem
Śpiew mężczyzny w godzinę sjesty pod oliwkami
Walkę kogutów w kraju mgły
Różę żołnierza oddalonego od kraju
Wymyślę dla ciebie moją różę tyle róż
Ile jest diamentowych błysków w morskiej wodzie
Tyle róż ile wieków wiruje w pyle nieba
Ile marzeń krąży w umyśle dziecka
Ile świateł pomieścić może jedna łza


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 17:05, 17 Lip 2006    Temat postu:

Louis Aragon

Wszystkie słowa świata
(Z poematu Elza)


Wszystkie słowa świata kiedy ci je ofiaruje, wszystkie naraz.
Wszystkie lasy Ameryki wszystkie żniwa nocnego nieba
Kiedy ci ofiaruję wszystko co lśni wszystko czego oko nie może dojrzeć
Cały ogień ziemi z pucharem łez
Męskie nasienie dyluwialnych gatunków
I dłoń dziecka
Kiedy ci ofiaruję kalejdoskop cierpienia
Serce na krzyżu członki złamane na kole
Nie kończącą się tkaninę umęczonych
Odartych żywcem ze skóry w więziennych rzeźniach
Wypatroszony cmentarz nieznanych miłości
Wszystko co unoszą z sobą wody podziemne i drogi mleczne
Wielką gwiazdę wzruszenia w najnędzniejszym z ułomnych
Kiedy namaluję dla ciebie ten niejasny pejzaż
W którym narzeczem każą fotografować się na odpuście
Gdy opłaczę dla ciebie wiatry wyśpiewam aż do pęknięcia strun
Czarną mszę nieustającej Adoracji
Przeklnę moje ciało i duszę
Zbluźnię przeciw przyszłości i odepchnę przeszłość
Ze wszystkich płaczów sporządzę pozytywkę
Którą zapodziejesz w szafie
Kiedy nie stanie już na gałęziach słowików by rzucać je do twoich stóp
Kiedy zabraknie mi metafor by mogły ci służyć za przycisk do papierów
Kiedy śmiertelnie cię znużę tym monstrualnym kultem jakim cię otaczam
I pozbawiony twarzy głosu i brzucha nie znajdę już na swoich stopach i
dłoniach miejsca dla gwoździ
Kiedy wszystkie słowa ludzkie rozbiją swoje szkło w moich palcach
Gdy język mój i atrament wyschną jak stacja doświadczalna dla rakiet
międzyplanetarnych
I morza pozostawią po sobie jedynie oślepiającą białość soli
Aż słońce odczuje pragnienie zadrży światło na powierzchniach
słonego dna
Głazy zgaszą bezkształtny firmament a istnienie wyczerpie na zawsze
swe metamorfozy
Wymyślę dla ciebie różę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 17:11, 17 Lip 2006    Temat postu:

Louis Aragon

Elza

Chcę ci wyznać tajemnicę Czas jest tobą
Czas jest kobietą Jest osobą
Pochlebioną gdy się pada na kolana
U jej stóp czas jak suknia rozpinana
Czas jak nie kończąca się włosów fala
Rozczesywana bez końca
Czas jak lustro co się w oddechu rozjaśnia i zmącą
O świcie kiedy się budzę czas jak ty śpiąca czas jak ty
Jak nóż przebijający mi gardło Ach czy nazwę nareszcie
Tę udrękę czasu który nie odpływa tę udrękę
Czasu zatrzymanego jak krew w naczyniu krwionośnym
To gorsze niż pragnienie nigdy nie spełnione niż nienasycenie
Oczu kiedy przechodzisz przez pokój i drżę z obawy
By nie prysło urzeczenie
To jeszcze gorsze niż przeczuwać cię obcą
W ucieczce
Z myślami gdzie indziej z innym już stuleciem w duszy
Mój Boże jakie ciężkie są słowa I tak być musi
Moja miłości ponad rozkoszami miłości nieprzystępna dziś dla zagrożeń
Bijąca w mojej skroni mój pulsujący zegarze
Kiedy wstrzymujesz oddech duszę się
W moim tętnie waha się i przystaje twój krok
Chcę ci wyznać tajemnicę Każde słowo
Na mych wargach jest nędzarką która żebrze
Utrapieniem dla twych dłoni czymś co gaśnie pod twym wzrokiem
Więc powtarzam że cię kocham bo mnie zwodzi
Kryształ frazy nie dość jasny by zawisnąć na twej szyi
Wybacz mowę pospolitą Ona jest
Czystą wodą która przykro syczy w ogniu
Chcę ci wyznać tajemnicę Nie potrafię
Opowiedzieć ci o czasie który ciebie przypomina
I o tobie nie potrafię ja jedynie tak udaję
Jak ci którzy bardzo długo stoją na peronie dworca
I machają jeszcze dłonią choć pociągi odjechały
Aż im słabnie przegub ręki pod ciężarem nowej łzy
Chcę ci wyznać tajemnicę Ja się boję
Ciebie tego co wieczorem każe podejść ci do okien
Twoich gestów i słów jakich nie wymawia się zazwyczaj
Powolnego i szybkiego czasu boję się i ciebie
Chcę ci wyznać tajemnicę Zamknij drzwi
Łatwiej umrzeć jest niż kochać i dlatego
Życie moje znieść umiałem
Moja miłości
Wstęp do poematu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 17:21, 17 Lip 2006    Temat postu:

" Jeśli człowiek obawia się chodzić,
niech nie wypuszcza ręki swej matki,
Jeśli obawia się upaść, niech siedzi,
Jeśli obawia się wypadku, niech zostawi samochód w garażu,
Jeśli obawia się wspinaczki, niech pozostanie w schronisku,
Jeśli obawia się, że spadochron nie otworzy się, niech nie skacze,
Jeśli obawia się burzy, niech nie podnosi kotwicy,
Jeśli obawia się, że nie będzie umiał zbudować swego domu,
niech go zostawi na papierze,
Jeśli obawia się zabłądzić, niech pozostanie w domu,
Jeśli obawia się wysiłku, ofiary i przyszłości,
niech wyrzeknie się życia i przelękniony niech się zamknie i skurczy...

A wówczas...

Może będzie mógł przeżyć, ale nie będzie człowiekiem,
bo tylko człowiekowi właściwe jest to,
że może rozsądnie ryzykować swoim życiem.
Będzie mu się wydawało, że kocha, ale nie potrafi kochać,
bo kochać to być zdolnym do ponoszenia ryzyka
i zarazem chcieć ryzykować życiem dla innych.
Będzie mógł dać życie, ale nie będzie ani ojcem, ani matką,
bo być ojcem czy matką to na podobieństwo ziarna
rzuconego w ziemię,
przyjąć najwyższe ryzyko, stracić swoje życie,
żeby mógł się narodzić kłos. "

-
Michel Quoist


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 12:59, 25 Sie 2006    Temat postu:

Oshiro Elena

Credo przyjazni

Wierzę w ciebie, przyjacielu.
Wierzę w twój uśmiech
- otwarte okno twojego istnienia.
Wierzę w twoje spojrzenie
- odbicie twojej uczciwości.
Wierzę w twoje łzy
- znak obecności w smutkach i radościach.
Wierzę w twoją dłoń
- zawsze wyciągniętą, by dawać i otrzymywać.
Wierzę w twój uścisk
- szczere przyjęcie twojego serca.
Wierzę w twoje słowo
- wyraz tego co kochasz i czego oczekujesz.
Wierzę w ciebie przyjacielu,
tak po prostu w wymowę ciszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 13:00, 25 Sie 2006    Temat postu:

Oshiro Elena

Przyjaciel

Jesteś przyjacielem, ponieważ jesteś węzłem,
który łączy, lecz nie zniewala.
Jesteś przyjacielem, ponieważ jesteś podmuchem,
który uspokaja, lecz nie usypia.
Przyjacielem, ponieważ jesteś bratem,
który upomina, lecz nie upokarza.
Przyjacielem, ponieważ jesteś wzrokiem,
który patrzy, lecz nie osądza.
Jesteś przyjacielem, ponieważ jesteś ręką,
która prowadzi, lecz nie ciągnie na siłę.
Przyjacielem, ponieważ jesteś oazą,
która pokrzepia, lecz nie zatrzymuje.
Przyjacielem, ponieważ jesteś sercem,
które kocha, lecz nie zmusza.
Przyjacielem, ponieważ jesteś czułością,
która chroni, lecz nie podporządkowuje.
Przyjacielem, ponieważ jesteś obrazem Boga.
Właśnie dlatego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ...::SAMOTNI::... Strona Główna -> Dział Natalki (Poezje) Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Digital Dementia © 2002 Christina Richards, phpBB 2 Version by phpBB2.de
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
 
Regulamin