Forum ...::SAMOTNI::... Strona Główna
Siatkówka
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ...::SAMOTNI::... Strona Główna -> SPORT
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aszunia
Administrator
<font color=red> <b> Administrator </b>



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostrowiec Sw.

PostWysłany: Sob 18:40, 26 Maj 2007    Temat postu: Siatkówka



Polska – Chiny: różnica klasy...



Polscy siatkarze rozpoczęli 18. edycję Ligi Światowej od pewnego zwycięstwa 3:0 (25:20, 25:16, 25:21) w spotkaniu z Chinami. W sobotę o 16 drugi mecz, również w Łodzi – pisze Rzeczpospolita.

Najkrócej ocenili to spotkanie kapitan chińskiej drużyny Shen Qiong i trener Zhou Jianan: - Między nami była różnica klasy. Trener dodał: - Polacy stłamsili nas blokiem, byli lepsi w każdym aspekcie gry. Lozano skromnie to potwierdził. Pochwalił swoich wicemistrzów świata, że mają dobrą pamięć, gdyż nie zapomnieli, jak się dobrze gra w siatkówkę. - Mnie najbardziej cieszy, że znów odnalazłem swoją drużynę - zauważył Argentyńczyk.

Jeśli Raul Lozano przed rozpoczęciem Ligi Światowej ostrzegał, by nie lekceważyć chińskich siatkarzy, to nie mówił tak dlatego, że bał się porażki. Zdawał sobie sprawę, że Chińczycy przygotowywali się do meczów z Polakami 40 dni, że jego wicemistrzowie świata mają prawo czuć w kościach długie i ciężkie rozgrywki ligowe. Lozano lubi dmuchać na zimne, ale zbyt dobrze zna życie i siatkówkę, by nie wiedzieć, że tak trzeba.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez aszunia dnia Pon 3:36, 18 Cze 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aszunia
Administrator
<font color=red> <b> Administrator </b>



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostrowiec Sw.

PostWysłany: Sob 18:44, 26 Maj 2007    Temat postu:

Polscy siatkarze nie bez problemów pokonali Chiny w swoim drugim meczu w tegorocznej Lidze Światowej. Drużyna trenera Raula Lozano wygrała po ciężkim boju 3:2.

Drugi mecz Polaków z Chińczykami rozpoczął się podobnie jak pierwszy - od prowadzenia gości 2:0. Najpierw Shen Qiong potężnie huknął z drugiej linii, a potem wykorzystał kontratak. Zaraz potem Michał Winiarski uderzył w taśmę i było już 3:0 dla gości. Dopiero autowy serwis Jianjuna dał nam pierwszy punkt w meczu. Jednak jedna dobra akcja w bloku Łukasza Kadziewicza i jeden autowy atak Chińczyków wystarczyły, by doszło do wyrównania.

Nasz zespół grał w ataku nieskutecznie, ale rywale popełniali za wiele błędów własnych, by to wykorzstać. Po pierwszej przerwie technicznej udało im się odskoczyć na dwa punkty i przez pewien czas, dzięki świetnej grze w ataku i obronie, utrzymać tą przewagę. Kolejne minuty mijały, a Biało-czerwoni nadal byli nieskuteczni. Chińczycy raz po raz podbijali ataki Szymańskiego, Winiarskiego i Grzyba.

Przed drugą przerwą techniczną powiększyli swoją przewagę o dwa kolejne oczka (dzięki autowemu atakowi Gruszki i pojedyńczyk bloku na Szymańskim) i prowadzili już 16:12. Nawet najsilniejsze zagrywki Polaków nie robiły na nich wrażenia, nasi z kolei popełniali w odbiorze błędy nawet po lekkich serwach - Piotr Gacek miał duże kłopoty z dokładnym przyjęciem skrótów Shena Qionga.

Przegrywaliśmy już 14:19, ale wówczas na zagrywce stanął Daniel Pliński, który kilka chwil wcześniej zastąpił Wojciecha Grzyba. Jego zmienna zagrywka, raz mocna, raz szybująca, sprawiła ogromne kłopoty Chińczykom i szybko zrobiło się po 19. To zapowiadało twardą walkę w końcówce. Tak też się stało. Nasi rywale cały czas prowadzili jednym punktem i nie zamierzali oddawać nam pierwszego seta. Nie oddali, w końcówce wybronili atak Plińskiego, wyprowadzili skuteczną kontrę i wygrali 26:24.

W drugim secie początkowo również to nasi rywale prowadzili jednym punktem. Polacy na prowadzenie 4:3 wyszli dzięki mistrzostwu Pawła Zagumnego, który w trudnej sytuacji przepchnął rywala na siatce. Zaraz potem po kolejnej udanej akcji było już 5:3, a gdy Fang uderzył w taśmę - już 7:4. Pogubił się nieco chiński rozgrywający Fudong, którego wystawy były niedokładne.

Z kolei nasza drużyna w końcu zaczęła grać w ataku tak, jak nas do tego przyzwyczaiła. Ataki Szymańskiego i Plińskiego były nie do zatrzymania, a i zagrywka sprawiała Chińczykom dużo więcej kłopotów. Gdy goście przegrywali 5:10 ich trener wziął czas, po którym jego zawodnicy zaczęli grać nieco lepiej. Przy stanie 12:9 dla nas Raul Lozano postanowił coś zmienić w naszej grze i w miejsce Szymańskiego i Zagumnego wprowadził Łukasza Żygadłę i Roberta Prygla. Ten ostatni w swoim pierwszym ataku nie skończył piłki na czystej siatce i miał szczęście, że rywal w kontrze nie trafił nawet w piłkę.

Czteropunktowa przewaga Biało-czerwonych wydawała się niezagrożona. Przy drugiej przerwie technicznej było 16:12 dla nas. W końcowych fragmentach partii, w których główne role odgrywali Michał Winiarski i Daniel Pliński, wzrosła nawet do sześciu "oczek" (20:14). Tej przewagi nie mogliśmy już stracić. Spokojnie dograliśmy seta do końca, wygrywając 25:20.

Trzecią odsłonę tradycyjnie od zdobytego punktu zaczęli Chińczycy. W składzie polskiego zespołu na boisku pozostał Robert Prygiem, a Grzegorz Szymański pozostał na ławce rezerwowych. Goście na początku mieli 1-2 punkty przewagi. Świetnie atakowali, nic nie robiąc sobie ze świetnego przecież bloku Polaków. Pierwszy w całym meczu (!) punkt tym elementem zdobyliśmy dopiero na 6:5 w tej partii, a uczynił to Robert Prygiel. Zaraz potem Michał Winiarski zaserwował asa, a kolejny punkt blokiem dołożył Piotr Gruszka i było już 8:5.

Kiedy już Polacy zaczęli grać blokiem, Chińczycy nie mieli wiele do powiedzenia. Albo uderzali po autach, albo po wyblokowaniu ich ataków Polacy wyprowadzali skuteczne kontry. Po kolejnym udanym bloku - tym razem Kadziewicza i Zagumnego, prowadziliśmy już 14:8. Tuż po drugiej przerwie technicznej swój punkt blokiem zdobył Daniel Pliński (na 17:11). Jednak potem trzy punkty z rzędu zdobyli nasi rywale i trener Lozano poprosił o czas. Niewiele to dało, bo po niej dwa razy potężnie zaserwował rezerwowy Zhong Weijun zmniejszając naszą przewagę do zaledwie jednego "oczka". Co prawda naszym siatkarzom potem udało się jeszcze odskoczyć, ale Chińczycy znów zniwelowali straty zagrywką, potem zablokowali ataki najpierw Prygla, potem Kadziewicza i objęli prowadzenie 22:21.

Kolejna wykorzystana przez nich kontra dała im już dwa punkty przewagi (24:22). Pierwszego setbola obroniliśmy, ale przy drugim goście w zdołali przedrzeć się przez nasz blok. Wygrali 25:23 i objęli prowadzenie w setach 2:1.

Czwartego seta nie mogliśmy już przegrać. Polacy chyba dobrze zdawali sobie z tego sprawę, bo rozpoczęli seta od prowadzenia 5:1. As serwisowy Piotra Gruszki dał nam kolejny punkt. Zaraz potem kapitan naszej reprezentacji skończył atak na potrójnym bloku, ale niestety nastąpił na linię trzeciego metra. Odbił to sobie kilkadziesiąt sekund później, pięknym plasem oszukując znakomicie broniących Chińczyków. Na pierwszą przerwę techniczną schodziliśmy prowadząc 8:2. Polacy dawali prawdziwy koncert gry, prowadząc już 12:3, gdy w łódzkiej hali... zgasło światło.

Przerwa spowodowana awarią oświetlenia trwała okołó 15 minut. Po wznowieniu gry Polacy zdobyli kolejne dwa punkty i ich przewaga osiągnęła 11 punktów (14:3)! Z upływem czasu wcale się nie zmniejszała. Paweł Zagumny widząc słabszą dyspozycję Roberta Prygla kierował piłki głównie do Piotra Gruszki i naszych środkowych, a ci nie zawodzili. W pewnym momencie było już 21:8 dla Polaków. Ostatecznie w końcówce nieco rozluźniliśmy szeregi i pozwoliliśmy Chińczykom ugrać w tym secie 16 punktów.

Piątą partię po raz pierwszy to my rozpoczęliśmy od prowadzenia 1:0. Dwupunktową przewagę (5:3) uzyskaliśmy dzięki autowemu atakowi Qionga. W kolejnej akcji świetnym blokiem na atakującym rywalu popisali się Daniel Pliński i Robert Prygiel i było 6:3.

Tuż po zmianie stron jak z armaty zagrywką huknął Prygiel, Chińczycy przyjęli na drugą stronę, a z przechodzącej piłki punkt zdobył Kadziewicz zwiększając naszą przewagę do czterech punktów (9:5). Już do końca Polacy grali pewnie i z polotem, choć w końcówce znów przez chwilę było nerwowo. Zwyciężyli w tie-breaku 15:13 i w całym meczu 3:2.

Liga Światowa 2007, Grupa D, Łódź, Hala MOSiR
Polska - Chiny 3:2 (24:26, 25:20, 23:25, 25:16, 15:13)

Polska: Paweł Zagumny, Grzegorz Szymański, Łukasz Kadziewicz, Wojciech Grzyb, Piotr Gruszka, Michał Winiarski, Piotr Gacek (libero) oraz Michał Bąkiewicz, Robert Prygiel, Daniel Pliński, Łukasz Żygadło.

Chiny: Cui Xiaodong, Cui Jianjun, Yu Dawei, Shen Qiong, Jiang Fudong, Fang Yingchao, Ren Qi (libero) oraz Weijun Zhong, Hu Song, Yuan Zhi, Guo Peng, Li Chun.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aszunia
Administrator
<font color=red> <b> Administrator </b>



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostrowiec Sw.

PostWysłany: Wto 16:49, 05 Cze 2007    Temat postu:

Polscy siatkarze odnieśli trzecie kolejne zwycięstwo w Lidze Światowej 2007. W poznańskiej hali Arena Biało-czerwoni pokonali Argentynę 3:1.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aszunia
Administrator
<font color=red> <b> Administrator </b>



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostrowiec Sw.

PostWysłany: Wto 16:50, 05 Cze 2007    Temat postu:

Łatwe zwycięstwo Biało-czerwonych

Czwarte kolejne zwycięstwo w Lidze Światowej odnieśli Polscy siatkarze. Drużyna trenera Raula Lozano pewnie i szybko pokonała w Bydgoszczy Argentynę 3:0.

Po piątkowym spotkaniu obu drużyn wydawało się, że Argentyna wcale nie jest tak słabym zespołem jak mogło się wydawać i może sprawić Polakom trochę kłopotów. Obawy te nie potwierdziły się jednak. W Bydgoszczy nasi siatkarze znacznie lepiej "weszli w mecz" niż w Poznaniu i potem wszystko potoczyło się już bardzo szybko.

Pierwszy punkt meczu zdobyli Biało-czerwoni, choć bardziej adekwatne byłoby stwierdzenie, że to Argentyńczycy go stracili, ze środka w aut zaatakował bowiem Rodrigo Aschemacher. W drugiej akcji Sebastian Świderski był bliski zatrzymania blokiem Martina Hernandeza, atakujący "Albicelestes" zdołał się jednak przebić i wyrównać stan meczu. Goście dotrzymywali nam jednak kroku tylko przez chwilę - po tym jak Gustavo Scholtis nie przyjął zagrywki Pawła Zagumnego, a Hernandez uderzył w aut z prawego skrzydła prowadziliśmy 7:4.

Po przerwie technicznej, udanym wybloku Łukasza Kadziewicza i skutecznemu kontratakowi Świderskiego nasze prowadzenie zwiększyło się do czterech "oczek" (9:5). Kilka akcji później asem serwisowym popisał się Sebastian Świderski. Wygrywaliśmy dzięki temu już pięcioma punktami (12:7) i trener Argentyny Jon Uriarte poprosił o czas.

Niewiele to jednak pomogło jego zawodnikom, którzy psuli bardzo wiele zagrywek i niedokładnie przyjmowali. W miarę skutecznie w ataku grał w ich szeregach tylko przyjmujący Leandro Concina. Jednak było to zbyt mało, by zmniejszyć stratę do Polaków. Nasza drużyna przy drugiej technicznej przerwie prowadziła już 16:10, a po kolejnych dwóch błędach świetnie grającego w pierwszym meczu Polski z Argentyną Scholtisa, który zaatakował w pół siatki a następnie w aut już 18:10.

Argentyńczycy nie potrafili przeciwstawić się w tym secie grającym znacznie lepiej niż w piątek Polakom. W ich grze brakowało płynności, do tego nie mogli poradzić sobie z naszym pasywnym blokiem, dzięki któremu mogliśmy wyprowadzać skuteczne kontry. W końcówce seta trener Raul Lozano zdecydował się na podwójną zmianę - Łukasz Żygadło i Piotr Gruszka weszli w miejsce Pawła Zagumnego i Roberta Prygla. Ten pierwszy zdecydował się wystawić piłkę setową do Świderskiego, który atakiem z II linii zakończył pierwszą partię. Polska wygrała ją wysoko - 25:16.

Od początku drugiej odsłony meczu trener Lozano wrócił do wyjściowego ustawienia z Pryglem i Zagumnym. W pierwszych minutach seta zdobywaliśmy punkty głównie środkiem - czy to z pierwszej, czy z drugiej linii. Marcin Możdżonek pokazywał rywalom raz po raz, że potrafi zrobić w bloku użytek ze swoich 211 centymetrów, a Łukasz Kadziewicz nękał rywali zagrywką. W efekcie szybko uzyskaliśmy czteropunktową przewagę (6:2).

Niedługo potem gdy po ataku Prygla prowadziliśmy już 11:6 trener Uriarte znów próbował ratować sytuację biorąc czas. Po nim jednak Pablo Bengolea źle przyjąl serw Możdżonka, piłka znalazła się po naszej stronie i znów skutecznie zaatakował Prygiel, zwiększając przewagę Biało-czerwonych do sześciu "oczek (12:6). Polacy w tym okresie seta grali tak, że ręce same składały się do oklasków. Klasę pokazywał Paweł Zagumny, a cała drużyna bardzo dobrze prezentowała się w zagrywce i obronie. Na drugą przerwę techniczną schodziliśmy wygrywając już 16:9.

W końcówce partii trener Lozano znów zastosował taką samą podwójną zmianę, jak w pierwszym secie - Gruszka i Żygadło zastąpili Prygla i Zagumnego. Argentyńczycy grali już nieco lepiej niż na początku partii i powoli odrabiali straty. Gdy Michał Winiarski popełnił dwa kolejne błędy - najpierw w ataku, a potem w przyjęciu, Polacy wygrywali już tylko 22:20. Raul Lozano poprosił wówczas o czas, po którym zawodnik Itasu Trentino się poprawił i zdobył atakiem z lewego skrzydła 23 punkt dla Polski. Ale gdy na środku przez Franco Giachettę został zatrzymany Możdżonek i zrobiło się tylko 23:22 dla nas trener naszej kadry znów musiał prosić o przerwę. Ten manewr okazał się skuteczny, bo najpierw rywale pomylili się w zagrywce, a potem Możdżonek zablokował Hernandeza i zakończył seta. Wygraliśmy 25:22 i wyszliśmy na prowadzenie 2:0.

W trzeciej partii wyszliśmy na prowadzenie 2:1 dzięki blokowi Kadziewicza na Hernandezie. Zaraz potem Krzysztof Ignaczak podbił kiwkę argentyńskiego atakującego i kontrę skończył Michał Winiarski, a Lucas Ocampo nie przyjął zagrywki Sebastiana Świderskiego i było już 4:1 dla Polski.

Tuż przed pierwszą przerwą techniczną Winiarski jeszcze powiększył naszą przewagę zatrzymując na pojedynczym bloku Hernandeza (8:4). Potem dystans dzielący Argentyńćzyków od zawodników trenera Lozano jeszcze wzrastał - asa posłał na stronę rywali Winiarski, a blokiem punkt zdobył Świderski. Trener Uriarte wziął czas, ale zaraz po nim kolejny udany blok wykonał Prygiel i Polska prowadziła już aż 12:5. Końcowe fragmenty meczu były już tylko oczekiwaniem Argentyńczyków na wyrok.

"Albicelestes" próbowali walczyć, ale niewiele mogli zdziałać wobec znakomitej postawy grających na luzie Polaków. Naszemu zwycięstwu nie mogła zaskodzić nawet nieco słabsza postawa Marcin a Możdżonka w ostatnich minutach. Nasz środkowy nie skończył kilku ataków i mylił się w polu zagrywki, ale mimo tego nasze prowadzenie wcale nie malało. Polacy prowadzili 21:14 i 23:17 by ostatecznie po ataku Kadziewicza ze środka pokonać Argentynę w trzecim secie 25:18 i w całym meczu 3:0.

Liga Światowa 2007, Grupa D, Bydgoszcz
Polska - Argentyna 3:0 (25:16, 25:22, 25:1Cool

Składy:

Polska: Paweł Zagumny (3), Robert Prygiel (10), Marcin Możdżonek (9), Łukasz Kadziewicz (Cool, Sebastian Świderski (11), Michał Winiarski (11), Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Piotr Gruszka (3), Łukasz Żygadło.

Argentyna: Luciano de Cecco (1), Martin Hernandez (12), Franco Giachetta (3), Rodrigo Aschemacher (2), Leandro Concina (7), Gustavo Scholtis (2), Martin Meana (libero) oraz Diego Stepanenko (1), Ignacio Bernasconi, Lucas Chavez, Pablo Bengolea (4), Lucas Ocampo (3).




Polska Chiny
39/60 Atak 30/73
10/73 Blok 4/49
6/74 Serwis 1/57
20 Błąd rywala 21
10 Obrona 13


Atak
Robert Prygiel 9/14 Martin Hernandez 10/23
Sebastian Świderski 8/11 Leandro Concina 6/11
Michał Winiarski 8/16 Pablo Bengolea 4/6

Blok:
Marcin Możdżonek 4/19 Martin Hernandez 1/3
Łukasz Kadziewicz 2/12 Leandro Concina 1/5
Robert Prygiel 1/6 Luciano de Cecco 1/7

Zagrywka:
Michał Winiarski 2/15 Martin Hernandez 1/11
Sebastian Świderski 2/15
Paweł Zagumny 1/13


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aszunia
Administrator
<font color=red> <b> Administrator </b>



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostrowiec Sw.

PostWysłany: Nie 17:25, 10 Cze 2007    Temat postu:

Piąte kolejne zwycięstwo w Lidze Światowej 2007 odnieśli polscy siatkarze. Zawodnicy trenera Raula Lozano w Chengdu pewnie pokonali Chiny 3:1.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aszunia
Administrator
<font color=red> <b> Administrator </b>



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostrowiec Sw.

PostWysłany: Nie 17:25, 10 Cze 2007    Temat postu:

Siatkarze reprezentanci Polski odnieśli szóste kolejne zwycięstwo w Lidze Światowej 2007. Po ciężkim boju w Chengdu po raz drugi na wyjeździe pokonali Chiny - tym razem 3:2.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aszunia
Administrator
<font color=red> <b> Administrator </b>



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostrowiec Sw.

PostWysłany: Pon 3:32, 18 Cze 2007    Temat postu:

Polscy siatkarze pokonali w Catamarce Argentynę 3:1 w meczu grupy D Ligi Światowej 2007, odnosząc siódme kolejne zwycięstwo w tych rozgrywkach.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aszunia
Administrator
<font color=red> <b> Administrator </b>



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostrowiec Sw.

PostWysłany: Pon 3:33, 18 Cze 2007    Temat postu:

Polscy siatkarze odnieśli ósme kolejne zwycięstwo w tegorocznej Lidze Światowej. W Catamarce biało-czerwoni po raz drugi podczas tego weekendu pokonali Argentynę, tym razem 3:0.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aszunia
Administrator
<font color=red> <b> Administrator </b>



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostrowiec Sw.

PostWysłany: Pon 3:34, 18 Cze 2007    Temat postu:



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aszunia
Administrator
<font color=red> <b> Administrator </b>



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostrowiec Sw.

PostWysłany: Sob 15:47, 23 Cze 2007    Temat postu:

Bułgaria - Polska: czas na wielki rewanż!


Po serii ośmiu spotkań ze słabymi rywalami dla polskich siatkarzy w końcu przyszedł czas, by sprawdzić swoją wartość w starciu z o wiele silniejszym przeciwnikiem - Bułgarią.



Zarówno Polacy jak i Bułgarzy nie przegrali jeszcze w tegorocznej Lidze Światowej żadnego meczu. Po dzisiejszym spotkaniu w Warnie, niezbyt szczęśliwym mieście dla naszej drużyny, niepokonana pozostanie tylko jedna z tych ekip.

Obaj trenerzy, Raul Lozano i Martin Stojew, podkreślają, że najbliższe dwa mecze nie będą najważniejsze, ale z drugiej strony zapewniają, że ich celem są dwie wygrane. Szkoleniowiec reprezentacji Polski zapewnia, że przeciwko Bułgarom wystawi do gry najsilniejszy na daną chwilę skład. - w obydwu spotkaniach w Warnie wystąpimy w najmocniejszym obecnie zestawieniu. Nie będzie to najlepszy skład jaki posiada polska reprezentacja, ale najmocniejszy, w jakim możemy wystąpić na ten moment - mówi Argentyńczyk.

- Oczekuję dwóch dobrych meczów, między Polską a Bułgarią w ten weekend. Naszym celem jest pokonać przeciwnika dwa razy - zapowiada z kolei Martin Stojew, prowadzący reprezentację Bułgarii.

Przed pojedynkami z Bułgarią w polskim zespole panuje optymizm i wiara w dwukrotnie pokonanie silnego rywala. - Jestem prawie pewien, że wygramy dwa razy - mówi Daniel Pliński, środkowy naszego zespołu. - Rywale są żądni rewanżu. Dochodzę do nas słuchy, że na te dwa mecze mobilizują się okrutnie. Ale widzę na treningu, że jesteśmy w formie i pewni siebie - dodaje.

- Wygramy dwukrotnie. Muszę tak powiedzieć przede wszystkim dlatego aby nastawić się tak mentalnie. Nie chodzi tutaj o pewność siebie, która również musi się w tym znaleźć, ale o przekonanie siebie, że jesteśmy w stanie tego dokonać. Zwycięstwo w pierwszym meczu będzie znaczyło, że drugie spotkanie możemy nieco odpuścić - uważa z kolei Sebastian Świderski.

Nasza drużyna zgodnie z zapowiedziami trenera Lozano zagra w optymalnym zestawieniu. Bułgarzy natomiast wystąpią bez swojej największej gwiazdy, Mateja Kazijskiego, który dostał od trenera Stojewa wolne. Jednak i bez niego zespół naszych rywali będzie niezwykle silny. Do drużyny powraca Plamen Konstantinow, dobrze znany także z polskich boisk. Kapitan bułgarskiej ekipy powodów, dla których jego zespół pokona Polaków doszukuje się także poza boiskiem. - Musimy wygrać z Polakami, bo na trybunach w Warnie zasiądzie nasz dobry anioł, czyli prezydent Bułgarii Georgi Parwanow. Gdy on nam kibicuje, to nigdy nie przegrywamy! - mówi Konstantinow, dodając, że o reprezentacji Polski Bułgarzy więdzą wszystko.

Polacy w pierwszym meczu w Warnie zagrają najprawdopodobniej w następującym składzie: Paweł Zagumny na rozegraniu, Mariusz Wlazły na ataku, na przyjęciu Michał Winiarski i Piotr Gruszka, na środku Daniel Plińskim i Wojciech Grzyb oraz na libero Piotr Gacek.

Pierwszy skład Bułgarów na to spotkanie to rozgrywający Andrej Żekow, przyjmujący Plamen Konstantinow i Todor Aleksiew, środkowi Nikołaj Nikołow i Christo Cwetanow, libero Teodor Salparow i atakujący Bojan Jordanow. Tego ostatniego zawodnika nasi siatkarze doskonale pamiętają. W półfinale ostatnich mistrzostw świata to właśnie on najbardziej dawał się we znaki biało-czerwonym. Spisywał się znakomicie, a Polacy nie potrafili znaleźć na niego sposobu.

- To zawodnik o ogromnych możliwościach, do tego bardzo niewygodny. Zaczyna wywierać coraz większy wpływ na sposób gry a także na wyniki sportowe reprezentacji Bułgarii. Jest graczem bardzo skocznym, do tego leworęcznym, ma nietypowy atak – zwykle atakuje w rytmie opadającego bloku, posiada też trudną zagrywkę - opisuje Jordanowa Ireneusz Mazur, trener PZU AZS-u Olsztyn.

Obydwa zespoł awans do turnieju finałowego mają już zapewniony, ale ich najbliższe mecze i tak wzbudzają duże emocje. Przede wszystkim dlatego, że będą dla naszych rywali okazją do rewanżu za porażkę w półfinale MŚ 1:3. Bułgarzy są przekonani, że byli w Japonii lepszą drużyną, a przegrali tylko dlatego, bo zagrali najsłabszy mecz na siatkarskim mundialu. Polacy z pewnością są innego zdania i postarają się wybić bułgarskim graczom z głowy przeświadczenie o własnej wyższości.

Na pewno będą chcieli także obalić mit Warny jako nieszczęśliwego dla siebie miasta. W Lidze Światowej 2004 biało-czerwoni przegrali tam z Bułgarami dwukrotnie 0:3 w beznadziejnym stylu. Po tych spotkaniach polska prasa ochrzciła drużynę, trenowaną wóczas przez Stanisława Gościniaka, mianem "Warneńczyków".

Brak stawki w meczu Bułgaria - Polska jest więc tylko pozorem. W istocie obydwie drużyny mają sobie wiele do udowodnienia. Spotkanie zapowiada się więc niezwykle emocjonująco. Kto wygra? Nie sposób przewidzieć, z pewnością można natomiast oczekiwać wspaniałej walki i gry na najwyższym światowym poziomie, godnym drugiej i trzeciej drużyny świata. Początek meczu o 16.30 czasu polskiego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aszunia
Administrator
<font color=red> <b> Administrator </b>



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostrowiec Sw.

PostWysłany: Nie 14:37, 24 Cze 2007    Temat postu:

Polscy siatkarzy odnieśli dziewiąte kolejne zwycięstwo w Lidze Światowej 2007. W Warnie biało-czerwoni pokonali niezwykle silną ekipę Bułgarii 3:1.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aszunia
Administrator
<font color=red> <b> Administrator </b>



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostrowiec Sw.

PostWysłany: Pon 0:50, 25 Cze 2007    Temat postu:

Polscy siatkarze po raz drugi pokonali w Warnie reprezentację Bułgarii. Po emocjonującym i stojącym na dobrym poziomie spotkaniu wygrali, podobnie jak w sobotę, 3:1.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aszunia
Administrator
<font color=red> <b> Administrator </b>



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostrowiec Sw.

PostWysłany: Nie 1:32, 01 Lip 2007    Temat postu:

Polscy siatkarze po raz pierwszy w historii swoich startów w Lidze Światowej zakończyli fazę grupową tych rozgrywek bez porażki. W ostatnim meczu grupy D po raz czwarty pokonali Bułgarię 3:1.

Polscy siatkarze drugi mecz z Bułgarią w Katowicach rozpoczęli z jedną zmianą w stosunku do piątkowego spotkania. Na środku Łukasza Kadziewicza zastąpił w wyjściowej szóstce Marcin Możdżonek. Mierzący 211 centymetrów siatkarz już w pierwszej akcji nie skończył ataku, zrobił to za to Metodi Ananiew i Bułgaria objęła prowadzenie 1:0. Jednak Możdżonek szybko się poprawił dając nam pierwszy punkt w meczu, za chwilę po świetnej zagrywce Pawła Zagumnego było już 2:1, a potem do gry włączył się Wlazły i po wykończonej przez niego kontrze mieliśmy już dwa punkty przewagi (3:1).

W kolejnych akcjach Polacy dręczyli blokiem Ananiewa i Bojana Jordanowa i już przy wyniki 6:2 dla nas trener Martin Stojew zmuszony był poprosić o czas. Ale biało-czerwoni w początkowej fazie meczu grali znakomicie i na pierwszą przerwę techniczną schodzili prowadząc 8:5. Potem Bułgarzy zdołali jeszcze odrobić jeden punkt i przez dłuższy czas nasi siatkarze mieli tylko minimalną przewagę. Wyrównali na 13:13 gdy przez potrójny polski blok w jakiś sposób przedarł się Jordanow.

Trener Lozano poprosił wtedy o czas, ale tuż po nim zablokowany został Świderski i to goście mieli o jeden punkt więcej. Po kolejnej akcji Lozano zdecydował się zastąpić Świderskiego Bartoszem Kurkiem. Ten jednak już przy pierwszej swojej próbie ataku został przez Bułgarów zatrzymany blokiem. Gdyby udało mu się zdobyć punkt prowadzilibyśmy 16:14 i mieli na zagrywce świetnie dysponowanego w tym elemencie Mariusza Wlazłego, a tak na drugiej przerwie było tylko 16:15. Na dodatek w końcówce seta wydawało się, że to nasi rywale mają inicjatywę.

Zdobywanie punktów przychodziło im dość łatwo, czego nie można było powiedzieć o Polakach. W końcówce seta trener Lozano wprowadził jeszcze Michała Bąkiewicza w miejsce Piotra Gruszki, który nie sprawiał wrażenia pewnego punktu w ataku i nie zdobył w pierwszej partii ani jednego punktu. Od drugiej przerwy technicznej trwała walka punkt za punkt, ale to Bułgarzy mieli cały czas jedno "oczko" przewagi. Na dodatek po złym przyjęciu Piotra Gacka z przechodzącej piłki punkt zdobył Konstantinow, a potem w ataku przestrzelił Kurek i goście prowadzili już 24:21.

Pierwszego setbola obroniliśmy. Drugiego także, zatrzymując blokiem atak ze środka Krasimira Gajdarskiego. Trzeciego wykorzystał już jednak Bojan Jordanow, pewnym atakiem zdobywając punkt dla Bułgarii.

Pierwszy punkt w drugim secie świetnym blokiem na Ananiewie zdobył Mariusz Wlazły. Potem przez kilka chwil był remis, ale gdy Gruszka w kontrataku obił ręce bułgarskich blokujących w końcu zdobył swój pierwszy punkt w meczu wygrywaliśmy 5:3. Za chwilę nasz kapitan dołożył do swojego dorobku jeszcze dwa punkty (jeden atakiem i jeden blokiem), dzięki czemu na pierwszą przerwę techniczną schodziliśmy prowadząc 8:4.

W kolejnej części seta wciąż Polacy radzili sobie bardzo dobrze. Pojedynczy blok Pawła Zagumnego na Kostadinie Stojkowie dał nam już pięć punktów przewagi (10:5).

Na taki dystans trzymaliśmy Bułgarów dość spokojnie, ale nie mogło być inaczej, skoro piłki w polu podbijał nawet Możdżonek. Przed drugą przerwą skutecznością znów błysnął Świderski i po jego ataku biało-czerwoni zeszli na chwilę z boiska wygrywając 16:11. Chwilę potem obie drużyny znów miały chwilę oddechu, gdyż nieudany atak ze środka Nikołaja Nikołowa sprawił, że trener Stojew poprosił o czas dla swojej ekipy. Jego zespołowi nie pomogło to jednak wrócić do niezłej gry z pierwszej partii.

Polacy prowadzili już bardzo wysoko (18:11, 20:13) i nie sposób było przypuszczać, że stracą tak dużą przewagę. Ale gdy zagrywką zaczął trafiać Nikołaj Nikołow i strata Bułgarii zmniejszyła się do czterech "oczek" Raul Lozano wziął czas by wybić środkowego gości z rytmu. Udało się, bowiem już w pierwszej akcji po 30-sekundowej przerwie punkt blokiem zdobył Marcin Możdżonek (22:17). Zwycięstwo w tym secie z dość dużym bólem dowieźliśmy do końca, zwyciężając po pięknej akcji zakończonej przez Mariusza Wlazłego 25:20.

Trzecią partię, podobnie jak drugą, rozpoczęliśmy od punktu zdobytego blokiem. Tym razem jego autorem był Marcin Możdżonek. Jednak kilka akcji potem nasz środkowy został zatrzymany przez Nikołaja Nikołowa i to Bułgarzy wyszli na prowadzenie (2:3). Kolejny skuteczny blok gości w tym secie, tym razem na Mariuszu Wlazłym, dał im dwa punkty przewagi (3:5). Ale szybko odrobiliśmy stratę, gdy w polu zagrywki stanął nasz atakujący.

"Super Mario" niezwykle silnymi serwisami bardzo utrudnił Bułgarom życie, a nam umożliwił zdobycie trzech kolejnych punktów (6:5). W dalszej części gry remis utrzymywał się do momentu, w którym Metodi Ananiew popełnił prosty błąd w obronie po ataku Wlazłego i Polska wyszła na prowadzenie 11:9. Nasza przewaga urosła do trzech "oczek", gdy Daniel Pliński i Sebastian Świderski doskonałym blokiem powstrzymali Kostadina Stojkowa, który zmienił przed trzecią partią słabnącego Bojana Jordanowa (14:11).

Niestety po drugiej przerwie technicznej goście wykorzystując przestój w grze biało-czerwony odrobili przy zagrywce Plamena Konstantinowa całość strat i doprowadzili do remisu 16:16. Ale nam po ataku Gruszki na kontrze udało się odskoczyć na dwa punkty (18:16), a kilka minut później as serwisowy Wlazłego jeszcze powiększył to niewielkie prowadzenie (22:19).

Byliśmy już bardzo blisko zwycięstwa w trzecim secie, mimo że wcale nie spisywaliśmy się rewelacyjnie, zwłaszcza w ataku. I mimo że w ostatnich fragmentach tej odsłony trochę szkody zagrywką narobił nam jeszcze Nikołaj Nikołow, a bardzo skuteczny był Kostadin Stojkow, to wygraliśmy 25:23. Ostatni punkt dał nam Plamen Konstantinow, posyłając serwis daleko w aut.

Czwartą partię zdobytym punktem otworzyli Bułgarzy, ale nieudana kiwka Andreja Żekowa pozwoliła nam na wyprowadzenie kontry, zakończonej punktem zdobytym przez Wlazłego (2:1). Na pierwszej przerwie technicznej to jednak goście prowadzili 8:7 - w tej części gry dosyć spokojnie omijali nas blok i bardzo mocno serwowali. Ale minimalnie przeważali tylko do czasu. Gdy Polacy włączyli "wyższy bieg", zaczęli grać skuteczniej w ataku i doskonale bronić szybko wypracowali dwupunktową przewagę (12:10), a gdy tuż przed drugą przerwą techniczną Wlazły przedarł się przez potrójny bułgarski blok wygrywaliśmy już 16:13.

W decydujących fragmentach seta nie pozwalaliśmy Bułgarom się zbliżyć. Blok Piotra Gruszki i Daniela Plińskiego na zmęczonym już Stojkowie sprawił, że było już 19:15. Do czwartego kolejnego zwycięstwa z Bułgarią 3:1 brakowało już bardzo niewiele. Ale w końcówce potężne ciosy Bojana Jordanowa z zagrywki sprawiły naszym przyjmującym ogromne problemy. Rywale wyrównali na 21:21 i dopiero atak Wlazłego pozwolił nam zdobyć 22 punkt. Jednak chwilę potem został zablokowany i to Bułgaria objęła prowadzenie 23:22. Cóż z tego, skoro błąd Żekowa dał Polakom piłkę setową.

Cały "Spodek" zaczął skandować "ostatni, ostatni!" i szybko dostał co chciał - blok Daniela Plińskiego na Plamenie Konstantinowie dał nam 25 punkt i wygraną w cały meczu 3:1.

Polacy zakończyli więc fazę grupową Ligi Światowej 2007 bez porażki, po raz pierwszy w historii. Takim wynikiem w tym roku mogą pochwalić się obok biało-czerwonych tylko Brazylijczycy.

LŚ 2007, Grupa D, Katowice
Polska - Bułgaria 3:1 (23:25, 25:20, 25:23, 25:23)

Polska: Paweł Zagumny (4), Mariusz Wlazły (24), Sebastian Świderski (14), Piotr Gruszka (12), Daniel Pliński (13), Marcin Możdżonek (7), Piotr Gacek (libero) oraz Michał Bąkiewicz, Bartosz Kurek, Robert Prygiel.

Bułgaria: Christo Cwetanow (16), Andrej Żekow (3), Bojan Jordanow (12), Krasimir Gajdarski (2), Metodi Ananiew (5), Kostadin Stojkow (12), Teodor Salparow (libero) oraz Nikołaj Nikołow (Cool, Todor Aleksiew (13), Plamen Konstantinow (5), Iwan Zarew.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aszunia
Administrator
<font color=red> <b> Administrator </b>



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostrowiec Sw.

PostWysłany: Śro 3:04, 04 Lip 2007    Temat postu:

Skład siatkarek na Grand Prix bez Glinki

Trener Marco Bonitta ogłosił skład reprezentacji Polski siatkarek na cykl turniejów Grand Prix. W czternastoosobowym zespole jest osiem zawodniczek, które w 2003 i 2005 roku zdobyły złote medale mistrzostw Europy.

Polska zagra w trzech turniejach Grand Prix - 3-5 sierpnia (Rzeszów), 10-12 sierpnia (Hongkong) i 17-19 sierpnia (Osaka). Sześć najlepszych drużyn spotka się w finałowych zawodach, które odbędą się 22-26 sierpnia w chińskim Ningbo.

W kadrze nie znalazła się Małgorzata Glinka, która niedawno zadeklarowała, że chce wrócić do kadry.

Skład Polski

rozgrywające - Izabela Bełcik, Milena Sadurek;

atakujące - Agnieszka Kosmatka, Anna Podolec;

środkowe: Eleonora Dziękiewicz, Maria Liktoras, Katarzyna Skowrońska-Dolata, Agnieszka Bednarek;

przyjmujące: Dorota Świeniewicz, Joanna Frąckowiak, Milena Rosner, Klaudia Kaczorowska

libero - Mariola Zenik, Dominika Leśniewicz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aszunia
Administrator
<font color=red> <b> Administrator </b>



Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostrowiec Sw.

PostWysłany: Czw 1:37, 12 Lip 2007    Temat postu:

Grupa E. Polska - Francja 3:2 (38:36, 19:25, 21:25, 25:21, 15:11).

Polska: Winiarski (12 pkt), Kadziewicz (11), Pliński, Wlazły, Świderski, Zagumny, Gacek (libero) oraz Szymański (19), Bąkiewicz (7), Gruszka, Grzyb, Żygadło.

Francja: Rouzier (24), Vadeleux (1Cool, Samica (16), Antiga, Pujol, Kieffer, Exiga (libero) oraz Bojidar, Vincent, Looc.

Grupa E:

Polska - Francja 3:2 (38:36, 19:25, 21:25, 25:21, 15:10). Pauzowały USA.

Grupa F:

Bułgaria - Brazylia 3:2 (21:25, 25:20, 21:25, 23:25, 12:15). Pauzowała Rosja

Plan dalszych gier 12 lipca: Bułgaria - Rosja 17.00; Francja - USA 20.00. 13 lipca: Rosja - Brazylia 17.00; Polska - USA 20.00. 14 lipca - półfinały: pierwszy z F z drugim z E 17.00; pierwszy z E z drugim z F 20.00. 15 lipca: o 3. miejsce 17.00. Finał 20.00.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ...::SAMOTNI::... Strona Główna -> SPORT Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Digital Dementia © 2002 Christina Richards, phpBB 2 Version by phpBB2.de
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
 
Regulamin