Forum ...::SAMOTNI::... Strona Główna
Wybuch w kopalni "Halemba"

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ...::SAMOTNI::... Strona Główna -> Wydarzenia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 0:32, 22 Lis 2006    Temat postu: Wybuch w kopalni "Halemba"

Wybuch w kopalni "Halemba" - górnicy uwięzieni pod ziemią

26 osób jest uwięzionych pod ziemią po wybuchu w kopalni "Halemba" w Rudzie Śląskiej - podała telewizja TVN24. Los górników jest na razie nie znany - poinformowały władze kopalni.
Rzecznik kopalni Jan Sienkiewicz powiedział PAP, że do wybuchu metanu doszło w pokładzie 506. Trwa akcja ratownicza. Według dyspozytora Wyższego Urzędu Górniczego łączność z rejonem wybuchu została zerwana.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 0:34, 22 Lis 2006    Temat postu:

W wybuchu metanu, do którego doszło we wtorek po południu w kopalni "Halemba" w Rudzie Śląskiej, zginęli ludzie. Liczba ofiar jest na razie nieznana - dowiedziała się nieoficjalnie PAP ze źródła zbliżonego do kopalni.
Nie ma jednak oficjalnego potwierdzenia o ofiarach.

W kopalni trwa akcja ratownicza. Pod ziemią pracuje 7 zastępów. Ratownicy wyprowadzili kilka osób spoza tej strefy, nie udało im się natomiast na razie dotrzeć do bezpośrednio zagrożonych.W strefie zagrożenia są jeszcze 23 osoby. Nie ma łączności z uwięzionymi górnikami.

"Górnicy uwięzieni są na poziomie 1030 m. Panują tam bardzo trudne warunki" - powiedział TVN24 Zbigniew Madej - rzecznik kompanii węglowej.

Kopalnia "Halemba" jest na szczycie czarnej listy pod względem wypadków w górnictwie. Kopalnia ma 3 poziomy - 520 m ,830 m i 1030 m. Do wypadku doszło na tym najniższym. Jak powiedział rzecznik kompanii węglowej, górnicy pracowali tam nad usuwaniem jednej ze ścian.

Rzecznik rządu Jan Dziedziczak powiedział, że premier nie wyklucza wyjazdu do Rudy Ślaskiej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 0:35, 22 Lis 2006    Temat postu:


Wybuch w kopalni "Halemba" - są ofiary śmiertelne


Katastrofa w kopalni "Halemba".
TVN24
Prawdopodobnie dwóch górników zginęło w kopalni "Halemba" w Rudzie Śląskiej, los ponad 20 pozostałych jest nieznany - poinformował rzecznik Kompanii Węglowej, do której należy kopalnia, Zbigniew Madej.
W kopalni na poziomie 1030 m doszło do wybuchu lub zapalenia metanu.

Madej dodał, że stale pod ziemią są 4 zastępy ratownicze. Nie dotarły one jeszcze do miejsca, gdzie są pozostali górnicy. Madej ocenił, że sytuacja jest "bardzo zła", a na poziomie 1030 m panują "skrajnie trudne warunki". Do przekopania ratownicy mają ok. 500 metrów.Według niego dotarcie w rejon wypadku może zająć kilka lub kilkanaście godzin, ale może to być nawet kilka dni, jak często się zdarzało podczas wypadków w kopalniach węgla kamiennego.

Do eksplozji doszło na pokładzie 506, na głębokości tysiąca metrów. W strefie wybuchu znajdowało się wtedy 23 górników. Pracowali przy likwidacji ściany. Pod ziemią przebywa nadal 21 osób. Ich los jest nieznany.

Zbigniew Madej, rzecznik kompanii węglowej powiedział, że władze kopalni już wkrótce poinformują z imienia i nazwiska, jacy górnicy są pod ziemią.

Wojewoda śląski Jan Pietrzykowski powiedział w TVN24, że górnicy są odcięci od świata, natomiast nie wiadomo na razie czy są przysypani. Wojewoda powiedział, że sztab kryzysowy funkcjonuje na pełnych obrotach.

Były wiceminister górnictwa i były ratownik górniczy Jerzy Markowski, powiedział TVP3, że warunki prowadzenia akcji ratowniczej są wyjątkowo trudne. Zdaniem Markowskiego ma to związek z bardzo wysoką temperaturą, jaka towarzyszy takiemu wybuchowi.

W tym momencie - jak mówi Markowski - nie ma możliwości poruszania się bez aparatu tlenowego. Ponadto - jak zaznacza były ratownik i wiceminister górnictwa - nie wiadomo jaki jest stopień dewastacji wyrobiska. W związku z takimi warunkami - wszelkie rygory, jakie można sobie wyobrazić podczas tego typu akcji muszą być ściśle zachowane - podkreślił Markowski. Jak zaznaczył - trzeba też uważać na samych ratowników, którzy niosą pomoc górnikom.

Franciszek Grzegorczyk, Dyrektor Okręgowego Urzędu Górniczego w Gliwicach, powiedział, że rejon, w którym doszło do wybuchu metanu w kopalni "Halemba" był jednym z najniebezpieczniejszych.

W rozmowie z TVP3 powiedział, że był to odcinek o najwyższym stopniu zagrożenia zarówno tąpnięciami, jak i wybuchami metanu.

Do wybuchu doszło około 16.30 na głębokości 1030 metrów. Franciszek Grzegorczyk poinformował, że w 2005 roku w tym miejscu doszło do zapalenia metanu, a w 2006 roku do tąpnięcia. Podjęto wtedy decyzję o zlikwidowaniu ściany i wstrzymaniu prac.

Grzegorczyk dodał, że dzisiaj właśnie górnicy próbowali likwidować ścianę, gdy doszło do wybuchu. Podkreślił, że warunki były bardzo trudne, ale były odpowiednie przyrządy do mierzenia stężenia metanu.

Premier Jarosław Kaczyński jeszcze dziś przyleci na miejsce wypadku w kopalni "Halemba" w Rudzie Śląskiej - poinformował PAP rzecznik rządu Jan Dziedziczak. Do Rudy Śląskiej lecą także minister zdrowia Zbigniew Religa i jego zastępca Jarosław Pinkas, odpowiedzialny m.in. za ratownictwo medyczne.

Przed kopalnią gromadzą się rodziny górników pracujących na tej zmianie, które dowiedziały się o wypadku z mediów. Niektórzy płaczą. Przedstawiciel kopalni informuje ich, czy ich krewni są w strefie zagrożenia.

Kopalnia "Halemba" jest zaliczana do zakładów o czwartym, najwyższym stopniu zagrożenia metanowego. W 1990 r. w wyniku wybuchu metanu zginęło tam 19 górników, ok. 20 zostało rannych. Rok później, w 1991 r. w wyniku tąpnięcia zginęło z kolei 5 górników. Podziemny wstrząs w tej kopalni w lutym tego roku zakończył się jednak szczęśliwie - po prawie 5 dniach ratownikom udało się dotrzeć do żywego górnika, Zbigniewa Nowaka.

Wybuchy metanu i pożary spowodowane zapaleniem się tego gazu, to - obok wybuchów pyłu węglowego - najczęstsze naturalne przyczyny górniczych katastrof na całym świecie.

Metan jest bezbarwnym gazem bez woni i smaku, lżejszym odpowietrza. To główny składnik naturalnych gazów, często występujących w pokładach węgla. Pali się prawie nieświecącym płomieniem z błękitną aureolą. Tworzy z powietrzem wybuchową mieszaninę; wybucha w stężeniach od 5 do 15 proc. Może być wykorzystywany jako paliwo.

W tym roku w kopalniach węgla kamiennego w Polsce zginęło 20 górników.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 0:37, 22 Lis 2006    Temat postu:

Tragedia w kopalni "Halemba" - rośnie liczba ofiar


Katastrofa w kopalni "Halemba".
TVN24
Co najmniej 8 górników zginęło w kopalni "Halemba" w Rudzie Śląskiej - poinformował późnym wieczorem prezes Kompanii Węglowej Grzegorz Pawłaszek. Do tej pory na powierzchnię wydobyto 4 ciała - dodał.
Ratownicy wciąż usiłują dotrzeć do pozostałych, ich los jest nieznany - poinformował rzecznik Kompanii Węglowej, do której należy kopalnia, Zbigniew Madej.

Ok. godz. 16.30 w kopalni na poziomie 1030 m doszło do wybuchu lub zapalenia metanu. W strefie zagrożenia było 23 górników.Górnicy, którzy znaleźli się w rejonie wybuchu, pracowali przy likwidacji ściany.

Przed kopalnią gromadzą się cały czas rodziny górników pracujących na tej zmianie, które dowiedziały się o wypadku z mediów. Przedstawiciele kopalni informują, czy ich bliscy znajdują się w zagrożonym rejonie. Do kopalni przyszli też księża z miejscowej parafii, aby wspierać górników i ich rodziny.

Madej potwierdził, że 15 osób z grupy 23 w rejonie zagrożenia to pracownicy zewnętrznej firmy świadczącej usługi na rzecz kopalni, pozostali to jej pracownicy.

Kopalnia "Halemba" jest zaliczana do zakładów o czwartym, najwyższym stopniu zagrożenia metanowego. W 1990 r. w wyniku wybuchu metanu zginęło tam 19 górników, ok. 20 zostało rannych. Rok później, w 1991 r. w wyniku tąpnięcia zginęło z kolei 5 górników. Podziemny wstrząs w tej kopalni w lutym tego roku zakończył się jednak szczęśliwie - po prawie 5 dniach ratownikom udało się dotrzeć do żywego górnika, Zbigniewa Nowaka.

W pozostałej części kopalni "Halemba" trwa normalne wydobycie węgla.

Wybuchy metanu i pożary spowodowane zapaleniem się tego gazu, to - obok wybuchów pyłu węglowego - najczęstsze naturalne przyczyny górniczych katastrof na całym świecie.

W tym roku w kopalniach węgla kamiennego w Polsce zginęło dotąd 20 górników.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 0:38, 22 Lis 2006    Temat postu:

To piekło na ziemi"
"To piekło na ziemi" - tak rzecznik Kompanii Węglowej powiedział o warunkach panujących w kopalni "Halemba" w Rudzie Śląskiej w miejscu, gdzie doszło do wypadku.
Ok. godz. 16.30 w kopalni na poziomie 1030 m doszło do wybuchu lub zapalenia metanu. W strefie zagrożenia było 23 górników.

Na miejscu cały czas pracują 4 zmieniające się zastępy ratowników - wprowadzenie tam większej liczby ratowników jest technicznie niemożliwe.Madej ocenił, że sytuacja jest "bardzo zła", a na poziomie 1030 m panują "skrajnie trudne warunki". Według niego dotarcie w rejon wypadku może zająć kilka lub kilkanaście godzin, ale może to być nawet kilka dni, jak często się zdarzało podczas wypadków w kopalniach węgla kamiennego.

Atmosfera w rejonie wypadku jest niezdatna do oddychania, ponieważ podczas wybuchu metanu został zniszczony most wentylacyjny, co zakłóciło przepływ powietrza.

Rejon, który muszą przeszukać ratownicy, to odcinek 500 m, ale niewykluczone, że górnicy znajdują się bliżej, w odległości 200-300 m. Odcinek ten jest częściowo zasypany węglem i skałami, pracę ratownikom utrudnia również znajdujący się tam zniszczony sprzęt, bardzo wysoka temperatura i wilgotność. Warunki panujące w miejscu wypadku Madej określił jako "niewyobrażalne i ekstremalne".

Przedstawiciele kopalni nie chcą mówić o szansach zaginionych górników na przeżycie. Podkreślają, że ratownicy pracują w niezwykle trudnych warunkach - w miejscu akcji panuje bardzo wysoka temperatura i wilgotność. Jak jednak mówią wszyscy górnicy, zawsze dopóki trwa akcja, jest nadzieja.

Prezes Kompanii Węglowej Grzegorz Pawłaszek widzi niewielkie szanse na uratowanie uwięzionych górników. Pomimo nikłych nadziei Pawłaszek zapewnił, że akcja ratownicza będzie przebiegać do momentu dotarcia do ostatniego z górników tam przebywających.

Pawłaszek ocenił akcję ratunkową jako wyjątkowo trudną. Przypomniał, że w obecnych warunkach ratownicy muszą być wyposażeni w specjalne aparaty tlenowe. W związku z tym ekipy ratunkowe muszą się często zmieniać, gdyż w tego typu atmosferze nie można zbyt długo przebywać w maskach tlenowych.

Jak przyznał prezes Kompanii Węglowej, rejon zagrożony w kopalni to ten sam, gdzie w lutym biegłego roku doszło do tąpnięcia. Po unormowaniu sytuacji w tym rejonie - przystąpiono do odzyskiwania sprzętu, który został po poprzednim wypadku. Jak zapewnił Pawłaszek, wszelkie prace były poddane najostrzejszym rygorom bezpieczeństwa.

Warunki w kopalni "Halemba" w Rudzie Śląskiej, "w pobliżu miejsca gdzie dotarli ratownicy, nie są najgorsze" - ocenia przebywający w sztabie akcji ratowniczej ekspert nauki górniczej, długoletni dyrektor Kopalni Doświadczalnej "Barbara", prof. Paweł Krzystolik.

"Z informacji docierających do sztabu akcji wynika, że "temperatura wynosi tam ok. 30 stopni Celsjusza, a w atmosferze jest obecny tlen" - powiedział PAP Krzystolik.

Ekspert wskazał również, że wybuch gazu najprawdopodobniej w dużym stopniu przetrwała obudowa - silniejsza przy ścianie wydobywczej, nad której likwidacją w chwili wybuchu pracowali górnicy, niż w innych wyrobiskach.

Krzystolik nie chciał oceniać szans przeżycia górników pozostających po wybuchu pod ziemią. Zaznaczył, że w sztabie akcji ratowniczej na bieżąco analizowane są wskazania przyrządów pomiarowych oraz informacje od ratowników pracujących pod ziemią - by możliwie ułatwić im działania w miejscu wypadku.

Prof. Krzystolik od lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku uczestniczy w stanowieniu przepisów bezpieczeństwa dotyczących zjawisk związanych z zagrożeniem metanowym oraz w opracowywaniu metod pozwalających na ich eliminowanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 0:39, 22 Lis 2006    Temat postu:

Lotnicze Pogotowie Ratunkowe w stanie gotowości
W związku z wybuchem metanu w kopalni "Halemba" w Rudzie Śląskiej, w stan gotowości zostało postawione Lotnicze Pogotowie Ratunkowe - poinformował we wtorek wieczorem PAP szef ratownictwa medycznego LPR Robert Gałązkowski.
Jak dodał, z polecenia ministra zdrowia, w stanie gotowości znajdują się samolot transportowy i śmigłowiec ratowniczy. Mogą one być wykorzystane do transportu poparzonych górników do oddziałów leczących oparzenia, dysponujących respiratorami, w sytuacji gdyby w najbliższym miejsca wypadku szpitalu w Siemianowicach Śląskich zabrakło miejsc. Takie oddziały sa m.in. w Gryficach i Nowej Soli.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 0:40, 22 Lis 2006    Temat postu:

Premier na miejscu tragedii w Rudzie Śląskiej
Premier Jarosław Kaczyński późnym wieczorem przybył do kopalni "Halemba" w Rudzie Śląskiej, gdzie doszło do wybuchu metanu - poinformował PAP rzecznik rządu Jan Dziedziczak.
Wcześniej Dziedziczak mówił, że szef rządu chce "osobiście dozorować akcję ratowniczą".

W drodze na miejsce tragedii są także minister zdrowia Zbigniew Religa i jego zastępca Jarosław Pinkas.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 19:10, 23 Lis 2006    Temat postu:


Rodziny czekają na wydobycie ciał

Rodziny 23 górników, którzy zginęli we wtorkowym wybuchu metanu w kopalni "Halemba" w Rudzie Śląskiej, czekają na wydobycie ciał ich bliskich. Wcześniej przez wiele godzin mieli nadzieję, że nie usłyszą tej najgorszej wiadomości - o śmierci górników.
Niektórzy byli na miejscu przez cały czas akcji ratowniczej, inni przychodzili do kopalni od rana na wieść o tym, że ratownicy dotarli do górników. Zawiadamiali ich przedstawiciele kopalni i firmy Mard. Informacje docierały też za pośrednictwem mediów.

Czekali w zakładowej stołówce, gdzie nikt nie zakłócał im spokoju, byli z nimi psycholodzy i lekarze. Ci, którzy opuszczali budynek, nie chcieli rozmawiać z dziennikarzami, prosząc o uszanowanie ich żałoby."Panuje atmosfera wyciszenia i bólu. Rodziny górnicze zdawały sobie sprawę z tego, co może być" - powiedział PAP rzecznik kopalni Jan Sienkiewicz.

W katastrofie zginęło 8 pracowników kopalni "Halemba" i 15 zewnętrznej firmy Mard, rozbierającej likwidowaną ścianę wydobywczą na zlecenie kopalni.

Jak mówi pracująca z rodzinami ofiar katastrofy aspirant Anna Kubicka-Tomczyk, koordynator zespołu psychologów KWP w Katowicach, w momencie wydobycia ciał i ich identyfikacji przez bliskich rozpoczyna się pożegnanie z bliskimi i czas żałoby.

"Wtedy tak naprawdę uaktywniają się wszystkie prawa żałoby. Jest smutek, żal, złość, rozpacz, niedowierzanie, odrealnienie tej sytuacji. Przede wszystkim jednak - i to jest piękne w tych ludziach - chcą oni pozostawić swych najbliższych w pamięci takich, jakimi byli. Uśmiechniętych, radosnych, szczęśliwych, czasami pewnie denerwujących, ale takich z jakimi się żegnali, kiedy tamci wychodzili do pracy" - powiedziała PAP Kubicka-Tomczyk.

Choć pomoc psychologów jest bardzo cenna, to najlepszym wsparciem dla dotkniętych tragedią jest rodzina. "Nie docenia się jej siły. Rodzina, która daje wsparcie, zabezpiecza podstawowe potrzeby, pozwala na przeżywanie żałoby zgodnie z tradycją i pewnymi rytuałami - to wszystko jest potrzebne" - podkreśla psycholog, dodając, że rolą specjalistów jest właśnie m.in. zasygnalizowanie dalszej rodzinie potrzeby wsparcia pozostających w żałobie krewnych.

Psycholodzy policyjni i Straży Pożarnej asystują też przy powiadamianiu rodzin o śmierci bliskich i służą im pomocą w miejscu, gdzie jest dokonywana identyfikacja ciał.

Pomoc psychologiczna ma być długofalowa - każda rodzina ma już przypisanego takiego opiekuna z miejskiego ośrodka pomocy społecznej. "To istotne, bo rozpacz zaczyna się niejednokrotnie po pogrzebie - wcześniej są przy nich najbliżsi, przedstawiciele instytucji, władz. Po pewnym czasie zostają sami i wtedy znów bardzo potrzebne jest wsparcie" - podkreśla Kubicka-Tomczyk.

Pomocy psychologicznej potrzebują też ratownicy: "Trzeba pamiętać, że ratownicy to są koledzy tych, którzy zginęli. Oni działali w warunkach szczególnego zagrożenia życia - ich własnego również. Trudno oceniać ich stan, bo oni dopiero wyjechali, mieli kontakt z ciałami kolegów, ale są to profesjonaliści" - powiedziała młodszy brygadier Anna Rokita-Pawłowska z interwencyjnego zespołu psychologicznego Straży Pożarnej.

Ks. Ryszard Kokoszka z parafii Bożego Narodzenia w Rudzie Śląskiej powiedział PAP, że choć nadzieja w ludzkim znaczeniu tego słowa została zawiedziona, to pozostaje nadzieja chrześcijańska. "To nadzieja życia wiecznego, dlatego moja rola w tej chwili to modlitwa za zmarłych, wspieranie modlitwą tych wszystkich członków rodzin górników, którzy zginęli" - mówił.

Niektórzy bliscy ofiar skarżyli się na słaby przepływ informacji, narzekali, że kopalnia ich nie informuje o wszystkim. Prezes firmy Mard Marian Długosz, podobnie jak przedstawiciele kopalni, zapewniają, że co godzinę byli u rodzin ze najnowszymi doniesieniami.

"Ja miałem cały czas dostęp do sztabu akcji. Wiadomo, w jakim stanie psychicznym są rodziny, miały prawo ponieść ich nerwy. Poza tym słuchali radia, oglądali telewizję, niektóre media wyprzedzały fakty, a rodziny może spodziewały się, że usłyszą ze sztabu coś więcej" - mówił.

Długosz podkreślił, że mimo, iż pracownicy jego firmy nie byli zatrudnieni w kopalniach i nie obowiązywały w stosunku do nich górnicze układy zbiorowe, otrzymają godne wsparcie finansowe. Wszyscy byli zatrudnieni w jego firmie na etatach i ubezpieczeni, podobnie jak samo przedsiębiorstwo. Długosz pokryje też, podobnie jak Kompania Węglowa, koszt pogrzebów swoich pracowników.

Zaznaczył też, że pracownicy przechodzili u niego miesięczne szkolenia, młodzi pracowali cały czas pod nadzorem starszych. "Nie mam sobie nic do zarzucenia pod tym względem" - powiedział.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 19:12, 23 Lis 2006    Temat postu:

Rodziny czekają na wydobycie ciał

Jeszcze dziewięć ciał górników, którzy zginęli we wtorkowym wybuchu metanu w kopalni "Halemba" w Rudzie Śląskiej, pozostało do wydobycia z rejonu katastrofy - poinformował po południu rzecznik kopalni, Jan Sienkiewicz.
"Wydobywanie ciał tych górników idzie powoli, głównie ze względu na bardzo ciężkie warunki w rejonie ściany wydobywczej, gdzie miał miejsce wybuch. Pracę utrudniają wysoka temperatura, zła widoczność i wciąż aktualne zagrożenie metanowe - choć akurat w czwartek wskazania chromatografów nie były dotąd alarmujące" - powiedział Sienkiewicz.

Opuszczający przed południem miejsce akcji ratownicy wskazywali, że wyrobisko po wybuchu "wygląda tragicznie" - jest wypalone i kompletnie zniszczone. Pracując w aparatach, maskach, w świetle górniczych lampek, ratownicy niewiele widzą. Temperatura przy ścianie wciąż waha się ok. 40 stopni Celsjusza.Sienkiewicz zaznaczył, że nad akcją cały czas czuwa komisja ekspertów, która doradza sztabowi i konsultuje jego decyzje. Również w ten sposób, po zakończeniu wydobywania ciał, zapadnie decyzja o przekształceniu akcji ratowniczej w profilaktyczną. Sienkiewicz zaznaczył, że nie wiadomo, kiedy się to stanie; ocenił że najprawdopodobniej jeszcze w czwartek.

Ratownicy wracający spod ziemi mówili, że pracuje się tam ciężko nie tylko z powodu warunków. Wynosili spod ziemi górników - swoich kolegów, których często znali bliżej, razem pracowali. Nie mogli rozpoznać kogo wynoszą, ciała są poparzone, zapylone.

Nad ustaleniem tożsamości wyciągniętych już na powierzchnię górników pracują specjaliści Zakładu Medycyny Sądowej. By zidentyfikować swoich bliskich przyjeżdżają też - pod opieką psychologów - najbliższe rodziny. Części ciał nie sposób zidentyfikować tradycyjnie, konieczne będą badania DNA.

Pod zegarem stojącym na placu przed głównym wejściem do kopalni górnicy ze swoimi rodzinami i inni mieszkańcy Rudy Śląskiej stawiają płonące znicze. Później przechodzą pod kopalniane gablotki, gdzie wywieszono listę ofiar.

Po południu do kopalni "Halemba" przyjedzie premier Jarosław Kaczyński. Spotka się z dyrekcją zakładu, z ratownikami i sztabem akcji ratowniczej, weźmie też udział we mszy św., która zostanie odprawiona w kopalnianej cechowni. Premier zapali też znicz na placu przed kopalnią.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 19:13, 23 Lis 2006    Temat postu:

"Nie mieli szans na przeżycie"
"Górnicy znajdujący się w rejonie wybuchu metanu w kopalni "Halemba" w Rudzie Śląskiej nie mieli szans na przeżycie - efektem wybuchu był bowiem brak tlenu i bardzo wysoka temperatura, sięgająca nawet 1500 stopni Celsjusza"
Powiedział członek sztabu akcji, jeden z najwybitniejszych ekspertów w dziedzinie metanu prof. Paweł Krzystolik z Głównego Instytutu Górnictwa.

We wtorkowej tragedii zginęło 23 górników. Uczestnicy akcji, jak zwykle podczas akcji ratowniczych w górnictwie, cały czas podkreślali, że mają nadzieję na ocalenie górników."Polskie górnictwo cechuje się rzadko spotykanym poziomem etyki. Jest tak, jak na wojnie - dopóki nie znajdzie się ciała, mówimy o osobie zaginionej. Polscy ratownicy po każdej tragedii robią wszystko, by dotrzeć do ofiar, nawet jeśli wiadomo, że nie żyją. W innych krajach niestety ofiary bywają pozostawiane w miejscu wypadku" - powiedział prof. Krzystolik.

Jak wyjaśnił, po wybuchu metanu następuje krótkotrwały tzw. błysk temperaturowy - osiąga ona wtedy wartości ok. 1500 stopni Celsjusza, jednocześnie metan wypala tlen, atmosfera staje się więc niezdatna do oddychania.

Prowadzoną w kopalni "Halemba" akcję ratowniczą profesor ocenił jako "bardzo sprawną", podkreślając, że była ona jedną z najtrudniejszych w historii polskiego górnictwa.

Ratownicy musieli pracować w temperaturze sięgającej ponad 30 stopni Celsjusza, zmagać się z utrudniającą akcję wodą, na którą natrafili w zagłębieniu chodnika, zniszczonym w chwili wybuchu sprzętem i oraz zalegającymi tam skałami i węglem. Największym problemem było jednak groźne stężenie metanu w rejonie katastrofy, które dwukrotnie wstrzymywało prace - atmosfera musiała bowiem być bezpieczna dla ratowników, w tym celu wietrzono chodnik.

Prof. Krzystolik podkreślił, że urządzenia pomiarowe monitorujące stężenie metanu przed tragedią działały z całą pewnością sprawnie. Przypomniał, że kopalnia "Halemba" choć należy do zakładów o najwyższym stopniu zagrożenia metanem, nie jest wcale kopalnią, gdzie tego gazu jest najwięcej. "Są w Polsce kopalnie, gdzie jest go jeszcze więcej. To zagrożenie stale towarzyszące naszemu górnictwu" - zaznaczył profesor.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 19:15, 23 Lis 2006    Temat postu:

Wszyscy zginęli - najmłodszy miał 21 lat, najstarszy - 59

Żaden z 23 górników z kopalni "Halemba", którzy we wtorek znaleźli się w strefie wybuchu metanu, nie przeżył. W czwartek nad ranem, po blisko 38 godzinach prowadzonej 1030 metrów pod ziemią akcji, ratownicy dotarli do ciała ostatniej ofiary.
Najmłodszy zmarły górnik miał 21 lat, najstarszy 59. Nie mieli szans przeżycia. W chwili wybuchu temperatura w wyrobisku mogła sięgać 1500 stopni, a siła podmuchu była olbrzymia. W Rudzie Śląskiej obowiązuje żałoba. Przed kopalnią nieprzerwanie płoną dziesiątki zniczy.

To największa katastrofa w polskim górnictwie od 27 lat. W 1979 roku wybuch pyłu węglowego zabił 34 górników w kopalni "Dymitrow" w Bytomiu. Pięć lat wcześniej podobny wybuch spowodował śmierć 34 osób w kopalni "Silesia" w Czechowicach-Dziedzicach. W "Halembie" w 1990 roku metan zabił 19 górników.Górnicze tragedie w 2006 roku

"To dla nas niezwykle smutny dzień. Zamykamy go liczbą ofiar, która od wielu, wielu lat nie miała miejsca w górnictwie. Dlatego po wielu godzinach akcji ratunkowej nikt nie ma poczucia oddechu, a przeciwnie - ogromny ciężar na sercu" - powiedział rzecznik Kompanii Węglowej, Zbigniew Madej.

Zwłoki pierwszych sześciu ofiar ratownicy wydobyli na powierzchnię w nocy z wtorku na środę, kilkanaście godzin po wybuchu. Pod ziemią wciąż pozostawało jeszcze 17 górników. Choć nikt w kopalni nie mówił tego głośno, ich szanse na przeżycie oceniano jako minimalne. Akcję ratowniczą trzeba było przerywać ze względu m.in. na stężenia metanu, zagrażające ratownikom.

W nocy ze środy na czwartek ratownicy znaleźli najpierw trzy ciała, a około 1,5 godziny później kolejnych 12. Zwłoki poparzonych górników znajdowały się na 300-metrowym odcinku przy ścianie wydobywczej. Nie było tam jednak dwóch górników. Znaleziono ich, w odstępie niespełna godziny, w chodniku przylegającym do spenetrowanej wcześniej ściany.

Ciała pierwszych odnalezionych w nocy ofiar zostały już przetransportowane na powierzchnię. Pozostałe przenoszone są do podziemnej bazy, zlokalizowanej ok. 1200 m od ściany, gdzie doszło do katastrofy. Tam poddawane są oględzinom lekarskim. Identyfikacja niektórych może być trudna z powodu poparzeń. Po wydostaniu zwłok akcja ratowników zostanie skoncentrowana na zabezpieczeniu rejonu tragedii.

Madej ocenił, że akcja była prowadzona w sposób perfekcyjny, mimo trudnych warunków, zwłaszcza wysokiej temperatury i dużej wilgotności. Zapewnił, że ratownikom penetrującym wyrobiska nic nie zagraża. Podkreślił, że podstawowe parametry, gwarantujące ich bezpieczeństwo, były i są na bieżąco sprawdzane. Chodzi głównie o stężenia gazów i skład atmosfery w chodniku.

Ratownicy mogli wznowić poszukiwania zaginionych górników przed północą. Wcześniej trzeba było przewietrzyć wyrobisko, aby mogli bezpiecznie pracować. Cały czas zastępy penetrujące wyrobisko były asekurowane przez innych ratowników. W sumie w akcji uczestniczy 11 zmieniających się zastępów.

"To była jedna z najtrudniejszych akcji. Spotkaliśmy się tu ze wszystkimi zagrożeniami, które mogą wystąpić - atmosferą niezdatną do oddychania, wysoką temperaturą, wilgotnością, wodą, wreszcie metanem, czy oznakami pożaru (...). Akcji nie dało się prowadzić szybciej. Jest coś takiego, jak ryzyko zawodu ratownika, ale ma ono swoje granice" - powiedział PAP pracujący w sztabie akcji inż. Zygmunt Goldstein z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu.

Tragiczne wiadomości zostały natychmiast przekazane rodzinom ofiar, których część od wielu godzin czekała w kopalnianej stołówce. Tym, których nie ma, informację przekazują w domach przedstawiciele dyrekcji kopalni. Na miejscu jest prokurator okręgowy w Gliwicach, Robert Hernand, który poinformował bliskich ofiar o procedurach, związanych z identyfikacją ofiar i gromadzeniem materiału dowodowego w prowadzonym śledztwie.

Hernand przypomniał, że prokuratorzy prowadzą postępowanie dotyczące tego, czy w kopalni doszło do nieumyślnego spowodowania śmierci górników oraz sprowadzenia niebezpiecznego zdarzenia, zagrażającego życiu wielu osób. Prokurator poinformował, że badana jest dokumentacja kopalni i przesłuchiwani są świadkowie. Identyfikacja niektórych poparzonych ciał będzie możliwa po dokonaniu badań DNA.

Przed kopalnią "Halemba" płoną dziesiątki zniczy. W Rudzie Śląskiej już wcześniej ogłoszono tygodniową żałobę. Wychodzący z nocnej zmiany górnicy i ci, którzy właśnie przyszli do pracy zwykle od dziennikarzy dowiadywali się tragicznych wieści. Niektórzy przyjmowali te informacje z niedowierzaniem; inni przyznawali, że choć nikt nie mówił tego głośno, spodziewali się, że górnicy nie żyją.

"Od początku tak czuliśmy. Ci, co tam byli i widzieli, opowiadali, że tam na dole była masakra. Nasi koledzy zginęli chyba zaraz przy wybuchu. To było już tylko szukanie ciał" - skomentował wychodzący z kopalni młody górnik.

"Wielka szkoda, jestem załamany. Każdy żyje nadzieją na cud" - dodał inny pracownik "Halemby", który długo nie mógł uwierzyć w informacje przekazane mu przez reporterów. Liczył, że powtórzy się sytuacja z początku roku, kiedy w "Halembie" wydobyto żyjącego górnika - Zbigniewa Nowaka - po 111 godzinach akcji ratowniczej.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 7:40, 24 Lis 2006    Temat postu:


Ciała górników na powierzchni

W katastrofie zginęły 23 osoby

Zakończyła się akcja wydobywania ciał górników z "Halemby". Przed godziną 2 w nocy wywieziono na powierzchnię ciało 23. górnika.

Poinformował o tym inżynier Jacek Polniak ze sztabu akcji ratowniczej. We wtorkowym wybuchu metanu w kopalni "Halemba" w Rudzie Śląskiej zginęły 23 osoby.

Jak dodał Polniak, akcja na poziomie 1030 jest kontynuowana. Trzy zastępy ratowników z kopalni "Halemba" i dwa z pogotowia ratownictwa górniczego z Zabrza pracują nad doprowadzeniem powietrza do miejsca wybuchu gazu, w którym atmosfera wciąż pozostaje beztlenowa. Rano zmienią ich kolejne trzy zastępy z "Halemby" i dwa z pogotowia z Bytomia.
- W piątek rano o godzinie 10 w sztabie akcji zbierze się komisja fachowców, która będzie m.in. ustalać, jakie dalsze prace będą prowadzone w rejonie katastrofy. Kluczowa jednak dla dalszych działań, będzie wizja lokalna w miejscu wypadku - wyjaśnił Polniak.

Aby specjaliści komisji mogli dotrzeć do tego miejsca, konieczne jest jego odpowiednie zabezpieczenie: m.in. doprowadzenie nowych czujników w miejsce zniszczonych podczas wybuchu, a także ustabilizowanie atmosfery w tym rejonie, poprzez doprowadzenie świeżego powietrza.

Polniak nie chciał ocenić, kiedy będzie możliwy zjazd w rejon katastrofy specjalistów z komisji. Podkreślił, że prawdopodobnie wcześniej trzeba będzie tam, m.in. zwieźć i zamontować kompletne oprzyrządowanie czujników pomiarowych, a także elementy systemu wentylacyjnego.

Wszystkie te prace będą prowadzić wyłącznie ratownicy. Warunki w tej części kopalni - mimo ustabilizowanego poziomu metanu - są wciąż bardzo trudne.

Przy wyciąganiu ciał górników poszczególne zastępy ratowników wchodziły w ścisły rejon wybuchu średnio na dwie i pół godziny. Tyle zajmowało dojście do zwłok - momentami przedzieranie się przez porozrzucane resztki sprzętu - wzięcie ich na nosze i zaniesienie do oddalonej od miejsca wybuchu o około 1200 m bezpiecznej bazy akcji.

Zdaniem ratowników, szybsze wydobywanie zwłok ofiar katastrofy nie było możliwe ze względu na trudne warunki - wysoką temperaturę i dużą wilgotność.

Każde kolejne wyjście ratowników zaczynało się przy pomoście wentylacyjnym, który mieścił się w prądzie świeżego powietrza. Do wyrobiska wchodził naraz jeden zastęp, czyli pięciu ratowników, którzy zabierali na raz tylko jedno ciało na noszach. Potem zastęp wracał do pomostu i szedł dalej do bazy.

Przy pomoście ratownicy mijali kolejny zastęp oczekujący na wejście do strefy beztlenowej, w której znajdowały się ofiary. Od tego momentu ratownicy musieli poruszać się w maskach i aparatach tlenowych. Z bazy na powierzchnię ciała wywozili już górnicy - pracownicy kopalni.

- Po zakończeniu dzisiejszej akcji była ulga, że wszystkich się udało wyciągnąć, ale głównie duża doza pokory i przygnębienie, bo nie wyciągnęliśmy ich żywych - podkreślił po zakończeniu akcji kierownik zmiany z bytomskiej stacji pogotowia górniczego Bogusław Ożóg.

W nocy z czwartku na piątek plac przed głównym wejściem do kopalni całkowicie opustoszał. Paliły się jednak tysiące zniczy ustawione w czwartek wieczorem przez mieszkańców Rudy Śląskiej i pobliskich miast wokół kopalnianego zegara.

Wtorkowy wybuch metanu w kopalni "Halemba" zabił 23 górników, z czego 15 to pracownicy współpracującej z kopalnią firmy usługowej. Ciała ostatnich ofiar ratownicy odnaleźli w czwartek nad ranem po blisko 38 godzinach akcji ratowniczej.

Okoliczności tragedii, do której doszło na poziomie 1030, badają organy nadzoru górniczego i prokuratura. Kopalnię i jej kooperantów skontrolują też Państwowa Inspekcja Pracy i Najwyższa Izba Kontroli.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 7:43, 24 Lis 2006    Temat postu:

Lista ofiar katastrofy w "Halembie"

Polska opłakuje ofiary tragedii / fot. Rafał Witczak /Agencja SE/East NewsCzwartek, 23 listopada (17:54)

Oni zginęli pod ziemią. Oto wywieszona w kopalni "Halemba", lista górników, którzy zginęli we wtorek wskutek wybuchu metanu w tej kopalni

- Teodor Banduch, 50 lat

- Jan Bilman, 45 lat

- Ireneusz Brabański, 32 lata

- Krzysztof Bubała, 37 lat

- Dariusz Dola, 30 lat

- Arkadiusz Falkus, 29 lat

- Krystian Gaszka, 41 lat

- Janusz Gęsikowski, 47 lat

- Andrzej Giemza, 47 lat

- Przemysław Jóźwiak, 23 lata

- Daniel Kindla, 21 lat

- Jacek Mierzchała, 39 lat

- Mariusz Miłkowski, 36 lat

- Bernard Poloczek, 46 lat

- Krzysztof Prygiel, 51 lat

- Tadeusz Rymarzewski, 51 lat

- Henryk Samisz, 52 lata

- Wit Siepka, 48 lat

- Krystian Sitek, 47 lat

- Edward Sobota, 59 lat

- Mirosław Toczek, 45 lat

- Zbigniew Turmiak, 38 lat

- Adrian Wąsowski, 23 lata

Ośmiu z nich było górnikami zatrudnionymi w kopalni "Halemba". Pozostali byli pracownikami zewnętrznej firmy Mard, która na zlecenie kopalni demontowała sprzęt z likwidowanej ściany wydobywczej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 7:46, 24 Lis 2006    Temat postu:


Współczujemy rodzinom ofiar, wsłuchujemy się w wypowiedzi specjalistów od górnictwa i psychologii, zastanawiamy się, dlaczego zdarzają się takie tragedie i czy muszą się zdarzać. Przypominamy sobie też inne tragedie, wspominamy własne doświadczenia ze śmiercią...

Żałoba narodowa to właśnie czas na takie przemyślenia, czas nieobowiązkowy. Może niezbędny? Czas wewnętrzny dla każdego, kto do refleksji jest zdolny, kto potrafi przystanąć na chwilę w codziennym biegu i pomyśleć o tym, co nieuchronne...

Współczucie, słowa pocieszenia, opieka, pieniądze i pomoc w każdej innej postaci - wszystko to jest bardzo potrzebne ludziom, których pozostawiły ofiary tej tragedii. Pamiętajmy jednak, że tak jak w przypadku każdej śmierci, każdego odejścia, prawdziwy ludzki dramat odbywa się w samotności osób osieroconych, kiedy milkną słowa współczucia...

Uszanujmy ten dramat.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ...::SAMOTNI::... Strona Główna -> Wydarzenia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Digital Dementia © 2002 Christina Richards, phpBB 2 Version by phpBB2.de
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
 
Regulamin