Forum ...::SAMOTNI::... Strona Główna
Żebrak w rodzinie - horoskop

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ...::SAMOTNI::... Strona Główna -> Czary, Magia, Wróżby
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 14:41, 05 Lip 2006    Temat postu: Żebrak w rodzinie - horoskop

Żebrak w rodzinie

Wszyscy marzymy o tym, by odnieść sukces. Wyobraźmy więc sobie, że nam się udało. Jesteśmy bogaci, mieszkamy w doskonałej dzielnicy, w domu z ogródkiem. Sąsiedzi nas kochają i poważają. Jesteśmy KIMŚ. Nagle dzwoni telefon. Czarna owca rodziny - wuj, którego wszyscy unikają, znany z dziwactwa nieudacznik, żebrzący po dworcach kolejowych i barach mlecznych zawiadamia, iż na zimę chciałby się przytulić właśnie w Twoim wychuchanym gniazdku. Co robisz?


BARAN

W pierwszym odruchu serca szczerze zaprasza kompromitującego krewnego do domu. Szykuje łóżko i kąpiel. Gmera w szafie, by znaleźć coś, w co się da wuja oblec po spaleniu jego łachów. Już jest z siebie dumny. Otóż - wbrew temu, co o nim mówią - dowiedzie, iż ma złote serce. Zrobi z tego dziada porządnego obywatela - przez terapię pracą np. w ogródku lub przy odgarnianiu śniegu wokół domu. A i psy będzie miał kto wyprowadzać. Niestety, jego plany wkrótce runą. Wuj nie lubi się myć. Łachów za nic nie odda, a pracą wręcz gardzi. Dobre serce Baran okazuje więc najwyżej parę dni. Równie szybko, jak wuja przyjął, chce się go teraz pozbyć. Załatwia mu miejsce w przytułku na drugim końcu kraju, płaci z góry za parę miesięcy i mimo protestów odwozi tam krewnego. Ostrzega personel ośrodka, że staruszek ma manię uciekania z każdego miejsca, należy więc trzymać go w zamknięciu.

BYK

Usłyszawszy w słuchawce głos wuja, omal nie umiera na zawał serca ze strachu, że naprawdę mógłby go odwiedzić. Ale nie przyznaje się do tego nawet sam przed sobą. Przez moment błyska mu myśl iż, grzebiąc po śmietnikach, wuj uzbierał jakiś kapitalik, który warto by przejąć. Ale po chwili dochodzi do wniosku, że napewno nie wyszukał tyle, ile warte będzie żywienie go, ubieranie i ogrzewanie przez całą zimę pakamerki w piwnicy. Natychmiast zmienia więc głos i oznajmia, iż nastąpiła pomyłka. Ktoś taki (czyli on-Byk) dawno tu już nie mieszka. Dom jest własnością innej osoby. Poprzedni właściciel zmarł przed laty. Odłożywszy słuchawkę Byk zasłania szczelnie okna, sprawdza zamki w drzwiach i wykupuje tanie wczasy na Kostaryce. Ochronę uprzedza, iż włamywacze często wynajmują żebraków, którzy udając dalekich krewnych sprawdzają, czy właściciele są w domu, czy wyjechali.

BLIŹNIĘTA

Nie bardzo pamięta wuja, więc zaprasza go serdecznie. By nie strzelić gafy, obdzwania rodzinę, zbierając informacje o nim. Dowiedziawszy się strasznej prawdy, z ciekawością czeka na prawdziwego degenerata. Zastanawia się, z jakiego powodu ten wybitny niegdyś uczeń podstawówki nabrał ciągot do denaturatu. Biegnie do sklepu chemicznego, by godnie przyjąć krewnego, bo nie ma w domu takiego trunku. Gdy wraca, wuj już leży pod furtką, budząc zgorszenie sąsiadów. Bliźniak wita go wylewnie ku ich zgrozie i zaprasza na pokoje. Gada z nim całą noc i próbuje nawet osobiście "jagodzianki". Rano budzi go nieznośny ból głowy i smród. Coś łazi mu po karku. Nie bardzo pamięta, skąd się wzięło to dziadzisko leżące z nim w łóżku. Strącając z siebie insekty budzi żebraka, wręcza mu parę złotych i wypycha za drzwi nie zważając na protesty. Dopiero po kąpieli przypomina sobie wczorajszy dzień. Skruszony rusza więc na poszukiwania krewnego, wstydząc się, że tak się paskudnie zachował. Nie znalazłszy go w pobliżu domu, oddycha z ulgą. Widać los tak chciał.

RAK

Nie wie co robić. Z jednej strony to krewny, rodzina, więzy krwi... Zna nawet wuja z jakiś fotografii z dzieciństwa, które dostał w spadku po babci. Z drugiej jednak - pobrudzi mu te szmaragdowe dywany, odciśnie łapy na dopiero co kupionych meblach z Desy, nakarmiony zupą i sercem, na pewno nie powie "dziękuję". Tak źle i tak niedobrze. Pełen wątpliwości, wpuszcza jednak dyskretnie wuja do domu i karmi w kuchni resztkami wczorajszego obiadu, których nie ruszył Burek. Narzeka przy tym na swój los, kłopoty w pracy, drożyznę, zdrowie, alkoholizm i nieporozumienia w rodzinie. Nawet na psa, który nie chce go słuchać. Wuj pociesza zrozpaczonego Raka jak umie, obciera mu łzy, doradza, by mniej się stresował. W końcu z któregoś ze swych zawiniątek wyjmuje parę tysięcy złotych i wręcza pechowemu bratankowi. Z ulgą opuszcza jego dom. Wypychając go za drzwi, Rak szlocha, że wuj zmoknie i wciska mu w rękę parasol. Wuj ignoruje ten gest, więc Rak szlocha jeszcze bardziej dramatycznie. Na deszczu wuj wyraźnie odżywa i nie oglądając się, znika we mgle. -Znów jestem sam! - zanosi się płaczem Rak.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 14:44, 05 Lip 2006    Temat postu:

LEW

- Niestety, wuju - oznajmia zimno Lew na tę propozycję - to niemożliwe. Wpadł właśnie do mnie premier i od godziny nie mogę się go pozbyć, a już powinienem wychodzić na tenisa z prezydentem. Poza tym mój dom jest położony w ekskluzywnej dzielnicy i sąsiedzi szczują tu żebraków psami. Nie miałby więc gdzie wuj spać, a i nie wiadomo, czy przeżyłby na naszej ulicy dłużej niż pięć minut. Nie radzę się tu pokazywać dla własnego dobra. Proszę jednak podać swój numer konta, to wyślę wujowi groszy z firmy - jako darowiznę, którą odpiszę sobie od podatku. A jeśli wuj poda mi numer faksu, prześlę artykuł o sposobach wychodzenia z ubóstwa. Przygotuję na ten temat książkę, bo nikt nie powinien być obojętny na los ludzi, którzy znaleźli się na dnie - przemawia podziwiając cały czas w lustrze swój szlachetny wyraz twarzy.

PANNA

Jest zrozpaczona, bo właśnie zrobiła porządki i nie życzy sobie żadnych gości. Z drugiej strony - jak nie zaopiekować się biedakiem, który prowadzi tak niehigieniczny tryb życia i pewnie nie robi sobie manicure? Nie może jednak pozwolić, by go zobaczyli sąsiedzi. Panna wkłada więc do torby stary płaszcz, na głowę - kapelusz, twarz kryje za wielkimi okularami i jedzie na dworzec po wuja. Nie zważając na protesty, spryskuje go płynem do dezynfekcji i przemyca kompromitującego krewnego do domu. Tu - założywszy gumowe rękawice - bez litości rozbiera go do naga, wrzuca do wanny i szoruje wodą z dodatkiem chloru. Na noc lokuje go na strychu i zasypia w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku. Rano przeżywa szok. Wuj po sznurze zrobionym z firanek spuścił się na dół. Śmieci przed domem rozgrzebane - widać zabrał swoje skarby. Zaś na podłodze stryszku wuj zostawił dużą kupę z kartką "Bóg zapłać za gościnę".

WAGA

- Ależ oczywiście, kochany wuju - przychodź, kiedy zechcesz - szczebioce Waga do słuchawki. - Znasz dobrze adres? Wuj, niestety, zna. Waga wpada więc w histerię. Odmówić nie potrafiła, a teraz nie wie, co zrobić. Przecież KOGOŚ TAKIEGO nie wpuści do domu. W jej rodzinie taki degenerat? Ale nie przyjąć go też nie może, bo krewni będą mówić, że jest bez serca. Nie ma to jak złoty środek - myśli, łapie się za pierś i mdleje, zadzwoniwszy przedtem na pogotowie. Wuj zastaje dom zamknięty na cztery spusty. Sąsiedzi, wsparłszy go paroma groszami wzdychają, iż prawdopodobnie Waga już nie żyje. Dopadł ją wylew lub zawał - dokładnie nie wiadomo. Ale na noszach wyglądała prześlicznie - przed przyjazdem pogotowia zdążyła jeszcze bowiem nakręcić sobie grzywkę na wałki.

SKORPION

- Przyjadę po wuja osobiście - oznajmia i zacierając ręce wsiada do samochodu. Nareszcie się dowie tego i owego o rodzince. Wuj niejedno przeżył i musi dobrze pamiętać kto potraktował go po świńsku. Na dworcu wita się serdecznie z krewnym i zaprasza go do baru na pomidorową. Potem, przy piwie, gawędzą parę godzin. Skorpion wyciąga od coraz bardziej rozmownego wuja wszystkie rodzinne tajemnice, brudy i podłości. Wkrótce starszy pan, przyzwyczajony do denaturatu, a nie do takich luksusów, głęboko zasypia. Skorpion kupuje bilet na nocny ekspres na drugi koniec Polski, wsadza śpiącego do przedziału i zatrzaskuje drzwi. W domu wyjmuje mini magnetofon i kasety i chowa je do skrytki pod podłogą. Teraz mam wszystkich w garści - zaciera ręce.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia
Expert
<font color=blue><b>Expert</b>



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 8539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 14:48, 05 Lip 2006    Temat postu:

STRZELEC

- Oczywiście, niech wuj przyjeżdża - wzdycha Strzelec głęboko. Przypomina sobie tego małego pulchnego blondynka, z którym kiedyś bawili się we włóczęgów. Strzelec - w podstawówce - miał kłopoty z matematyką, a genialny wuj dwa lata studiów zaliczał w rok. I co mu przyszło - rozważa zatroskany. Trzeba będzie zwołać rodzinę, naradzić się, cos postanowić. Wspólnymi siłami może da się wuja postawić na nogi. Obdzwania więc całe miasto i gdy wieczorem wuj w końcu dociera do willi Strzelca, zastaje tam tłum kłócących się głośno krewnych. Wszyscy dyskutują zacietrzewieni, jak należy postępować z żebrakami, wariatami czy innymi owcami w porządnej rodzinie. Na wuja mało kto zwraca uwagę. Gdy nieśmiało chrząka w progu, najbliżej stojący Lew z obrzydzeniem wyrzuca go za drzwi.

KOZIOROŻEC

- Przykro mi, wuju, ale mam inne plany na tę zimę, na ten tydzień a także na najbliższe dwie godziny - mówi lodowatym tonem. - Nie znam przyzwyczajeń wuja ani charakteru, nie mogę więc liczyć, że się polubimy. A tak naprawdę to nie znoszę, gdy ktoś obcy szwęda mi się po domu. no i wyżywienie dodatkowej osoby sporo kosztuje - oznajmia Koziorożec przez telefon - a mnie na extra wydatki nie stać. Wuj zapewnia, że je mniej, więcej pije, a na drobne wydatki uzbierał sobie kilkadziesiąt tysięcy złotych, które gotowy jest Koziorożcowi oddać w zamian za gościnę i dobre słowo. Koziorożec odmawia, ponieważ nigdy planów nie zmieni, a wuja i jego pieniądze niech przyjmie kto inny. Wuj dzwoni jeszcze cztery razy, ale Koziorożec jest uparty, więc cztery razy odkłada słuchawkę. Ponieważ po raz piąty wuj nie dzwoni, Koziorożec dla samej zasady podnosi słuchawkę i ją odkłada.

WODNIK

Choć ta wizyta nie cieszy go zbytnio, zaprasza wuja do domu, zżerany wielką ciekawością. Coś tam słyszał o trudnym dzieciństwie i nagłej ucieczce krewnego sprzed ołtarza, o jego wędrówkach po kraju - ale nie zna go osobiście. Gorączkowo przygotowuje się do niezwykłego spotkania, studiując podstawy psychologii i dzieje żebraków jednocześnie. By nie szokować wuja, ubiera się w najgorsze łachy i posypuje włosy popiołem. Na obiad podaje słoninę, cebulę i płyn do mycia okien. Rzuca się krewnemu na szyję i szczerze przytula go do piersi. Wzruszony jego opowieściami, prosi, by wziął go ze sobą na małą wędrówkę. Przebrany w dziadowską garderobę, Wodnik rusza z wujem nad dworzec - i obaj giną w tłumie wielbicieli denaturatu i sypiania w kanałach. Po paru dniach Wodnik wraca szczęśliwy i samotny. Wkrótce pisze dzieło swego życia "Historia żebraków u progu XXI tysiąclecia", za które dostaje nagrodę NIKE.

RYBY

Los wuja wzrusza ją do łez. Natychmiast bierze mercedesa i jedzie na dworzec po nieszczęsnego krewnego. Lokuje go w najlepszym pokoju, pociesza, i namawia do skorzystania z łazienki. Wręcza parę złotych na niezbędne wydatki. Zasypia szczęśliwa, że tyle dobrego uczyniła. Nazajutrz wpada w panikę. W domu śmierdzi, łazienka i pokój wuja wyglądają jak zsyp śmieci, a on sam wyżarł zawartość całej lodówki. Trapią ją przeczucia, że jutro będzie jeszcze gorzej. Dzwoni więc dyskretnie do opieki społecznej w nadziei, że znajdzie się jakieś wolne miejsce w schronisku. Tymczasem problem rozwiązuje się sam. Z nadmiaru ciepła, dobroci, mydła i perfum, które skonsumował wypiwszy uprzednio wszystko, co było w barku, wuj przenosi się na łono Abrahama. Wszyscy współczują załamanej tym Rybie i wychwalają pod niebiosa jej złote serce. Nie wiedza, iż jest w rozterce. Sprzątając bowiem bałagan po wuju odkryła spore zawiniątko z gotówką - i nie wie czy przeznaczyć ją na grobowiec nieboszczyka, czy własną rekonwalescencję w ciepłych krajach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ...::SAMOTNI::... Strona Główna -> Czary, Magia, Wróżby Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Digital Dementia © 2002 Christina Richards, phpBB 2 Version by phpBB2.de
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
 
Regulamin