Czasami Mnie Najdzie Smutek

natalia

CZY OSTATNIE ?

Znowu życie mnie przygięło,
kopniakiem dało znać o sobie,
czy ja muszę zbierać baty ?
dlaczego to skupia sie na mojej głowie.

Skarga w pustkę leci krzykiem,
zamiast kochać,tańczyć,skakać,
patrzeć na świat z radością,
ja mam zmartwienia,czy muszę płakać?

Więc chociaż ty bądź przy mnie,
otrzyj spadające gradem łzy,
nie zostawiaj mnie teraz samej,
pomimo bólu, liczysz się tylko ty.

Pomóż mi proszę przeżyć te chwile,
utul serce co na kawałki się rwie,
pocałuj czule oczy co płaczą,
to będą krople ostatnie...dwie.

natalia

ZABAWA W ŻYCZENIA

Usiądź ze mną przy tym drzewie,
na puszystej,świeżej trawie,
bo będziemy liczyć gwiazdy,
oddamy się księżyca zabawie.

Popatrz,gwiazda do nas mruga,
a ta druga znika w chmurze,
tam znów gwiazdy tworzą bukiet
jak z ogrodu zerwane róże.

Widzisz miły?gwiazda spada,
wypowiedzmy swe życzenia,
najpiękniejsze jakie mamy,
jak dźwięki naszego imienia.

Słowik śpiewa gdzieś wysoko,
serce bije w rytm walczyka,
już musimy iść kochany,
kończy się miłości muzyka

natalia

TYLKO....CISZA

Czy mam pamiętać co było?
czy mam zapomnieć co jest?
powiedz jedno miłe słowo,
wykonaj jakiś gest.
Podaruj mi swoje chwile
i z minut,sekund kilka,
by w moim sercu ucichło
wycie,jak zranionego wilka.
Uśmiechnij się do mnie czule
i nic nie mów,tylko tul w ramiona,
by nie padło słowo o milości,
niech cisza reszty dokona.
Proszę,niech spełni się sen na jawie,
obudź drzemiące w nas zmysły,
pozwól i daj mi nadzieję,
by moje marzenia nie prysły.

natalia

SKRYTE MARZENIE
Chciałabym poznać myśli
te codzienne i te niepokorne,
wiem,że w jesieni życia
są one do innych niepodobne,
marzę by moja starość,
nie była ponura i smutna,
żeby nie była chorobą duszy,
by samotność nie była we dwoje,
a może i miłość,co jej nic nie skruszy?
nie chcę być obojętna
na świat co mnie otacza,
chciałabym w ramiona brać życie
i uśmiechać się do “swojego“ brata.
Pragnę, bym mówić miała do kogoś,
by cisza nie zatruła mojej duszy,
bo nawet najskrytsze marzenia,
samotność może skruszyć,
Wiem, starości nikt nie unikne
i będzie taka, jak być musi,
nie unikniemy tego przeznaczenia,
chcę by każdy dzień mnie witał
słowami dzień dobry,

natalia

MELODIA ZE SNU

Znów śniłam o tobie,
o łace usłanej kwiatami,
o słońcu co grzało
i tańczyło z nami,
w oddali woda szumiała
melodią Nocturnu Chopina
w szepty nuty wplatała,
lekko myśli rozpalała,
śpiew ptaków tulił serce,
jak twoje ciepłe ramiona,
ta melodia i woda
jak dla nas stworzona.
Pocałunki gorące, dotyk dłoni,
pieszczota wiatrów lekkim podmuchem
na dalszy sen ochota.
Pragnę być tam z tobą
na jawie,nie w śnie marzyć,
chcę by sen trwał dłużej,
bo jesteś dla mnie we śnie
moim aniołem...stróżem.

natalia

,,..Po ROzStaNiU.. "
Siedzę w pustym pokoju, mój wzrok zatopiony w martwą cisze
za oknem przypomina obraz chwiejących się na drzewach liści.
W głowie ciągle krążą mi dziwne lecz realne sytuacje.

Przed oczyma widzę Twą postać:

Twe oczy niczym dwa płomyki rozpalające w moim sercu uczucie,

Twe dłonie zbliżając się do mnie wywołują dreszcze na mym ciele,

Twój zapach czując go wpadam w stan błogiego uniesienia.

Tak niedawno staliśmy oboje pod tym samym kawałkiem nieba, a dziś jesteśmy tak bardzo oddaleni od siebie.

Niby tak daleko a jednak nasze serca są tak blisko,

bo żar naszych uczuć nie zgaśnie nawet w największej odległości.

Me myśli ciągle okrążają Ciebie,

w mych snach co noc jesteś Ty.

Gdy zamknę powieki widzę nas... MY jakże to piękne słowo znaczące wspólnotę dwóch dusz,

które odnalazły prawdziwe uczucie pełne miłości.

Moim koszmarem było to,że tak wiele znaczące dla mnie słowo, zmieniło się w dwa zupełnie przeciwne i znaczące wielką pustkę, samotność i ból słowa - JA I TY.

Tęsknota za Tobą jest wielka, wywołująca łzy na mych policzkach.

Z dnia na dzień żyję myślą,

że po niedługo spotkam się z osobą,

którą tak bardzo kocham,i wtedy moje wargi poczują znów smak Twoich ust...

natalia

Pusty pokój, cztery ściany
W białej pościeli budzę się znów sama
Nikt nie gładzi moich włosów,
Nie otula słodkim pocałunkiem tego poranka.
Właściwie to już chyba minęło południe
A ja wciąż leżę w łóżku z zapłakaną poduszką.
Nie mogę sobie przypomnieć dotyku Twoich dłoni
Nie pamiętam oddechu na mym karku
Wiem, że byłeś kiedyś blisko.
Pamiętam wyraz Twojej twarzy, kiedy widziałam Cię wtedy
Ostatni raz spojrzałeś w oczy me
I tego wieczora już nie wróciłeś.
Gdy Cię nie ma czuję się dziwnie pusta
Zdaje mi się, że zamarł cały świat
A ja nie potrafię nawet podnieść się z łóżka.
Nie wiem jak pokonać nowy dzień
Jak zmusić się do wyjścia gdzieś
Wiem, że przecież i tak nie spotkam Cię.
Przez okno patrzę, widzę szarą Warszawę
Wiem, że gdzieś tam jesteś.
W pustym mieszkaniu, które jeszcze jest moje
Przywołuję wciąż w pamięci tamten dzień
Kiedy spotkaliśmy się, wierzę, że powtórzy się
Teraz znów nadzieję mam, i siłę by przeżyć ten dzień.

natalia

kiedyś
zagubiłam się
w Twoich ramionach
wśród Twoich szeptów wieczornych
na Twe dłonie rzuciłam krople dni,
które uciekły pomiędzy palcami naiwności złudzeń

nie chcę czuć się marionetką...

teraz
wzrusza mnie już nawet muzyka...
wypala się płomień w sercu
co chwila usiłuje zgasnąć...
powstrzymuję go...
proszę
niech zajaśnieje cudownie na zawsze...

samotna wśród ludzi...
samotna w swoim własnym nieidealnym świecie...

a przecież On gdzieś tam jest...
czułam Twój dotyk ciepły
dziś go gaszę
łza za łzą kapie przez dłonie
zapominam ile razy potykałam się
o własne wspomnienia
zapaliłeś płomień zapomnienia
mała iskra, która tliła się naga
teraz bedę milczeć
niech milczenie zagłuszy Twe słowa
fałszywe słowa "kocham Cię".......

natalia

Nie wiem jak to się stało
On wypowiadający te słowa
Jedna sekunda - pęknięte serce
Oczy pełne łez...
Ból nie do wytrzymania
Nie mogłam wtedy myśleć o niczym innym
Chciałam żeby przestało mnie boleć...
Chciałam zapomnieć!
Łzy...
Ból...
Cierpienie...
Nienawiść..
Marzyłam o śnie...
Długim śnie...
Wszyscy wiedzieli co się stało
Jednak nikt nie zapukał do drzwi...
Telefon milczał...
Gdzieś tam moje serce miało nadzieję że nie jestem sama
Myliło się...
Tęsknota rozrywa mnie....
Rozrywa mnie od środka!
Stoję przed lustrem...
płaczę, nienawidzę siebie!
Każdego swojego słowa, myśli , spojrzenia...
Nienawidzę siebie całej!
Jestem słaba, bardzo słaba...
Nie ma już słońca nade mną.
Jest tylko ciemna chmura.
Zimno mi...
Jestem sama...
Zupełnie sama...
Powoli odchodzę...
Każdego dnia jest mnie coraz mniej...
to co ze mnie zostało nienawidzę...

natalia

To nie miało być tak...
Nigdy nie chciałam wzbudzać w Tobie poczucia winy...
Nie chciałam komplikować Ci życia...
Czasem jednak dzieją się rzeczy niezależne od nas...
Teraz już wiem, co starałeś się dać mi do zrozumienia...
Nic dla Ciebie nie znaczę...
Zbyt długo oszukiwałam się, że jest inaczej...
I wiesz...
Wtedy chciałam żebyś zrobił to, czego nie mogłeś...
Choć przez chwilę czułabym się potrzebna...
Tobie...
A teraz postaram się usunąć z Twojego życia...

Pewnie i tak nie zauważysz

natalia

Mam już dość i udawać dłużej nie potrafię,
Ty i ja rozbitkowie na tonącej tratwie.
S.O.S wołam, lecz nikt chyba nie widzi
co ze mną dzieje się.
Koniec nas, już na horyzoncie ciemna chmura,
nie ma szans, nie tym razem chyba się nie uda.
W deszczu łez moknę, lecz nie umiem powiedzieć wprost
już nie kocham Cię...

Bez pożegnania więc...
odchodzę dłużej tak nie wytrzymam
chcę być znowu szczęśliwa.
Nie mam już sił udawać,
że coś jest między nami.
Wybacz, nie chcę Cię ranić.
Zapomnij mnie.

Sama znów, na mej wyspie samotności będę.
Czuję,że dla obojga nas tak będzie lepiej.
Muszę iść, nie chce byś marnował ze mną swój czas, swój cenny czas.

Bez pożegnania więc...
odchodzę dłużej tak nie wytrzymam
chcę być znowu szczęśliwa.
Nie mam już sił udawać,
że coś jest między nami.
Wybacz, nie chcę Cię ranić.
Zapomnij mnie.

Trochę szkoda nas, szkoda nas
nie ma co trwać w czymś, co dawno się skończyło.
Już nie wróci tamten czas.
Szcęście czeka gdzieś.
Spotkamy je na swej drodze,
więc bez słowa żegnam Cię.

Odchodzę dłużej tak nie wytrzymam
chcę być znowu szcześliwa.
Nie mam juz sił udawać,
że coś jest między nami.
Wybacz nie chce Cię ranić.
Zapomnij mnie...

natalia

Drżę z zimna otulając się ciepłą kołdrą
Chciałabym znowu poczuć Twoje dłonie na moim zimnym ciele
Chciałabym, byś znowu gładził moje włosy
By było jak dawniej
A Ciebie nie ma
Wołam, lecz mój krzyk stłumia zimny wiatr
Błagam wszystko co żyje
Byś usłyszał me wołanie
Byśmy byli znowu razem
Zaszyci w nicość
Sami
Tylko Ty i ja
Kochając się wśród gwiazd
Żeby wszyscy mi Ciebie zazdrościli
I mówili: "Jaka ona jest szczęśliwa..."
Pada deszcz
I już nie przestanie
Każde z nas śpi osobno
I już nigdy to się nie zmieni
Kocham... kocham...
Słychać szum wiatru
Przestało padać
Przyszedłeś do mnie nocą
Położyłeś się blisko mnie
Znowu czuję Twe dłonie pieszczące moje ciało
Nie odchodź więcej
Nie zostawiaj mnie
Znowu powiedz, że mnie kochasz
Tak bardzo tego teraz potrzebuję
Czas płynie nieubłaganie
Minuta po minucie
Zatrzymaj go dla mnie
Choć może nie potrzebujesz mnie, tak jak ja Ciebie
Chciałabym, żeby ta chwila trwała wiecznie
Przez tę jedną chwilę mogę być naprawdę szczęśliwa
Bo potem wszystko wraca do normy...

natalia

Miłość czy nie może być prosta
Wolna od łez i rozstań, piękna jak róży kwiat
Miłość odpowiedz kochanie
Czy tak było konieczne nasze wieczne rozstanie

Wiara, że cię jeszcze zobaczę
Bo wciąż tęsknię i płaczę, zalotna jak nikt
Ze mną tylko te cztery ściany
Będę czekać kochany, aby z tobą znów być

Moje serce wciąż bije tylko dla ciebie
Moje usta pragną dotykać twych ust
Moje ciało pamięta wciąż dotyk twych rąk
W moich uszach twe słowa wciąż jeszcze brzmią
Nie zapomnę i...

Kocham, to nic dziś nie znaczy
Rozstanie wybaczyć tak trudno mi dziś
Kocham, tych słów nie zapomnę
Bo nie brak mi wspomnień
A tu jesteś ty, tylko ty

natalia

niespokojnie
patrząc wstecz
nie umiem sobie wybaczyć
teraźniejszości - przeklinam
wspomnienia bolą
tak samo wciąż
rozdrapuję stare rany
które i tak się nie goją
przez każdy dzień
gdy ulegam
wykorzystałeś mnie
nie kochałeś, nie pokochasz
tylko okłamujesz kiedy płaczę
jesteś sam
nie chcesz niczego zmieniać
pewnie stąpasz
nawet gdy grunt usuwa ci się z drogi
tkwisz w ciemności
idąc za światłem
a mnie depczesz
jak dywan rozkoszy...

natalia

Czego...?
Kogo...?
Czy warto...?
Dzisiaj się zawiodłam...
Mój ideał rozpadł się w ciszy nocy...
Tkałam Jego twarz z pajęczyny nadziei...
Muskałam duszę w kokonie delikatności...
Aż zrozumiałam, że wpadłam w sieć...
Poczułam jak bezbarwne nici pętają mi serce...
Coraz mocniej...
Bezlitośnie...
Dusiłam się...
Lecz mimo to nie chciałam się wydostać...
Lubiłam tę niepewność...
Podświadomie...
I wierzyłam...
Jednak nic nie trwa wiecznie...
Ani ja...
Ani On...
Zachłanny wiatr wtargnął do złudnej krainy i jednym podmuchem zerwał pajęczynę...
Cały trud poszedł na marne...
Tkane marzenia rozpłynęły się w oceanie gwiazd...
To już noc...
A ja leżę w zimnej pościeli...
W kokonie wspomnień...
Stąd - dotąd...
I czekam...
Na kolejne jutro...